Róże w kremie jakoś mnie nigdy nie pociągały. Niby opinie były fajne, opisywane efekty po nich rewelacyjne, ale ja jakoś przekonać się nie mogłam. Do momentu osławionych już przecen na kolorówkę w Rossmannie :) Koło róży w kremie firmy Maybelline, kręciłam się już jakiś czas, bo bardzo spodobały mi się ich kolory, więc jak tylko okazało się, że można zakupy zrobić z 40 % rabatem, stwierdziłam, że raz kozie śmierć i kupiłam go. I wiecie co? To była bardzo słuszna decyzja!
Róż ma bardzo lekką, piankową konsystencję, dzięki niej pięknie wtapia się w skórę, dając mega naturalny i delikatny efekt. Efekt świeżego rumieńca. Dodatkowo kolor cudnie rozświetla twarz, dając jej wypoczęty wygląd. Róż zamknięty jest w bardzo solidnym, szklanym słoiczku. Konsystencja piankowego musu jest bardzo przyjemna, gładka i wydajna. Wystarczy odrobina, aby zaaplikować odpowiednią ilość. Wybrałam róż w kolorze 04, połączenie różu z brzoskwinią, bardzo naturalny i przepiękny moim zdaniem odcień.
Róż możemy aplikować palcami, rozcierając go delikatnie, lub nałożyć go pędzlem do podkładu. Ja korzystam z drugiego sposobu, więc aplikacja zajmuje mi dosłownie chwilę. Róż nie roluje się, dobrze się rozprowadza, nie ściera się i utrzymuje przez wiele godzin, byłam szczerze zdziwiona jego trwałością, bo przyznam, że kosmetyki Maybelline jakoś z dobrą jakością mi się nigdy nie kojarzyły. A tu niespodzianka i to bardzo pozytywna.
Na twarzy efekt jest bardzo naturalny, świeży. Jeżeli nie miałyście do czynienia z tym różem, gorąco go polecam, w dobrej cenie naprawdę dobry kosmetyk.
Znacie go? Lubicie róże w kremie?
uwielbiam róże w kremie :) mam nawet dwa na stanie :D
OdpowiedzUsuńO proszę,a jakie?:)
UsuńInglot i Guerlain (ten dostałam w prezencie), oba są na blogu :]
UsuńMam ten róż, przez długi czas był moim ulubionym ze względu na naturalny efekt świeżej cery, jaki dawał, ale ostatnio grzeje miejsce w szafce. Może znowu go wyciągnę i odnowię znajomość :)
OdpowiedzUsuńPewnie:) naprawdę jest bardzo fajny,trzeba mu to przyznać:)
UsuńNie używałam, ale z róży, niestety nie w kremie odkryłam właśnie podczas Rossmanowej wyprzedaży Wibo:) polecam:)
OdpowiedzUsuńTych tradycyjnych mam pełno,a na liście do zakupu jeszcze bardziej pełno:D
Usuńja zmacałam testery, ale jakoś stwierdziłam, że żaden kolor mi nie pasuje;)
OdpowiedzUsuńA widzisz:) a mnie się prawie każdy tam podobał:))
UsuńO, mój ulubieniec sprzed lat! Używałam go jako nastolatka i bardzo go lubiłam. Dawał śliczny, naturalny efekt bez obawy o przesadzony efekt. Przestałam go używać, bo mój kolor (koral) dostępny był na niemieckim rynku, a nie naszym, chociaż teraz ten Twój wygląda całkiem podobnie do mojego ulubieńca :)
OdpowiedzUsuńTen mój jest trochę koralowy:) może skusisz się na powrót:)
Usuńja się kremu wystrzegam jak ognia :P hamulec mam w głowie nic nie poradzę :P
OdpowiedzUsuńMiałam to samo:)) dlatego postawiłam na pierwszy raz na coś tańszego i proszę,strzał w dziesiątkę:) polecam
Usuńładny, nie miałam, ale zamierzam, teraz mam Essence w kremie z wymianki i już go uwielbiam!:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKiedyś się zastanawiałam nad jego zakupem, teraz znowu mnie do niego ciągnie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę chciała go przetestować, bo wygląda na fajny produkt.
Warto:)
UsuńPrześliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńTo prawda,jest super:)
Usuńnie przepadam za kremowymi różami...ale ten kolor jest świetny...naturalny, świeży i bardzo delikatny ;)
OdpowiedzUsuńKolor mnie urzekł,dlatego zaryzykowałam:))
UsuńŻałuj:)) ja bardzo długo krecilam na niego nosem,ale serio warto
OdpowiedzUsuńA ja chwilowo zraziłam się do róży w kremie :(
OdpowiedzUsuńz chęcią bym się skusiła na taki róż gdyby nie fakt, że z natury często mam różowe poliki :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
niestety nie umiem się posługiwać tego typu produktami w kremie. Wolę tradycyjne w kamieniu. Ale podkład w musie maybelline'a jeszcze parę lat temu uwielbiałam:)
OdpowiedzUsuńAplikacja jest banalnie prosta:) rozcierasz palcami:)
UsuńMiałam go kiedyś, tylko, że chyba jakąś straszą wersję;) Pamiętam, że dawał bardzo fajny, naturalny efekt.
OdpowiedzUsuńNadal taki właśnie efekt daje:)
Usuńroze w kremie uwielbiam. mam rowniez ten tyle ze w rozowym odcieniu, nie pamietam numerka niestety.bardzo dobry produkt:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się:)
Usuńmacałam kilkakrotnie, kiedyś kupię:)
OdpowiedzUsuńJa też tak się kręciłam długo koło niego:)
UsuńMnie nadal nie pociągają róże w kremie. Boję się, że nie będę umiała ich używać...
OdpowiedzUsuńMiałam te same obawy,okazuje się,że jest to dziecinnie proste,spróbuj:)
UsuńNie używałam wcześniej róży w kremie chodź juz nie raz widziałam ich efekt. Twój ma bardzo ładny odcien;)
OdpowiedzUsuńciekawa sprawa, jakoś nigdy nie zwróciłam na nie uwagi w szafach :) czas to zmienić :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory mają:)
Usuńnigdy nie miałam różu w kremie, mam jeden z bourjois i póki co jest moim ulubionym:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz miałam z nim styczność rok temu, kiedy to mój chłopak wpadł na pomysł kupienia mi kosmetycznych prezentów, przyznam szczerze że na początku mi się nie podobał, jednak teraz go bardzo lubię :) tylko uważam, że jest słabo trwały :/ dlatego uwielbiam macowe róze :)
OdpowiedzUsuńA ja Ci powiem,że u mnie się trzyma prawie cały dzień! Wręcz byłam zaskoczona jego trwalością:)
UsuńCzytając o nim, żałuję, że go nie kupiłam :P Na razie mam róż z Inglot i jest OK, ale niestety nie utrzymuje się zbyt długo, nawet, jak mam bazę + podkład.. Następny będzie ten ;-)
OdpowiedzUsuńFajny kolorek tego różu :)
OdpowiedzUsuń