Do masek podchodzę z dużą rezerwą. Dlaczego? Ano dlatego, że mało która maska odpowiada mi swoim działaniem. Miałam kiedyś przyjemność używać masek z firmy Sisley, które były tak świetne, że postawiły bardzo wysoko poprzeczkę. Niestety, wysoka też jest ich cena, więc po zakończeniu tubek, więcej do nich nie wróciłam.
Tymczasem, trafiłam na, już drugą, fantastyczną maseczkę z The Body Shop.
Zaraz po oczyszczającej, o której pisałam tu, zachwycona pobiegłam do TBS z postanowieniem zakupu kolejnej maski, aby przekonać się, czy ta algowa nie była jedynym pozytywnym kosmetykiem z ich kolekcji masek. Postawiłam na coś nawilżającego, czyli Vitamine E Sink In Moisture Mask.
A ponieważ październik jest miesiącem maseczek (wszystko to za sprawą inicjatorki tej akcji, Maliny http://testykosmetyczne.blogspot.com/ ), dzisiaj właśnie o tej maseczce :-)
Maska ma za zadanie dostarczyć skórze odpowiedniej dawki nawilżenia, zapewnić jej witalność i blask. Wzbogacona w witaminę E pomaga zwalczyć wolne rodniki.
Maska odpowiednia jest dla każdej skóry. Konsystencja budyniowa, jest gęsta, treściwa, ale po nałożeniu na skórę lekka i nie zapychająca. Bardzo wydajna! Pięknie pachnie. Nie podrażnia skóry, nie wzmaga jej przetłuszczania. Jest to maska typu Sink In, czyli nakładamy ją na twarz, czekamy około 10 minut, a następnie nadmiar, który pozostał na skórze, ściągamy chusteczką, dociskając ją delikatnie do twarzy, nie ścierając! Po aplikacji, skóra jest jest wygładzona, ujędrniona, rozjaśniona. Efekt jak dla mnie był naprawdę rewelacyjny. Skóra pozostaje nawilżona jeszcze po pierwszym od zastosowania maski umyciu. Nałożona na noc, zamiast kremu, zdziała naprawdę cuda. Rano buzia jest wypoczęta, odprężona. Raz zdarzyło mi się nałożyć ją cienką warstwą pod makijaż, który fajnie się trzymał cały dzień, nie rolował się.
Zaczyna się okres grzewczy, wiatry i mrozy, więc myślę, że każda skóra, nie zależnie od jej rodzaju, nawilżenia będzie potrzebowała. Jeśli macie ochotę, polecam wypróbować tą maskę.
Znacie ją? A może polecacie jakieś sprawdzone maski nawilżające?
Ja właśnie sama szukam jakiejś nawilżającej maski, bo już zaczyna mi się skóra nieźle przesuszać.
OdpowiedzUsuńCzytałam, że dobre są z Avene lub La roche posay, ale nie wiem sama czy się na nie zdecyduje :] Trochę cena odstrasza
Nie miałam masek z wymienionych przez Ciebie marek,ale z aptecznych miałam nawilżającą z Biodermy i była fajna:-)
UsuńMaseczki z tbs nie znam, ale polecam nawilżajacą maseczkę z la roche posay - w saszetkach. Ta, którą pokazujesz w składzie nie jest najlepsza :/ Raczej unikam tylu chemicznych dodatków. Wygląd jej jest całkiem apetyczny :>
OdpowiedzUsuńWiem,że skład jest średni,ale efekt jest naprawdę rewelacyjny! Z LRP chętnie przetestuję:-)
UsuńNie znam, ale po tej recenzji kusi mnie żeby poznać. Z maskami zazwyczaj źle trafiam... i dlatego kupuję saszetki w myśl zasady, że najwyżej mało stracę jak maseczka okaże się do niczego. Może czas zmienić to myślenie.;)
OdpowiedzUsuńWiem,o czym mówisz. Ta i oczyszczająca z algami są godne polecenia
UsuńUwielbiam całą tą serię z TBS, a maseczka jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńJa mam tylko maskę:-)
UsuńMam ją:) w przyszłym tygodniu będę robić recenzję :)
OdpowiedzUsuńTo czekam na Twoją recenzję,jestem ciekawa,czy też Ci służy:-)
Usuńtej nie próbowałam. mam aloesową maskę z TBS i dosłownie staram się ją wymęczyć. dla mnie ie robi NIC
OdpowiedzUsuńTej aloesowej nie znam:/ szkoda,ale oczyszczająca może Ci podpasuje? Mogę przesłać próbkę;)
Usuńbardzo dziękuję za propozycję, ale nie trzeba :* tonę w saszetkach i glinkach ;)
UsuńMam maskę z body shopu z alg morskich i jestem bardzo zadowolona. BS dobrze robi na skórę :)
OdpowiedzUsuńPodzielam,też ją mam:)
UsuńJa mam z tej serii mgiełkę i bardzo ją lubię. A maseczek z TBS jeszcze nie próbowałam, ale być może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMgiełki z TBS uwielbiam,ale te do ciała,do twarzy nie miałam:-)
UsuńTe do ciała też lubię :)
UsuńCo do TBS mam mieszane uczucia, choć bardziej w stronę in plus, za to dodam,że lubię zdjęcian a materiałach swetropodobnych ;)
OdpowiedzUsuńJa rownież;-)
UsuńA zdjęcie Juicy zrobiła w maseczce?
OdpowiedzUsuńNo niestety,tym razem nie:)
UsuńNie znam, ale już ta seria mi się obiła o oczy, podobno też mgiełka jest fajna.
OdpowiedzUsuńNic innego z tej serii nie miałam,więc nie wiem co tam jeszcze jest godnego polecenia
UsuńO jaaaaa! Cudowna! Uwielbiam tego typu maski, szukam właśnie jakiejś mocno nawilżającej. Wpisuję ją na moją listę przyszłych zakupów :) I dziękuję, że o niej napisałaś! :*
OdpowiedzUsuń:-) a proszę! Daj znać,czy kupiłaś i czy Ci służy.
UsuńSzukam właśnie czegoś nawilżającego przy kuracji dermatologicznej ;)
OdpowiedzUsuńA widzisz:-) to sprawdź,czy będzie Ci odpowiadała.
UsuńNigdy nic nie kupiłam z tej firmy, ale chyba się rozejrzę za jakimś produktem :)
OdpowiedzUsuńPolecam masła do ciała i mgiełki:-)
UsuńUwielbiam maseczki TBS! Każda z nich jest warta zakupu. Moja skóra przesusza się na policzkach, a jeśli dodatkowo "pomoże" jej ogrzewanie lub jesienna aura- sypie się, dlatego nawilżam ją kiedy tylko mogę.
OdpowiedzUsuńTo ta maseczka może Ci pomóc :-)
UsuńSuper :). Uwielbiam mgiełkę do twarzy z tej serii. Z dobrych maseczek polecam wersję z miodem i migdałami Perfecty (Dax) :).
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam żadnego produktu TBS. Niestety. A na pewno są to kosmetyki warte zakupu.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle bardzo lubię kosmetyki TBS, ale żadnej ich maski jeszcze nie testowałam, ale na pewno się to zmieni :)
OdpowiedzUsuń