Wakacje trwają w najlepsze, pogoda w tym roku dopisuje idealnie, słońce i wysokie temperatury to coś, co naprawdę lubię i gdybym była jeszcze w szkole i całe letnie miesiące mogła spędzić na plaży, prócz kosmetyków z filtrem nic innego nie byłoby mi potrzebne:) Niestety, tak dobrze już nie mam, więc prócz ochrony przeciwsłonecznej w lipcu używałam też kilku innych kosmetyków, wśród których wyłoniło się kilku faworytów, a zatem zapraszam na post z ulubieńcami kończącego się dziś miesiąca!
PIELĘGNACJA
Pat&Rub Cuddling Body Balm balsam, który w te wakacje idealnie regeneruje moją skórę po opalaniu, pomaga jej zachować barierę ochronną i utrzymać odpowiednie nawilżenie. W zeszłym roku pisałam na blogu, jak bardzo uwielbiam masło do ciała z tej serii, możecie przeczytać o tym TU. Seria otulająca okazała się zostać na stałe w ofercie P&R i świetnie, bo jest godna polecenia. Nie inaczej jest przy balsamie, dość treściwa konsystencja wchłania się błyskawicznie, ciało jest nawilżone przez cały dzień, no i zapach, który jest dosłownie uzależniający.
Phyto Clarifying Detox Shampoo to pierwszy produkt tej marki, który miałam okazję używać regularnie. Szampon o bardzo miętowym i odświeżającym zapachu ( a także kolorze!) ma za zadanie bardzo dokładnie oczyścić nasze włosy po całym tygodniu, bądź wtedy, kiedy bardzo silne oczyszczenie włosów i skóry głowy jest nam potrzebne. Ja stosuję go raz na kilka dni, aby zmyć resztki produktów do stylizacji, odświeżyć głowę np. po kąpieli w morzu i nadać włosom lekkości. Bardzo wydajny, odrobina wystarczy aby dobrze się spienił i oczyścił głowę, a włosy są po nim lekkie i puszyste.
Alterra wprowadziła niedawno do swojej oferty krem oczyszczający, który zastąpić ma chyba sławny i uwielbiany przez wiele osób krem różany, jakiś czas temu wycofany z oferty. Wersja z granatem spisuje się nadal bardzo przyjemnie, choć krem pełni u mnie funkcję poranną, bo do demakijażu zdecydowanie się nie nadaje, po prostu sobie z tym nie radzi. Nie przesusza skóry, delikatnie ją oczyszcza i bardzo owocowo pachnie. Plus za skład, który jest naturalny i ekologiczny, a także cenę, która nie rujnuje portfela.
MAKIJAŻ
Dior Addict It- Lash czyli najnowszy tusz Diora. Przyznam, że żaden z dotychczasowych tuszy Diora nie sprawdził się u mnie, za to z tym jest inna bajka. Pierwszy raz widziałam co potrafi u Urbi, zapragnęłam przetestować go na swoich rzęsach, dzięki warszawskiej Sephorze udało się i potwierdzam wszystko, co Marta o nim napisała. Jest genialny! Wydłuża, dobrze rozczesuje rzęsy, co sprawia efekt zagęszczenia, do tego tusz jest wybitnie trwały i nawet w największe upały trwał na rzęsach cały dzień. Nie wspomnę o opakowaniu, które samo w sobie jest klasą. Mój hit!
Chanel Illusions D'Ombre kolor 82 Emerveille to absolutny ulubieniec nie tylko lipca, nie tylko całych wakacji, ale zdecydowanie roku. Konsystencja idealna, lekki mus, który przepięknie się rozprowadza na powiece, czy to aplikowany palcem czy pędzelkiem, no i kolor, który bije na głowę absolutnie wszystkie inne. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji go sprawdzić na żywo, zróbcie to.
Essie Funny Face który mogliście obejrzeć w moim ostatnim poście. Przepiękny, kremowy róż o odcieniu fuksji, który nie tylko pięknie zdobi opalone dłonie, ale także bardzo wakacyjnie prezentuje się na stopach. W tym miesiącu najczęściej noszony.
To wszyscy moi ulubieńcy. Czy znacie wymienione przeze mnie kosmetyki, jest tu też jakiś Wasz ulubieniec?