Jednym okiem zerkając na mecz Real Madryt vs Borussia (finały Ligii Mistrzów w natarciu), chciałabym Wam pokazać wszystkie nowości kosmetyczne, które trafiły do mnie w kwietniu. Napomknę jeszcze, że dziś rano brałam udział w otwarciu pierwszej drogerii Hebe w Szczecinie, więc nie obeszło się bez powrotu do domu z różową reklamówką :) Ok, bez zbędnego gadania, przechodzimy do produktów.
Perfumeria Galilu, to skarbnica niszowych kosmetyków, których ceny często są zaporowe, ale kosmetyki, które możemy tam nabyć, są naprawdę świetne. Do moich zbiorów dołączyła oczyszczająca maska REN, którą zapewne wiele z Was zna, oraz nawilżający sztyft do ust Erbaviva o zapachu grejfruta i wanilii. Jest to moja pierwsza styczność z tą amerykańską firmą, która produkuje naturalne kosmetyki, zobaczymy co z tego wyjdzie:)
Z Hebe do domu wróciły ze mną dwa płyny micelarne Tołpy, które teraz można nabyć w fajnej cenie ok. 7 zł, masełko do ust z Revlonu w kolorze Candy Apple, na które już od dawna miałam ochotę, oraz cztery lakiery Essie w kolorach od lewej Liquorice, Tart Deco, Mint Candy Apple oraz Sand Tropez, które w tej chwili są w cenie 19 zł! Nowością w mojej pielęgnacji jest olejek do skórek Kinetics. Znacie go, lubicie?
W Rossmanie do koszyka standardowo wpadła oliwka HiPP, nie przesadzę, jeśli powiem, że uwielbiam ten produkt i nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji ciała bez niej, a jej zapas zawsze muszę mieć w łazience. Krem do stóp z mocznikiem Rossmann, kosztował w promocji nieco ponad 3 zł, więc kupiłam go, bo kremów do stóp nigdy za wiele i muszę powiedzieć, że jest naprawdę w porządku, jestem zadowolona i z ceny i z jego działania. Ziaja Sopot Balsam Brązujący, to dla mnie kosmetyk kultowy i chociaż zdarza mi się zdradzać go z innymi kosmetykami brązującymi, zawsze do niego wracam, jest najlepszy. Daje świetny, naturalny odcień opalenizny, nie robi plam, równomiernie schodzi i co najważniejsze, w ogóle nie posiada zapachu typowego dla samoopalaczy, wręcz przeciwnie, przyjemnie pachnie. Mój hit. Jedynym minusem jest ostatnia zmiana przez producenta kształtu butelki, ta jest okropna, trzeba się wysilić, aby wydobyć z niej produkt.
Lierac Hydra-Body Lait, to idealny kosmetyk do stosowania z rana. Lekka konsystencja szybko się wchłania, a zapach (cudowny), pomaga mi przyjemnie rozpocząć dzień. Także w aptece, kupiłam krem do stóp Propodia. Jest to mój ulubiony krem, jak dla mnie nie ma lepszych, dba o moje stopy cały rok i robi to świetnie.
W internetowym sklepie happydental.pl zaopatruję się w szczoteczki Curaprox oraz pasty do zębów. Polecam Wam ten sklep, asortyment mają świetny, wybór ogromny, a ceny przyjazne. Jeśli chodzi o Curaprox- najlepsze szczoteczki manualne, z którymi miałam do czynienia. Jeśli jeszcze nie znacie, koniecznie wypróbujcie.
Testowanie nowych podkładów, które raz są gorsze, raz lepsze, odkrywanie kremów BB, wszystko to sprawia, że moja cera bardzo często jest podrażniona i przesuszona.Owszem, odkryłam kilka fajnych produktów, ale krem Hydralife z Diora jest moim ulubionym kremem tonującym, do którego bardzo często wracam i który naprawdę uwielbiam. Moja cera również.
Na koniec przesyłka ze sklepu Phenome, w której znalazłam swój ukochany krem do twarzy 24 Hour Moisturizing System, o którym możecie poczytać tu KLIK.
Z nowości Phenome będę testowała łagodzącą maskę Blossom i żel pod oczy niwelujący opuchnięcia. Volume Hair Cleaner to miniatura szamponu zwiększającego objętość, którego miałam okazję już używać i muszę powiedzieć, że jest świetny. Recenzja na pewno pojawi się na blogu.
To by było na tyle z kwietniowych nowości. A jak jest u Was? Co zasiliło Wasze półki w tym miesiącu?
Znacie kosmetyki, które dziś pokazałam?