Jako że czerwiec lada dzień dobiegnie końca, zapraszam Was dziś na ulubieńców tego miesiąca. Zupełnie nie miałam problemu z tym, aby zdecydować, które kosmetyki w tym miesiącu powinny tu trafić, mam swoich zdecydowanych faworytów, więc bez zbędnego wstępu zapraszam na post:)
PIELĘGNACJA
Nivea łagodząca pianka oczyszczająca trafiła do mnie dzięki promocji w Rossmannie (pamiętne -40%). Okazało się, że nie tylko ja miałam ochotę ją wypróbować, bo nie mogłam jej dorwać w żadnym Rossmanie, jej miejsca na półkach były już puste, ale sytuację uratował mój tata, który ostatnią dorwał dla mnie w pobliskim Rossie:) Pianki używam do porannego oczyszczania twarzy, ale zdarzyło mi się zmywać nią makijaż i w obu sytuacjach spisuje się naprawdę świetnie. Jest bardzo łagodna dla twarzy, przyjemnie pachnie (typowy zapach dla Nivea, bardzo go lubię), dosłownie i naprawdę nie wysusza mojej skóry i nie ściąga jej, skóra po umyciu jest gładka, czysta i odświeżona. Konsystencja typowa dla tego typu produktów, bardzo komfortowa i wydajna. Podpowiem tylko, że moja wersja przeznaczona jest do skóry suchej i wrażliwej, pianka występuje też w wersji niebieskiej dla skór normalnych i mieszanych. Bardzo polecam, drogeryjny kosmetyk, który spisuje się na piątkę z plusem.
L'Oreal Tecni Art Volume Lift to pianka do włosów z serii profesjonalnej, która za zadanie ma dodać objętości u nasady naszym włosom, a wszystko to za sprawą nie tylko lekkiej i niesklejającej włosów formule, ale także dzięki genialnemu aplikatorowi, który pozwala na nałożenie pianki bezpośrednio z opakowania na nasadę włosów. Nie przepadam za piankami do stylizacji, zawsze miałam wrażenie, że włosy po wysuszniu są sztywne,jakby sklejone, efektów powiększenia fryzury i objętości też raczej nie widziałam, ale tu sytuacja jest zgoła inna. Pianka faktycznie przyczynia się do tego, że włosy wysuszone suszarką z głową w dół zyskują na objętości, puszystości, a stan ten utrzymuje się praktycznie do kolejnego mycia (u mnie 2 dni). Do tego nałożona w odpowiedniej ilości nie skleja, nie obciąża włosów. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to zapach, znam ładniej pachnące kosmetyki, ale działanie rekompensuje ten mały minus.
Kiehl's Amino Acid szampon przyjechał do mnie z Warszawy w połowie miesiąca (Agatka Beautyicon bardzo dziękuję:*), ale praktycznie już po pierwszym myciu zaskarbił sobie miano ulubieńca. Co to jest za szampon! Delikatny, acz dobrze oczyszczający, wzbogacony olejkiem kokosowym pięknie myje, odżywia, wygładza włosy, pozostawiając je lekkie, puszyste i niesamowicie pachnące, o tak, zapach zasługuje na osobny post. Cudo! Przeznaczony do każdego typu włosów, nie zawiera drażniących substancji myjących, moich delikatnych i cienkich kosmyków nie obciążył, są miękkie i delikatne jak włosy dziecka, skóra głowy nie jest podrażniona. Polecam bardzo!
MAKIJAŻ
Chanel Rouge Coco w odcieniu 402 Adrienne towarzyszy mi prawie codziennie. Przepiękny odcień nude, który współgra praktycznie z każdą karncją. Czy wklepana delikatnie palcem, czy nałożona bezpośrednio z opakowania, daje delikatny, świeży look, a formuła pomadki jest na tyle komfortowa, aby nie przesuszać naszych ust i trwać na nich do kilku godzin. Jestem bardzo na tak, mam ochotę na inne kolory z tej serii.
Chanel Correcteur Perfection Long Lansting Concealer kremowy korektor z gąbeczkowym aplikatorem, który ma delikatną, stworzoną na bazie żelu konsystencję, która nie obciąża naszej skóry, ale kryje doskonale nie tylko zacienienia pod oczami, ale także niedoskonałości. Ja stosuję go raczej w tej drugiej wersji, nakładając go w razie potrzeby punktowo i tu spisuje się na medal. Ładnie stapia się ze skórą, kryje nie przesuszając skóry, nie odznacza się na cerze, a kolor idealnie dopasowuje się do karnacji. Bardzo go lubię, czuję, że zagości u mnie na stałe.
L'Oreal Brow Artist Plumper w ostatnim czasie króluje w blogosferze, nie tylko tej polskiej. Nic dziwnego, bo to naprawdę świetny produkt do naturalnego podkreślania brwi. Posiadam go w kolorze ciemniejszym, dla brunetek, ale efekt po aplikacji nie przytłacza, jest naturalny, włoski są delikatnie przyciemnone, a konsystencja żelu sprawia, że pozostają na miejscu przez cały dzień. Szczoteczka jest mała i bardzo wygodna, nabiera tyle produktu, ile powinna. Dla osób, które nie lubią przerysowanych/dorysowanych/nienaturalnych brwi. Dla mnie hit.
Nails Inc Judo Red tu nie mogło być inaczej, ta czerwień zaprojektowana przez Victorię Beckham dla marki Nails Inc królowała na moich paznokciach większą część czerwca. Zmywany i ponawiany, czarował mnie z każdą aplikacją tak samo. Przepiękny, klasyczny kolor, oraz cudowna formuła lakieru, zdecydowanie nie tylko na lato! Więcej możecie zobaczyć TU.
I to już wszystkie perełki czerwca! Jestem ciekawa, któy produkt zainteresował Was szczególnie? A może już znacie i lubicie te produkty?
Miałam niebieską piankę Nivea i też byłam zadowolona:)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że też się sprawdza:)
UsuńZnam tę piankę L'oreal miałam ją kilka lat temu, bardzo fajnie dodawałą objętości. W sumie to ekstra, że mi o niej przypomniałaś, muszę ją kupić ponownie, bo moje włosy to ostatnio istna klapa :D. Aaa Adrienne uiwielbiam, używam namiętnie:)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, cieszę się, że pomogłam;D A Adrienne u Ciebie też widziałam, jest moc:)
UsuńL'Oreal Brow Artist Plumper też sie zachwycam :) Kupiłam i przepadłam, świetny jest :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, dawno nie miałam tak fajnego produktu do brwi!
Usuńszampon brzmi jak ideał :)
OdpowiedzUsuńJest genialny, a zapach uzależnia:)
UsuńTen żel do brwi mi sie chce oj chceee :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMam tą piankę L'oreal. Chyba ją polubię, ale cały czas próbuję ją rozgryźć ;))
OdpowiedzUsuńA co tam idzie nie tak, żę musisz rozgryzać? :)
UsuńLoreal do brwi - chcę! ... i korektor Chanel - też :) !
OdpowiedzUsuńOba produkty są godne polecenia, więc Marta działaj, nabywaj:)
UsuńNajbardziej zaintrygował mnie ten żel do brwi.
OdpowiedzUsuńJest super.
UsuńJak skończę obecny korektor to sięgnę po ten z Chanel :)
OdpowiedzUsuńA jakiego używasz teraz?
UsuńZel do brwi to takze i moj ulubieniec:-)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się:)
UsuńBrow Artist kusi mnie już od dawna :)
OdpowiedzUsuńTo czas go kupić:))
UsuńNa pewno zainteresuję cię szampon petal fresh w rossmannie cytrusowy bądź anti age Aleksandra A
OdpowiedzUsuńZerknę na skład przy następnej wizycie, dziękuję!
UsuńTen żel do brwi mnie zaciekawił, bo w sumie jak dotąd nie znalazłam niczego odpowiedniego do swoich :)
OdpowiedzUsuńNo więc wyobraź sobie, że miałam tak samo, a ten produkt uratował mnie przed porzuceniem całkowicie poszukiwań:))
UsuńŻel do brwi też uwielbiam! Jest świetny.
OdpowiedzUsuńAdrienne też bardzo często gości na moich ustach. Bardzo się cieszę, że się na nią skusiłam. Mam jeszcze ochotę na Arthura.
A tym korektorem, to mnie kusisz i kusisz... a ja mam tyle korektorów... :( Chyba pęknę i kupię kolejny ;)
Arthur jest kolejny na mojej liście, zdecydowanie jest obłędny! Korektor jest w stałej ofercie, więc na spokojnie, jak zużyjesz wszystko co masz zdążysz go wypróbować:) Co za dużo to nie zdrowo:))
UsuńMam piankę nivea i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńchanelka cudo! nie pisałaś o niej więcej jeszcze prawda?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie, ale na pewno post o niej się pojawi:))
Usuńz chanel ta szminka ma cudowny odcień :-) może kiedyś się szkubnę na taki drogi produkt :-)
OdpowiedzUsuńJest trwała i wydajna, więc to tak naprawdę wydatek raz na kilka miesięcy.
UsuńZamierzam kupić sobie suchy szampon z L'Oreal Tecni Art Volume Lift . pianek i lakierów raczej nie używam, rzadko mi się to zdarza
OdpowiedzUsuńJa od pianek też raczej stronię, ale ta jest przyjemna:)
UsuńŻel do brwi Loreal miałam od dawna na uwadze, a teraz to już muszę kupić :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że bardzo się z nim polubisz:)
UsuńKilka kosmetyków chętnie bym Ci podkradła, m.in. lakier do paznokci, cudny jest <3
OdpowiedzUsuńSkuszę się na piankę Nivea :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńSzmineczka Chanel wygląda pięknie!:)
OdpowiedzUsuńJest wyjątkowo ładna:)
UsuńNiebieska pianka Nivea też jest świetna.
OdpowiedzUsuń