Jako zdeklarowana różomaniaczka, posiadam ich kilka i wiecznie dokupuję nowe, ciągle mi mało, a każdy nowy wypatrzony okazuje się być mi niezbędny. Jednak róże Sephory goszczą w mojej kosmetyczce od wielu lat i od lat wielu uważam, że są to naprawdę fajne produkty.
Dziś dwa z nich, które obecnie u mnie stacjonują, z których jestem zadowolona.
Oba róże cechują się bardzo dobrą trwałością, nie smużą, dobrze się aplikują, aczkolwiek muszę przyznać, że przy aplikacji trochę pylą. Nie zawierają parabenów, nie zapychają skóry, nie podrażniają tej wrażliwej. Oba odcienie które posiadam, ściągają zmęczenie z twarzy jednym pociągnięciem pędzla, są dość dobrze napigmentowane, wystarczy jedno pociągnięcie pędzla w opakowaniu, aby nałożyć wystarczającą ilość różu.
Moje kolory to:
Orange Punchy Sunbaked nr 05, to troszkę ceglasty odcień, o wykończeniu satynowym. Nie posiada drobinek, odcień jest ciepły, nadaje skórze cieplejszego odcienia, ożywia ją, myślę, że jest to kolor pasujący do karnacji brzoskwiniowej oraz oliwkowej. Bardzo dobrze utrzymuje się na twarzy do 10 godzin, schodzi niestety nierównomiernie, lubi na wieczór zetrzeć się i pozostawić nieestetyczną plamę. Ale tak jak napisałam, następuje to dopiero po praktycznie całym dniu, więc drobna poprawka lub też demakijaż załatwiają sprawę:-)
Kolejny kolor to Rose Diaphane Pink Flush nr 07. Zdecydowanie uderza w tonację różu, jest bardzo delikatny, pięknie rozświetla skórę, dodaje jej dziewczęcego koloru, zawiera złote, rozświetlające drobinki, które nie są nachalne i nie powodują brokatowego efektu na twarzy. Podobnie jak jego kolega ma całodzienną trwałość, ładnie się aplikuje, schodzi niestety w podobny sposób.
Oczywiście światło zdjęć nie odda do końca koloru róży, ale na żywo są to naprawdę piękne odcienie. Róże Sephory nie są drogie (ok.39zł), dostępne są w 12 odcieniach, więc wybór jest spory, a kosmetyk jest naprawdę niezłej jakości.
Znacie te róże? Jakich róży Wy używacie,jakie są Wasze ulubione?
różowy (drugi) bardzo mi się podoba:) częściej używam brązerów jednak..:)
OdpowiedzUsuńOj tak, ja brązerów nie odstępuję na krok :)
UsuńObecnie to tylko jeden mnie zaspokoił a właściwie moje poliki i nadał im efekt wow ;D Aczkolwiek jeszcze nie jest mój czekam na obniżki i wtedy Benefit Sugar Bomb będzie mój ! ;D
OdpowiedzUsuńOj tak, mi się Dandelion podoba:)
Usuńwow świetnie są napigmentowane, może się skusze :)
OdpowiedzUsuńPigmentacja jest naprawdę dobra:)
UsuńJa po naprawdę długich poszukiwaniach i dwu krotnym złażeniu Złotych Tarasów i jeszcze bodajże Arkadii w Warszawie, które małe nie są nagięłam swój budżet do granic możliwości i kupiłam róż z Clinique i to był naprawdę świetny zakup. Zdecydowałam się na niego, bo szukałam czegoś czym nie da się zrobić sobie krzywdy, delikatnego, w naturalnym brzoskwiniowym odcieniu i koniecznie bez żadnych, ale to żadnych drobinek, co okazało się nie lada wyzwaniem...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię róże z Clinique, mają piękne kolory.
UsuńJa mam 2 ulubione róże: Alverde pastel rose i MAC well dressed :)
OdpowiedzUsuńMAC Well Dressed mi się marzy ♥
UsuńObydwa bardzo ładne, jednak bardziej wpadł mi w oko Orange Punchy - ze względu na satynowe wykończenie i lekko pomarańczową tonację, na którą teraz mam fazę ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, to ten pewnie by się u Ciebie sprawdził :)
Usuńmam jeden róż z Sephory i nie jestem zadowolona jakość i cena dla mnie nie ida w parze
OdpowiedzUsuńO, to szkoda. A jakie róże lubisz?
Usuńo, cena przystępna i same róże śliczne. Narazie z Sephory mam coś jakby róż i bronzer w 1, ale noszę się z zamiarem kupienia Inglotowego różu, chociaż teraz mam dylemat, inglot czy sephora...
OdpowiedzUsuńZ Inglota różu nie miałam,więc Ci nie doradzę.. ale ten jest naprawdę niezły, zawsze możesz kupic dwa:P
Usuńładne i nawet swego czasu miałam :> ale w natłoku nowości byłam zmuszona puścić dalej :D
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale:>
UsuńTen 07 bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńJest śliczny, na żywo jest trochę delikatniejszy :)
UsuńMój ulubieniec to the balm - hot mama, a o dziwo z sephory róży nie posiadam :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam Hot Mama, nie rozstaję się z nią :)
Usuńpiękne!
OdpowiedzUsuńmam jeden róż sephorowy, ale przy tej ilości różów, która mi się nazbierała, jeszcze go dobrze nie przetestowałam :P
Hehe no tak, od przybytku głowa nie boli ;)
UsuńPrzyznam się, że nie znam ich. Jakoś nigdy nie było nam po drodze ale chyba sprawdzę przy najbliższej okazji, czy jakiś kolor wpadnie mi w oko. Teraz uzupełniam tony fioletowe, których ciągle mi mało.
OdpowiedzUsuńTo zachęcam do wypróbowania, a kolorów jest aż 12, na pewno coś w tonach fioletowych znajdziesz :)
UsuńZobaczymy :) bo jednak trudno jest o zimny róż z fioletowymi tonami :/ Zajrzę do Sephory po niedzieli to będę tropić ciekawe kąski :D
UsuńLubię kosmetyki Sephory i mam/miałam ich całkiem sporo, ale akurat róży jeszcze nie. Od jakiegoś czasu czaję się na pewną brzoskwinkę, ale mam tyle róży i innych upiększaczy do twarzy, że nie mam serca kupować kolejnego :P
OdpowiedzUsuńJa też Sephorowe produkty lubię :)
Usuńcudowne sa oba! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie. Zauważam powoli, że róże też stają się moimi ulubieńcami... Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńOj tak, ja róże wręcz uwielbiam :)
UsuńNie miałam nigdy różu z Sephory, ale podobają mi się kolory, szczególnie ten drugi. :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo delikatny na żywo, śliczny :)
UsuńMiałam kiedyś i był OK. Teraz używam MACa Tenderling - uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam różu z MACA :(
Usuńbardzo lubie roze z sephory, sama mam i polecam :) swietnie sa roze z pupy- polecam
OdpowiedzUsuńMam jeden z Pupy i jest świetny;)
UsuńO, a ja jeszcze z Pupy nie miałam.
UsuńJestem wielką fanką kosmetyków Sephory, róż tez miałam, jednak uważam że Inglot ma troszkę lepsze ( wyglądem sa identyczne ) ;)
OdpowiedzUsuńA no właśnie, ja z Inglota nie miałam, więc niestety nie porównam.
Usuń05 podoba mi się znacznie bardziej
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana
http://exclusive1mln.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
Oba kolorki bardzo przyjemne;)
OdpowiedzUsuńTeż mam tę siódemkę, ale jakoś nie mogę się przekonać do tych drobinek :(
OdpowiedzUsuńA mi one jakoś nie przeszkadzają, ładnie rozświetlają przy okazji :)
UsuńPolecam,wybór kolorów jest spory,na pewno coś Ci podpasuje:)
OdpowiedzUsuńhttp://cosasyminimas.blogspot.com/2012/11/jesienne-umilacze-tag-ktorego-nie-mogam.html halo halo zostałaś otagowana :) Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńa od pewnego czasu używam tylko mineralnych, ale te kolory są fajne.
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście kończy się róż i będę mogła kupić nowy :D (to w ramach nagrody za denko ;P). Jestem zwolenniczką matowych róży, boję się,że z rozświetlającym będę się błyszczeć za dużo.
OdpowiedzUsuńNie używałam różu z Sephory, w ogóle rzadko kiedy używam różu, ale uwielbiam kosmetyki z Sephory :)
OdpowiedzUsuń