Z tuszami do rzęs mam od zawsze pecha. Co kupię nowość, którą każdy się zachwyca, jestem zawiedziona. Fakt, że moje rzęsy nie grzeszą ani długością ani gęstością, no ale nie jest z nimi też aż tak źle. W końcu trafiłam na tusz, który z moimi rzęsami wyprawia cuda, HR Lash Queen, o którym pisałam tu.
Więc żyjąc sobie spokojnie z Heleną, zdarzały mi się skoki w bok, ale były to jednorazowe wybryki, intensywne acz krótkotrwałe. Zawsze do niej wracałam. No ale któregoś dnia zjawił się on i teraz moje serce dzielę na pół, Helena nie jest już tą jedyną :-)
Mowa o tuszu, który z resztą w blogosferze robi furorę już od dawna, Benefit They're Real.
Tusz jest wielofunkcyjny, mianowicie ma za zadanie pogrubić, wydłużyć, podkręcić i unieść nasze rzęsy. Szczoteczka jest silikonowa, pokryta gęstymi igiełkami, które bardzo dokładnie rozczesują rzęsy, pokrywają każdą z nich z osobna tuszem, a efekt rozczesanych i gęstych rzęs widoczny jest od razu. Trzymając ją poziomo uzyskamy efekt zagęszczonych i wydłużonych rzęs, pionowo natomiast możemy je dodatkowo rozczesać, gdyż szczoteczka zaprojektowana jest tak, aby można było nią pracować pod różnym kątem. W zależności od tego, ile warstw nałożymy, taki efekt uzyskamy. Po jednej, rzęsy są delikatnie pokryte tuszem, dobrze rozczesane, lekko wydłużone, efekt jest bardzo naturalny, aczkolwiek widoczny. Po dwóch warstwach rzęsy faktycznie wyglądają obłędnie. Są zdecydowanie pogrubione, dobrze rozczesane,nie ma tu mowy o posklejanych strąkach, mega długie, pięknie podkręcone i uniesione. Czyli dokładnie tak, jak obiecuje Benefit. Ze szczoteczką fajnie się pracuje, nie jest ani za mała ani za duża, nie brudzi powiek, wygodnie się ja prowadzi. Tusz jest bardzo trwały, efekt pięknie pomalowanych rzęs trzyma się cały dzień, nie osypuje się, nie rozmazuje. W Sephorze udało mi się kupić wersję z miniaturą 4.0g, która jeszcze powinna być dostępna, oczywiście cena jest standardowa mimo tego bonusu, czyli około 95zł.
Mascara zapakowana jest w kartonik, z którego możemy poznać kilka statystyk oraz przeczytać dokładną instrukcję obsługi tuszu:-)
Czy miałyście już ten tusz? Czy u Was też się tak fajnie sprawdził?
Jacy są Wasi faworyci jeśli chodzi o tusze, polecacie coś?
Dodatkowo chciałabym Wam bardzo podziękować, za to, że odwiedzacie mojego bloga, udzielacie się w komentarzach i wspieracie mnie w prowadzeniu tej strony, jest Was już ponad 100 obserwatorów za co serdecznie dziękuję :-) Z tej okazji spodziewajcie się w niedługim czasie specjalnego rozdania :-)
Mascara zapakowana jest w kartonik, z którego możemy poznać kilka statystyk oraz przeczytać dokładną instrukcję obsługi tuszu:-)
Czy miałyście już ten tusz? Czy u Was też się tak fajnie sprawdził?
Jacy są Wasi faworyci jeśli chodzi o tusze, polecacie coś?
Dodatkowo chciałabym Wam bardzo podziękować, za to, że odwiedzacie mojego bloga, udzielacie się w komentarzach i wspieracie mnie w prowadzeniu tej strony, jest Was już ponad 100 obserwatorów za co serdecznie dziękuję :-) Z tej okazji spodziewajcie się w niedługim czasie specjalnego rozdania :-)
Mam straszną chęć na róż Benefit :)
OdpowiedzUsuńJa rownież poluję na Dallas:)
Usuńa jaką masz wersję Helenki ? Bo ja właśnie tak troszeczkę się na nią czaję :P
OdpowiedzUsuńMnie póki co zadowoliły chyba dwa tusze Burżuj i MF 2000calorie.
Lash Queen tą klasyczną,w złotym opakowaniu:)uwielbiam ją:)
UsuńNie próbowałam tego tuszu, ale myślę nad nim intensywnie, a takie opinie tylko utwierdzają mnie w chęci spróbowania tej benefitowej mascary :)
OdpowiedzUsuńJa długo się zastanawiałam,czy go kupić,ale opłacało się:)
UsuńStrasznie kusi mnie ten tusz, ale grzecznie wykończę najpierw mój tuszowy zapas, a później będę się rozglądać za następcami
OdpowiedzUsuńPolecam go,warto:>
UsuńSzkoda, że nie pokazałaś efektu na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńA poza tym to powodzenia w prowadzeniu bloga i gratuluję obserwatorów :)
Dziękuje:-)
UsuńJejku, jak zwykle musisz mnie czymś kusić :P Już tyle pozytywów słyszałam o tym tuszu, że kiedy tylko będę mieć luźną stówkę do wydania, na pewno go kupię :)
OdpowiedzUsuńOj,myślisz,że inne blogi mnie nie kuszą?:P
UsuńWarto wydać tą luźną stówę:)
Gratulacje:)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten tusz, szkoda, że nie pokazałaś efektu na oczkach;) w sumie cena nie taka zła, jeżeli jest taki rewelacyjny przy promocji -20% mogłabym się skusić, bo widzę, że na zagranicznych stronach podobna cena.
Dziękuje:-) postaram się wrzucić fotę z okiem:))
Usuńsuper, dzięki, to już nas skusisz totalnie;D
UsuńJuż wiem jaki będzie mój kolejny zakup :)
OdpowiedzUsuń:))
Usuńwydaje się być fajny. ja jednak z moimi rzęsami cudu nie osiągnę chyba żadnym tuszem ;p
OdpowiedzUsuńNie martw się,bo ja mam to samo:)
UsuńGratulacje i następnych "setek" życzę bo wiem jak TO cieszy :)
OdpowiedzUsuńCzekam na pokaz "naoczny", że się tak wyrażę :)
Osobiście mam w planach Hervanę bo wiem, że będzie świetnym uzupełnieniem zestawu Hoola i Dallas. Reszta jakoś na razie mnie nie kusi.
Nie mogę znaleźć u Ciebie tej recenzji Diora, zamieszczałaś ja? Szkoda, że nie masz etykiet/wyszukiwarki bo nie miałam za wiele czasu na przeglądanie każdego postu :P
Nie zamieszczałam na blogu jeszcze Diora,dlatego nie znalazłaś:)
UsuńJa właśnie czaję się na Hoola,muszę go mieć;)
Efekt naoczny postaram się dorzucić.
Dziękuje za gratulacje,cieszą bardzo:)
To mogłam szukać :P Niedobra kusicielka :D
UsuńUważam, że Hoola jest bardzo udanym kolorem i choć wybijają z niego ciepłe tony to mimo wszystko nie ma w nim ani grama pomarańczy/marchewki/rudości. Po prostu herbatnikowy brąz.
Wiem,wygląda w pudełeczku pięknie,a i na blogach widziałam,że na skórze nie gorzej:)
UsuńDior mi się aktualnie skończył,ale zapewne do niego wrócę:)
Przez Ciebie można zbankrutować :)
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam:P
UsuńBardzo mnie kusi ten tusz :)
OdpowiedzUsuńI słusznie:)
Usuńja generalnie mam problem z tego typu szczoteczkami :/ zawsze sobie w oko właduję i mnie boli :D
OdpowiedzUsuńJa mam to z każdą szczoteczką:D
Usuńja się zgodzę, zawsze sobie gdzieś dziabnę niepotrzebnie :/
Usuńnie ma zdjęcia na oczku :(
OdpowiedzUsuńnie miałam tej maskary. w zapasach mam gdzieś zachomikowaną miniaturę bad gal :]
Dorzucę:-)
UsuńA Bad Gal nie miałam przyjemności używać,więc czekam na Twoją opinię:)
uwielbiam ten tusz :)
OdpowiedzUsuńTo nie jesteś sama w tym uwielbieniu:)
UsuńUuuuu, kusisz ... Ja mam teraz po zlocie trzy nowe tusze czekające w kolejce do wypróbowania, więc szybko Benka nie kupię ;(. Z moich ulubieńców - polecam różowy tusz Wibo (byłam zaskoczona jego jakością!) i pomarańczowy Cover Girl :).
OdpowiedzUsuńO proszę, żadnego z nich nie miałam, muszę się im przyjrzec w takim układzie :-)
UsuńOd czasów poznania tego tuszu jest moim ulubieńcem.:) Absolutnym ulubieńcem!
OdpowiedzUsuńDobrze, że mnie utwierdziłaś w przekonaniu, że tak jest i po niego sięgnęłam :-)
UsuńSzczotecza oo taka by mi pasowała do moich rzęs:))
OdpowiedzUsuńFajna jest :-)
UsuńOd dawna kusi mnie coś z Benefitu, bo nic jeszcze nie próbowałam! Liczę na jakieś świąteczne zestawy/promocje.
OdpowiedzUsuńNa pewno coś ciekawego będzie przed świętami :-)a mają sporo fajnych rzeczy, to fakt
UsuńDołączam się do czekających na zdjęcia z efektem na oku :) Śledzę tę maskarę od jakiegoś czasu, przeglądam zdjęcia na blogach i wzdycham do niej. Na razie nie chcę sobie na nią pozwolić, bo mam miniaturki Hypnose Star Lancome, która jest boska i nie mogłabym jej nic zarzucić :)
OdpowiedzUsuńHypnose Star nie miałam, ale tradycyjna Hypnose nie jest dla mnie :/
Usuńszkoda, ze nie pokazalas, jak sie u Ciebie sprawdzil :) ja tez go b. lubie, chociaz uwazam, ze Masterpiece z MF jest lepsza o sto razy, no i przede wszystkim tansza :)
OdpowiedzUsuńO tak, MF Masterpiece ale Max u mnie się świetnie sprawdzała :-)
Usuńno właśnie, Max, zapomnialam dodac :D ja ja uwielbiam <3
UsuńGratuluję 100-ki:)
OdpowiedzUsuńBioderma Matricium nie ma wskazań, do usuwania przebarwień, więc takiego efektu się nie spodziewam.
Dziękuje!
UsuńA szkoda, myślałam, że ma takie działanie
Nie znam tego tuszu. Aktualnie się za jakimś rozglądam, bo moja ukochana maskara Volume Million Lashes z L'Oreal właśnie się skończyła...:(
OdpowiedzUsuńGratuluję dopicia do setki:-D
Nie miałam, ale mnie kusi :) Choć na pierwszym miejscu jest Hoola :))
OdpowiedzUsuńJa na Hoola też poluję :-)
Usuńa ja się coś nie mogę z tym tuszem polubić :( muszę się troszkę napracować, aby uzyskać dobry efekt na rzęsach.. do tego ta kulka na końcu szczotki parę razy wdziabała mi się w oko :/ buuu
OdpowiedzUsuńmoimi absolutnymi fawortami są Helenkowy Pytonek i Eyes To Kill Armaniego :)
Ja z kolei mam tak z Pytonem :( no nie mogę się do niego przekonac :/ Za to złota klasyczna Lash Queen nadal jest numerem 1 :-) Ten tez mi bardzo pasuje
UsuńDokładnie :( dlatego od dłuższego czasu myślę nad zakupem kindle'a , ale z drugiej strony jestem strasznie staroświecka i kocham zapach książek i to uczucie, kiedy ją trzymam w dłoniach. A taki suchy e-book pozbawi mnie wszystkich tych cudownych odczuć :(
OdpowiedzUsuńdokładnie tak :D chociaż i tak zawsze je targam ze sobą :D kiedy się pakuję bardziej zwracam uwagę na to, ile wziąć książek, niż to, czy w ogóle zabrać jakieś ubrania :D:D:D mogłabym żyć nago ale wśród książek i byłabym najszczęśliwsza :D
OdpowiedzUsuńJuicy, niestety w kwestii tego tuszu nie wypowiem się, ponieważ nie mam dostępu do kosmetyków z Sephora, i szczerze przyznam, dawno nie zdradzałam L'Oreal :-);-)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś kosmetyki Benefit nie kuszą, pozostanę wierna HR:)
OdpowiedzUsuńMimo Benefitu wierna HR pozostanę zawsze:)
UsuńA ile kosztuje miniaturka ? :>
OdpowiedzUsuńMiniatura jest gratis:)
UsuńCześć. Tuszu do rzęs używam mało ale o tym słyszałam same pozytywne opinie i z chęcią bym wypróbowała. Zechciałabyś może odsprzedać miniaturkę za rozsądną cenę?
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym to zrobiła,ale niestety od razu po zakupie powodowała w ręce mojej koleżanki:)
UsuńW Warszawie jest ich jeszcze sporo. Kupiłam na spółkę z siostrą, dodatkowo dostałyśmy zniżkę smsem -20% na cały asortyment. Dzięki za cynk.
Usuń