7 marca 2018

Najlepsze kosmetyki lutego




























Mimo dzisiejszego śniegu, który nieoczekiwanie spadł w Szczecinie, czuję już wiosnę w powietrzu i wiem, że jest tuż za rogiem. Wyjątkowo tego roku na nią czekam! Myślę, że nie jestem w tym sama:)

Wiele się u nas dzieje w ostatnim czasie, stąd na blogu są przestoje i mniej wpisów, niemniej staram się jak mogę, aby jednak całkowicie tego nie zaniedbać, więc dziś przychodzę do Was z ulubionymi kosmetykami lutego, a lada dzień pojawi się kolejny post, który mam już dla Was przygotowany, o kosmetyku, który dosłownie zrewolucjonizował moją pielęgnację i moją cerę, dlatego już dziś serdecznie Was na niego zapraszam. 

Tylko cztery kosmetyki, w tym jeden do makijażu. Dwa z nich pojawiły się już kiedyś na blogu, dwa to totalne nowości w mojej kosmetyczce. Wszystkie bardzo polecam i poczytajcie o nich więcej:)

Phenome Regenerating Hand Cream to nie jest nowość w mojej pielęgnacji, ale jakże ten krem udowodnił mi po raz kolejny, że jest wart każdej złotówki wydanej na niego! W lutym, po okropnych mrozach, które przeszły przez Szczecin, moja z natury sucha i wrażliwa skóra dłoni wołała o pomstę do nieba! Skóra zaczerwieniona, bardzo przesuszona, piękaca i swędząca. Jeden dzień z tym kremem wystarczył, aby zregenerować ją, wygładzić, nawilżyc i ukoić, do tego stosowany codziennie zapewniał mi ochronę. Wydajny, bardzo szybko się wchłania, cudownie pachnie migdałami. Jeżeli Wasze dłonie są problematyczne, lub szukacie czegoś co szybko i skutecznie je odżywi, to ten krem jest dla Was.

Phenome Luscious to kolejny kosmetyk naszej polskiej firmy produkującej naturalne kosmetyki i kolejny, który trafił do mnie już kolejny raz. Zdecydowanie mój numer jeden w pielęgnacji skóry suchej, bogaty, kojący, nawilżający krem do twarzy, który uzupełnia lipidy, koi, przynosi ulgę skórze suchej i odwodnionej. W składzie między innymi olejek róży damasceńskiej, sok z aloesu oraz kwas hialuronowy. Cała ta kompozycja sprawia, że skóra odzyskuje komfort, jest nawilżona, gładka i elastyczna. Dla wszystkich sucharków-jeden z najlepszych:) 

Sesderma C-Vit Radiance Mask to nowość w mojej pielęgnacji. Sesderma jest mi znana od lat, jeszcze podczas moich studiów kosmetologicznych polecało ją wielu dermatologów, poleca je również moja znajoma, która prowadzi swój gabinet kosmetologiczny i tam korzysta z ich profejsonalnych preparatów przy zabiegach.  Nic dziwnego, ta hiszpańska firma ma w swojej ofercie kosmetyki potwierdzone badaniami klinicznymi, o bardzo wysokiej skuteczności, przeznaczone na konkretne problemy skóry. Maseczka C-Vit zawiera aktywne składniki, które poprawią wygląd skóry zmęczonej, pozbawionej blasku, wymagającej ujednolicenia kolorytu. Zawiera witaminę C w postaci 3-0-etylowego kwasu askorbinowego, która wspomaga syntezę melaniny , redukuje przebarwienia i zapobiega powstawaniu nowych. Maska zwiększa także jędrność skóry, spłyca zmarszczki poprzez syntezę kolagenu i elastyny. Ekstrakt ze słodkiej pomarańczy delikatnie złuszcza martwy naskórek i rozświetla cerę. Maskę aplikujemy cienką warstwę na oczyszczoną skórę i zostawiamy na ok 10-15 minut, po czym zmywamy ją wodą. Cera po zastosowaniu tej maseczki jest niezwykle gładka, elastyczna, faktycznie odzyskuje zdrowy koloryt. Stosuję ją wieczorami, ale na kolejny dzień widzę, że jest w lepszej kondycji, cera wygląda na wypoczętą, a makijaż ładniej się trzyma. Maseczka wspaniale pachnie pomarańczami, co dodatkowo uprzyjemnia jej stosowanie:) Jeżeli szukacie specjalistycznej maseczki, bądź tylko takiej, która szybko poprawi wygląd np. przed większym wyjściem, imprezą, to ten kosmetyk Was z pewnością nie zawiedzie. 

NARS Pure Radiance Tinted Moisturizer to kolejna nowość u mnie. Gdy szukałam nowego kremu koloryzującego, pytałam też Was o zdanie w tej kwestii, wiele z Was polecało właśnie ten z Nars, ale ostateczną decyzję o jego wypróbowaniu podjęłam, gdy obejrzałam tutorial makijażowy Lisy Eldridge, w którym wykonywała tym właśnie kremem makijaż i przepadłam:) Okazało się, że to był faktycznie strzał w dziesiątkę. Krem jest bardzo lekki, ale o dziwo naprawdę fajnie (choć nie mocno) kryje, cudownie wyrównuje koloryt cery, nie przesusza jej (jeśli macie tłustą cerę może wzmagać wydzielanie sebum w ciągu dnia), pięknie pachnie, w ciągu dnia nie schodzi i nie ściera się nieestetycznie. Nie spowodował podrażnienia, czy zapachania porów. Jedyny jego minus to kolor-wybór jest ogromny, ale wszystkie odcienie, począwszy od najjaśniejszego w ofercie są dość ciemne. Posiadam kolor Groenland, który na pewno nada się u mnie także w tych cieplejszych miesiącach, kiedy cera będzie muśnięta słońcem. Jeżeli szukacie czegoś lekkiego do codziennego makijażu, szukajcie tego produktu w Sephorze. 

I to cała fantastyczna czwórka lutego:) Znacie te kosmetyki? 






  1. Całkiem fajne kosmetyki, chętnie je wypróbuję przy najbliższej okazji :) Zbieram się do napisania u siebie podobnego posta, ale coś nie mogę się zdecydować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sesdermę poznałam w gabinecie kosmetologicznym podczas profesjonalnych zabiegów (ferulac i retises) i zakochałam się... seria zabiegów w połączeniu z najprostszą pielęgnacją nawilżającą znacznie poprawiła stan mojej cery od tej pory jestem wierna kosmetykom profesjonalnym :) tej maski nie miałam i na pewno wypróbuję, tym bardziej, że ampułki z tej serii był świetne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale po Twoim poscie nabrałam chęci na krem Phenome Lucious. Lubię tę markę.

    A to wiaderko z napisem jest rewelacyjne! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zadnego z nich nie znam .jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...