Kolejny miesiąc za nami, przed Wami kolejni ulubieńcy w tym roku, tym razem ulubieńcy paździenrika. Rozpoczął się listopad, chyba najmniej lubiany przeze mnie miesiąc w roku, więc trzymam kciuki, aby minął tak niespotrzeżenie jak październik, nie dokuczając mi nadto swoimi mglistymi porankami i mokrymi popołudniami. A jak Wy obchodzicie się z jesienią?
PIELĘGNACJA
Ministerstwo Dobrego Mydła mydło w kostce Ryż, które może najbardziej fotogeniczne nie jest i do zdjęć takie lekko już zmydlone pozowało średnio, ale jest tak genialne, że musiałam o nim wspomnieć. Zaznaczam, że mydeł w kostce przerobiłam już sporo, od długiego już czasu całkowicie wyparły te w żelach i kremach, ale staram się sięgać tylko po te naturalne, ze składników naprawdę świetnej jakości. Takie też są mydła z Ministersta Dobrego Mydła, a to ryżowe pochodzi z nowej ich serii, hipoalergicznej. Mydło przeznaczone jest do skóry wrażliwej, świetnie sprawdzi się u osób z bardzo suchą skórą (patrz JA), u dzieci, u osób z atopowym zapaleniem skóry i alergików. Nie posiada zapachu, co zupełnie mi nie przeszkadza, bo nadrabia swoją genialną, odżywczą kompozycją z oleju migdałowego, oleju z otrąb ryżowych, oliwy z oliwek, oleju kokosowego, oleju rycynowego oraz masła kakaowego i masła shea. Bardzo przyjemnie się pieni i dosłownie relaksuje skórę zupełnie jej nie przesuszając. Skóra jest czysta, odświeżona, bez efektu ściągnięcia, a mydło tak delikatne, że umyjecie się nim dosłownie od stóp do głów. Genialne, bardzo polecam. W kolejce czeka na mnie ich mydło nagietkowe, mam nadzieję, że będzie równie świetne.
Yope to kolejna polska marka, która robi mydła, tym razem w płynie, ale również naturalne z wysoko wyselekcjonowanych składników. Już od długiego czasu kupuję tylko ich mydła do rąk, ale zwłaszcza teraz doceniam ich genialne działanie i składy. Mycie rąk to dla mnie podstawa, nie muszę chyba o tym Wam pisać, każdy wie, jak higiena dłoni jest ważna, ale przy niemowlaku mycie rąk jest dosłownie nagminne, dłonie myję praktycznie co chwilę, dlatego dobry i delikatny preparat jest mega ważny. Yope spisuje się fenomenalnie, delikatnie się pieni, ale bardzo ładnie oczyszcza dłonie, nie sprzyja ich wysuszaniu nawet przy częstym myciu, a zapach dosłownie czaruje. Wspomnieć też muszę o opakowaniu tych mydeł, trafiają w mój gust w stu procentach i cieszą moje oko za każdym razem, gdy z nich korzystam:) Na zdjęciu widzicie wersję wanilia plus cynamon, które genialnie sprawdza się w te chłodniejsze dni, ale używam jej na przemian z figą, która pachnie równie obłędnie, a w kuchni sięgam po cytrynową i świeżą wersję z werbeną. Polecam, wypróbujcie! PS. Genialnie umyją też całe ciało, nawet to wrażliwe, oraz wypiorą jak trzeba pędzle do makijażu;)
Nuxe umila mi wieczorne rytuały oczyszczania twarzy swoim delikatnym, żelowym scrubem z płatkami róż. Preparat jest przeznaczony do skóry suchej, wrażliwej, nie jest to typowy mocny zdzierak, który bardzo mocno złuszczy nam naskórek. Ten delikatnie masuje skórę, wygładzając ją bez podrażnień i dopełniając demakijaż. Lekka, żelowa konsystencja i cudowny zapach sprawiają, że aplikacja tego kosmetyku jest niezwykle komfortowa i przyjemna. Skóra po jego użyciu jest gładka, świeża, lepiej przyjmuje kolejne kroki pielęgnacji. Jeśli szukacie czegoś delikatnego do częstego użycia, ten peeling zdecydowanie jest wart zakupu.
Vichy z zieloną kulką to mój ulubieniec od lat. Kupowałam go regularnie, aż któregoś razu postanowiłam wypróbować antyperspirant z firmy Neutral, który, przez swoją zdecydowanie korzystniejszą cenę i bardzo skuteczne działanie sprawił, że o Vichy na jakiś czas zapomniałam. Niestety, od jakiegoś czasu Neutral po prostu przestał się spisywać, nie działał tak jak wcześniej, dlatego w pażdzierniu wróciłam do Vichy i myślę, że zmiany już nie są nam pisane. Kolejny już raz udowadnia, że nie ma sobie równych i jest genialnym kosmetykiem, który najlepiej chroni przed potem i przykrym zapachem.
MAKIJAŻ
Chanel swoimi cieniami w kremie kupił mnie już dawno. Kremowa, przypominająca delikatny mus konsystencja, komfort szybkiej aplikacji i cudowne, trwałe kolory to strzał w dziesiątkę. Mój makijaż przy maluszku musi być dosłownie ekspresowy, dlatego zależy mi na sprawdzonych kosmetykach, które mi go ułatwią i nie zawiodą w ciągu dnia. Cienie Chanel zdecydowanie wpisują się w te wymagania, a październikiem rządził kolor Mirage, który na moich powiekach lądował bardzo często. Połączenie brązu i złota, które idealnie wpisuje się w ten jesienny klimat, pięknie otwiera oko, delikatnie się mieni i ociepla każdy makijaż. Trwałość na piątkę z plusem, na bazie Urban Decay trwa u mnie cały dzień.
Clarins Lip Perfector to kolejny kosmetyk hit, któremu wierna jestem już kilka lat. W tym miesiącu również doceniłam jego genialne działanie pielęgnacyjne, bo po aplikacji usta są nawilżone na długie godziny, wygładzone i żaden wiatr nie jest w stanie im zaszkodzić. Do tego piękne naturalne kolory, bajeczny zapach i kultowy już aplikator w gąbce sprawiają, że mogę nałożyć go w locie jedną ręką, drugą prowadząc wózek ;) Dwa odcienie, 05 i 03 to te kolory, które goszczą u mnie non stop. Nie wiem, czy jest jeszcze ktoś, kto nie miał tych błyszczyków? Jeśli tak, koniecznie musi to zmienić i wypróbować Lip Perfector, pokocha go i już zawsze będzie chciał mieć go przy sobie!
To wszyscy moi ulubieńcy minionego miesiąca. Znacie któryś z wymienionych kosmetyków? Jakie kosmetyki u Was spisały się w październiku?
Uff, już myślałam, że przestałaś publikować ulubieńców, a bardzo to lubię...Chciałam kiedyś ten błyszczyk Clarinsa, ale ponoć ma parafinę i olej mineralny w składzie - może potwierdzić albo zdementować te informacje? pozdrawiam i miłego listopada, Justyna
OdpowiedzUsuńTak, olej mineralny zawiera na pewno, natomiast żadnych skutków negatywnych u mnie nie zauważyłam, a stosuję go od lat.
UsuńKulkę znam i bardzo dobrze i służy. Kilka miesięcy temu miałam mały skok w bok, ale szybko wróciłam do sprawdzonego i niezawodnego antyperspirantu Vichy. Z MDM skusiłam się na spore zamówienie, ale mydełko ryżowe pominęłam... następnym razem przyjrzę mu sie bliżej ( jak już wykończę wszystkie, które posiadam ) :)
OdpowiedzUsuńReszty ulubieńców nie znam, choć te błyszczole Clarins są na mojej liście zachcianek:)
Kulka z Vichy jest naprawdę dobra, szkoda, że jest tak mało antyperspirantów na rynku, które spełniają takie standardy:( Mydełko ryżowe naprawdę polecam:)
UsuńKulkę Vichy swego czasu również bardzo lubiłam. Też przerzuciłam się na mydła i jestem zaskoczona jak bardzo się w nie wkręcam ;)
OdpowiedzUsuńU mnie jest podobnie:)
UsuńBłyszczyk Clarins również jest moim ulubieńcem. Reszty Twoich kosmetyków nie znam.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNo i znowu wypatrzyłam u Ciebie coś fajnego Yope wygląda super, do tego wanilia i cynamon ... brzmi genialnie!
OdpowiedzUsuńKoniecznie wypróbuj! Figa jest równie genialna:)
UsuńO tak! błyszczyki clarins są po prostu idealne , boskie jeśli chodzi o konsystencję , wygląd na ustach i ten zapach ♥już od długieeeego czasu goszczą u mnie :) Jestem bardzo ciekawa tych mydełek , wrzucam na wish listę :)
OdpowiedzUsuńjak na razie pogoda nas rozpieszcza (wielkopolska) codziennie z synkiem spacerujemy i podziwiamy śliczne kolory tej jesieni ♥ pozdrawiam :)
U nas też było teraz przez kilka dni pięknie i słonecznie, niestety, wszystko co dobre szybko się kończy...
Usuńmuszę wypróbować te mydła! faktycznie przepiękne opakowanie, od razu na zdjęciu zwróciłam uwagę właśnie na tego króliczka! są dostępne gdzieś stacjonarnie czy zamawiasz w internecie?
OdpowiedzUsuńZamawiam przez internet, na Kosmetykomanii np:)
UsuńJa nadal walczę z zieloną kulką - nie jestem jeszcze w niej zakochana!
OdpowiedzUsuńNie działa u Ciebie?
Usuńuwielbiam kremowe cienie chanel <3 mam kilka słoiczków i wiem, że na tym nie koniec :)
OdpowiedzUsuńlubię też Clarins Lip Perfector ale z uwagi na mnogośc produktów do ust poprzestanę na tym jednym egzemplarzu, który posiadam
Kasia, wiem, że u Ciebie produkty do ust naprawdę się mnożą:))
UsuńNie znam żadnych z Twoich ulubieńców, ale te mydła bardzo mnie kuszą.
OdpowiedzUsuń:) Wypróbuj, są świetne!
UsuńTo mydło w płynie ma świetne opakowanie. Cały czas zastanawiam się między wanilią a figą i nie mogę się zdecydować. Czy ten zapach jest bardzo silny czy delikatny?
OdpowiedzUsuńBardzo delikatny i subtelny:)
Usuńmydła z MDM mi nie podeszły :) Ola
OdpowiedzUsuńA które miałaś?
Usuńmam próbkę tego mydełka, dostałam w gratisie od kosmetykomania.pl i zawsze zapominam o nim ;)
OdpowiedzUsuńTo czas wypróbować:)
UsuńBłyszczyki Clarins uwielbiam! Vichy mam zawsze pod ręką :) Miałam kiedyś ten żel Nuxe, ale coś mi w nim nie pasowało. Ryż odpalam na dniach :)
OdpowiedzUsuńRyż na pewno się u Ciebie świetnie sprawdzi!
UsuńZieloną kulkę uwielbiam, na mydła MDM i ich olejek śliwkowy cały czas mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńOlej śliwkowy jest fantastyczny!
UsuńYope chce i zamowie - zapomnialam o tym, ze juz mialam to zrobic, ale od czego sa blogi prawda?:)
OdpowiedzUsuńKusi mnie zdecydowanie zapach cynamonu <3
:)
UsuńMydła z MDM nie miałam ale z chęcią wypróbuje. Kulkę przeglądnęłam i niestety skład nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTak, z tymi składami w tego typu produktach bywa różnie, ale jedno jest pewne, ten działa.
UsuńClarins Lip Perfector 03 i zielona kulka z Vichy są zawsze ze mną. Mydło do rąk w płynie, o którym piszesz na pewno obłędnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam waniliowy YOPE. <3 A zamiast Chanel poszukaj tańszego odpowiednika w drogerii, u mnie np. Astor sprawdza się genialnie! :))
OdpowiedzUsuń