Są kosmetyki, których właściwości wypada znać, a jeszcze lepiej, które po prostu dobrze mieć. To takie kosmetyki, które nie są żadną fanaberią, naprawdę działają i to nie tylko na jednym, określonym typie skóry, ale których właściwości doskonale sprawdzają się dosłownie u każdego, przynosząc wiele korzyści ze stosowania ich. Jednym z takich genialych kosmetyków jest masło shea. Jestem więcej niż pewna, że większość z Was zna doskonale ten olej, który jest dodatkiem wielu balsamów, maseł do ciała, a także występuje solo, jako wszechstronny produkt pielęgnujący, o którym dziś.
Bo takie też jest organiczne masło shea w najczystszej swojej postaci z naszej polskiej, rodzimej marki Ministerstwo Dobrego Mydła. Masło shea, znane również jako masło karite, to olej roślinny pozyskiwany z nasion afrykańskiego drzewa masłosz Parka. Masło to ma zastosowanie w kuchni oraz w kosmetyce, ponieważ zawiera wiele cennych składników, idealnie dbających o naszą skórę. To z Ministerstwa pochodzi z Ghany, jest niearfinowane, co oznacza, że nie zostało pozbawione cennych witamin i minerałów, dbających o jego najlepsze właściwości. Masło zapakowane jest w słoiczek z ciemnego szkła, zawiera 50 gramów produktu, a jego data przydatności opisana jest na naklejce, gdzie znajdziemy także inne podstawowe informacje o produkcie. Zaznaczyć warto, że data ta tyczy się także otwartego już produktu, ponieważ jest to produkt bezwodny, więc jego przydatność jest dłuższa. W środku jest już tylko stuprocentowe dobro. Bardzo gęsta i zbita formuła po chwili rozgrzewania w dłoniach zamienia się w olejek, który idealnie i bezproblemowo aplikuje się na skórę, pokrywając ją ochronną warstewką. Nie jest to kosmetyk, który idealnie się wchłania, nie zostawiając żadnego filmu czy poświaty na skórze, o na pewno nie. Dlatego ja lubię używać go wieczorami, gdy wskakuję w luźną piżamę, lub dres, bo zakładanie dopasowanych spodni po jego aplikacji jest przynajmniej niekomfortowe:) Wyczuwalny, lekko tłustawy film jest niczym, w porównaniu z tym, jakie korzyści po jego regularnym stosowaniu odnotujemy! Tak, bo masłem shea możemy smarować się dosłownie od stóp do głów, mając pewność, że zadziała tam gdzie trzeba. Masło nie posiada żadnych sztucznych barwników czy aromatów. Posiada deliaktnie żółtawą barwę, a jego zapach jest delikatnie orzechowy, dość specyficzny. Produkt jest bardzo delikatny, nie spowoduje alergii, może być stosowany na najbardziej wrażliwej ze skór-dziecięcej, a także idealnie sprawdzi się u osób z atopowym zapaleniem skóry. Łagodzi, nawilża, działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie, przyspiesza gojenie ran, zapobiega utracie wody z naskórka. Może pełnić także rolę naturalnego filtra przeciwsłonecznego, który może wysoki nie jest, bo oscyluje między wartością SPF6 a 10, ale jest to w pełni naturalna ochrona. Masło możemy nakładać na całe ciało, genialnie je nawilży, uelastyczni, złagodzi wszelkie podrażnienia, fantastycznie nawilża usta, czy delikatną skórę pod oczami, a także genialnie zadba o spękane, suche stopy. Jest całkowicie bezpieczny dla kobiet w ciąży, uelastycznia skórę i chroni ją przed rozstępami, więc idealnie nadaje się do smarowania nim rosnącego brzuszka. Także u niemowląt pięknie wygoi chociażby podpieluszkowe odparzenia, a u starszych dzieci złagodzi i wyrówna szorstką czy podrażnioną skórę. To tylko kilka z jego zastosowań, bo jest ich naprawdę masa, myślę, że każdy znajdzie swoje ulubione. Ja nakładam masło na całe ciało, delikatnie je wmasowując, kończę grubszą warstwą na stopach. Ciało jest idealnie gładkie, bardzo nawilżone, skóra stóp miękka, odporna na otarcia czy podrażnienia. Zaznaczyć trzeba, że produkt jest bardzo wydajny,dlatego cieszy mnie jego długa data przydatności, używam tego masła od dobrych kilku miesięcy, a jeszcze sporo go zostało. Jest to naprawdę kosmetyk, który warto mieć w swojej łazience, jego atutem jest też cena, za słoiczek zapłacimy tylko 15 zł. Uważam, że to niewiele, zważając na jego cudowne właściwości. Masło kupicie w sklepie online Ministerstwa Dobrego Mydła, ogromnie je Wam polecam, wypróbujcie!
Znacie masło shea w czystej postaci, czy wolicie raczej kosmetyki, w których jest tylko surowcem i jednym z wielu składników?
Uważasz ze to masło będzie odpowiednie dla kobiet w ciąży? Jakie kosmetyki polecasz jeszcze w tym okresie? Pozdrawiam serdecznie Emilia
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś masło shea, ale było za tłuste dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNigdy o nim nie słyszałam, ale skoro ogromnie polecasz to może warto się skusić:)
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś posiadaczką masła shea, ale jako osoba, która po prostu nie cierpi lepkiej, tłustej warstwy na skórze, używałam go bardzo rzadko...Doceniam jego dobroczynne działanie, jednak zdecydowanie wolę je jako dodatek w kosmetykach, a nie solo. Kamila, bardzo podoba mi się Twój blog, poczucie estetyki i cała oprawa graficzna, jednak błagam Cię, czy mogłabyś chociaż odrobinę zwiększyć czcionkę w postach? Rozumiem, że wizualnie pasuje ona do Twojego minimalistycznego i czystego szablonu, jednak czytanie tego drobnego maczku (chociaż nie mam wady wzroku) nie należy do najłatwiejszych :< Nie odbierz tego jako złośliwą krytykę, Twoje posty są bardzo przyjemne, w przeciwieństwie do samej czynności - czytania, moje oczy po prostu wariują :<
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale chętnie kupię, jak zużyję to co mam:)
OdpowiedzUsuńMasło shea jest składnikiem praktycznie wszystkich kremów do pielęgnacji skóry pod oczami z którymi miałam do czynienie. Zamierzam również zaopatrzyć się w taki słoiczek, żeby poeksperymentować w domu.
OdpowiedzUsuńMiałam kilka razy masło shea i naprawdę doceniam jego właściwości. Rewelacyjny kosmetyk, a do tego tak uniwersalny, że nie wiem czy jest jakaś część ciała na której się nie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona :))
OdpowiedzUsuńU mnie jest konieczne zimą:)
OdpowiedzUsuńKupiłam i używam :) Masło shea jest idealne na tą porę.
OdpowiedzUsuńZnam, znam i strasznie żałuje, że nie sprawdziło się u mnie w pielęgnacji twarzy. Ale do rąk, stóp czy ust jest ok:)
OdpowiedzUsuńFajna opcja ze szklanym słoiczkiem, następnym razem się skuszę dotychczas miałam zawsze w plastikowych:/ i użytkowanie pozostawiało wiele do życzenia...
znam masełko shea i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńa zapach?
OdpowiedzUsuńTrudno okreslic :) to taki zapach naturalny, dla mnie bardzo przyjemy ale to kwestia bardzo indywidualna, po prostu musisz sama powachac ;)
UsuńTakiego kosmetyku szukam! U mnie najbardziej sucha skóra o tej porze roku to dłonie i stopy !!!Napewno zakupię ten produkt!!! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZnam i lubię :-) Kiedyś regularnie używałam je pod oczy :-)
OdpowiedzUsuńZnam, lubię, używam i szczerze polecam. Na spękane usta niezastąpione.
OdpowiedzUsuńMasło shea uratowało jednej zimy moje spękane, wysuszone kolana i łokcie :) Od tamtej pory wiem gdzie kierować kroki, jeśli taka sytuacja trapi moją skórę. Bardzo dobry i wszechstronny kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Przyznam się bez bicia - nie używałam jeszcze czystego masła shea, więc przy najbliższym zamówieniu w MDM wrzucę je do koszyka, koniecznie ;)
OdpowiedzUsuńNa zimę na pewno niezastąpione :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masło shea :) jako dodatek do balsamow czy właśnie w czystej postaci. Używam do pielęgnacji ciała, ust, dłoni a czasem twarzy:)
OdpowiedzUsuńTo chyba jedyny kosmetyk pielęgnacyjny, za którym bym płakała, gdyby go już nie było :) Uwielbiam go nakładać pod oczy na noc i na całą twarz.
OdpowiedzUsuń