Ja i moje włosy to temat rzeka. Są okresy, kiedy jestem z nich naprawdę zadowolona i żyjemy sobie w symbiozie, spokoju i blasku słońca, upinając, prostując, kręcąc, a są czasy takie jak ostatnio, kiedy niestety nie do końca się dogadujemy, winiąc za nasz konflikt słońce, słoną morską wodę i przyjście jesieni. No cóż, nie zawsze jest łatwo, więc szukając pomocy i rozwiązania, czytając opinie i recenzje, postanowiłam pomóc naszej relacji kosmetykiem, który zdecydowanie pomaga mi i moim włosom dojść do porozumienia :)
Jak już nie raz wspominałam, ciepło suszarki i wysokie temperatury prostownicy nie są mi obce, dlatego moje włosy, mimo to, iż cienkie i delikatne, potrzebujące zdecydowanie efektu OOOMP u nasady, wymagają też odżywienia na końcach, co zna na pewno wiele z Was i wiecie, że dobranie takich produktów do włosów, które nawilżają końcówki nie obciążając przy tym włosów to nie lada wyzwanie. Włosy myję niezmiennie szamponem naturalnym Pat&Rub z serii zielonej, który działa bardzo oczyszczająco, dodaje moim włosom objętości i utrzymuje je świeże przez 2 dni. Po umyciu nakładam odżywkę, lub ostatnimi czasy, sięgam po kosmetyk wielofunkcyjny, który świetnie odżywkę zastępuje, jakim jest primer z serii Hairdresser's Invisible Oil firmy Bumble and Bumble. Produkt pochodzi z serii, na którą składają się cztery produkty: szampon, odżywka (którą rónież posiadam i jest świetna), primer oraz lekki olejek. Każdy kosmetyk z serii wzbogacony jest sześcioma lekkimi olejkami, które mają za zadanie wygładzić, odżywić i zdyscyplinować szorstkie, suche i zniszczone włosy. Te sześć olejków, to nic innego jak olej kokosowy, arganowy, macadamia, olejek ze słodkich migdałów oraz z pestek winogron. Przyznam, że bałam się, iż tak bogaty skład obciąży moje podatne na to włosy, które już i tak są wystarczające delikatne, ale nic takiego się nie stało i produkt sprawdził się nawet na tak wymagających kosmykach. Primer możemy zastosować na dwa sposoby, po umyciu na osuszone ręcznikiem włosy, lub na sucho przed ich stylizacją. Ja stosuję go w pierwszej wersji, a to dlatego, że jego pierwszą funkcją jest wspomaganie w rozczesywaniu włosów. Trzeba uważać z ilością, którą aplikujemy na włosy, choć atomizer, który świetnie i równomiernie zrasza włosy delikatną mgiełką nie pozwala nam na to, aby popełnić błąd. Po nałożeniu kosmetyku na włosy, pierwsze co czujemy, to przepiękny zapach, który utrzymuje się na włosach długie godziny i który osobiście uwielbiam. Rozczesywanie z tym produktem idzie naprawdę gładko i po tej czynności przystępuję do suszenia włosów suszarką wiedząc, że podczas suszenia primer spełnia swoją kolejną funkcję, mianowicie chroniąc i zabezpieczając włosy przed gorącym powietrzem suszarki. Po wysuszeniu włosy są niesamowicie miękkie, lejące, nie są obciążone, posklejane, wręcz przeciwnie, puszyste i lekkie. Genialnie współpracują z jakąkolwiek dalszą stylizacją, utrzymując delikatny zapach. Przyznaję, że po pierwszym użyciu tego produktu byłam zachwycona tym, jak moje włosy wyglądają i w jak dobrej są kondycji. Jeśli używacie prostownicy, primer ułatwia sunięcie po włosach płytek i przyśpiesza ich prostowanie. Pomaga także utrzymać włosy w ryzach przy jakiejkolwiek wilgotności, co dla mnie jest ogromnym plusem, ponieważ mam włosy podatne na puszenie się. Moje włosy naprawdę polubiły ten produkt i jedyny minus to jego cena, bo za butelkę w Sephorze musimy zapłacić 109 zł, choć pojemność jest naprawdę spora, 250 ml, a i wydajność ogromna, bo kosmetyk nakładamy naprawdę rozsądnie i z uwagą.
Jeżeli więc potrzebujecie produktu, który nawilży, zmiękczy Wasze włosy i ochroni je przed jakąkolwiek stylizacją i zniszczeniami z nią związanymi, polecam, wypróbujcie ten spray i dajcie swoim włosom szansę na lepszy dzień:)
Znacie już może ten kosmetyk ? Jakich kosmetyków używacie do ochrony Waszych włosów?
Miałam próbkę i jest świetny, ale znalazłam lepszy który przebił go zapachem :D
OdpowiedzUsuńCzyli jaki?:)
UsuńCiekawi mnie ogromnie :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki z tej firmy widzę, że robią się coraz bardziej popularne - czytam o nich pozytywne opinie i ten niewidzialny olejek wydaje się ciekawy :-)
OdpowiedzUsuńKamila, kusisz niemożliwe! ;) Cena w stosunku do pojemności nie jest jeszcze taka tragiczna.
OdpowiedzUsuńTo prawda, a wydajność jest niesamowita.
UsuńTa seria bardzo mnie ciekawi tym bardziej że moje włosy reagują podobnie :) choć ostatnio pomógł mi w tym fryzjer i normalnie "przyjarał" je w trakcie rozjaśniania :(
OdpowiedzUsuńO kurcze :(
UsuńPrzekonałaś mnie do zakupu :)
OdpowiedzUsuńTo daj znać jak się sprawdzi:)
Usuńo widzę kosmetyk idealny dla mnie :) Na pewno skuszę się na ten produkt, szczególnie że powoli zakochuję się w produktach tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku raczej byłby to kosmetyk zbędny gdyż rzadko kiedy w jakikolwiek sposób stylizuję włosy ;)
OdpowiedzUsuńWaham się między tym produktem a nawilżającą mgiełką Phenome... Co byś mi doradziła? Mam bardzo gęste, zdrowe włosy do pasa, nieco jednak przesuszone na końcach i lubiące czasem stawiać opór szczotce. Pozdrawiam, Ola. PS. Cieszę się, że mogłaś już wrócić do blogowania. Tęskniłam.
OdpowiedzUsuńOla, zdecydowanie polecam wobec tego B&B, trochę zmiękczy gęste włosy i na pewno pomoże przy rozczesywaniu.
Usuńkurde chcę :)
OdpowiedzUsuńubieglas mnie :) hehe pichce swoją wersję.
OdpowiedzUsuńja uzywam na zmiane z oribe foundation mist.
Czekam na Twoją opinię:))
Usuńteż go kupiłam w sephora ze zniżką minus 20 procent, jeszcze nie będę się o nim wypowiadać, ale używam tak jak ty, po myciu spryskuję włosy, rozczesuję i suszę
OdpowiedzUsuńJakoś mnie póki co te Bumbelki nie kuszą. Niemniej jednak zerknę na nie w Sephorze jak będę w PL :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym produktem, tym bardziej że teraz moje włosy również nie chcą ze mną współpracować :/
OdpowiedzUsuńKusisz mnie tą marką :) Myślę, że jak wykorzystam zapasy kosmetyków do włosów, będę musiała się Bumble and Bumble szerzej zainteresować :)
OdpowiedzUsuńWybór jest spory, na pewno coś dla siebie znajdziesz:)
UsuńMam i zdążyłam się już zakochać w jego działaniu. Zdążyłam już trafić na różne opinie, lecz moim włosom szczególnie służy. Dzięki niemu mam też chęć, oprócz olejku, na odżywkę (zapach jest cudowny), więc będę niecierpliwie czekać na kilka słów w jej temacie od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja tylko ta mala czcionka na blogu bardzo utrudnia czytanie :(
OdpowiedzUsuńPokusiałas mocno, chcę i to bardzo ;))
OdpowiedzUsuńKupiłam go skuszona przez ten wpis.W pracy koleżanka stwierdziła, że ładnie wyglądam i zapytała czy byłam u fryzjera...tak więc będę go kochać i czuję, że na jednej butli się nie skończy :)
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie, kupiłam i bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuń