W mojej torebce nigdy nie noszę tony kosmetyków. Po raz, za ciężko mi, po dwa, robi się wtedy bałagan, a tego nie znoszę, po trzy tak naprawdę połowy z nich w ciągu dnia nie używam. Dlatego mam ze sobą zawsze sprawdzony zestaw, który zmienia się w zależności od tego jakich kosmetyków danej firmy akurat używam, zapakowany w małą wygodną kosmetyczkę, aby wszystko było na swoim miejscu i w razie potrzeby było gotowe do użycia. Co teraz znaleźć można w mojej kosmetyczce torebkowej?
Clinique Redness Solution Puder to kosmetyk, który niezmiennie i absolutnie zawsze jest ze mną. Ratuje mnie w sytuacjach, kiedy moja skóra jest nadreaktywna, czerwieni się, czy to w zwiążku ze zmianą atmosferyczyną, stresem czy na przykład pikantnym jedzeniem. Puder kupiłam dokładnie rok temu, nie widać w nim nawet denka, a uwierzcie, używam go bardzo regularnie. Jest mega wydajny. Pudełko posiada lusterko, pod pudrem jest antybakteryjny pędzelek, który rewelacyjnie sprawdza się do poprawek w ciągu dnia. Dla mnie jest to hit, nie przesusza mojej skóry, ładnie się na niej blenduje i faktycznie genialnie działa.
Clarins Lip Perfector kolor 03 to kolejny produkt, który z mojej kosmetyczki nigdy nie wychodzi:) Posiadam kilka kolorów Lip Perfector, ale to 03 jest moim zdecydowanym ulubieńcem i jest namiętnie przeze mnie uzupełniany. Myślę, że jest to już produkt kultowy, którego nie trzeba przedstawiać, jego idealnie odżywcza formuła gładko sunie po ustach, zapach uzależnia, a efekt, jaki powstaje na ustach to dla mnie efekt idealny, w sumie gdybym miała wybrać tylko jeden produkt do ust, to byłby właśnie Lip Perfector. Do tego rewelacyjny aplikator z gąbeczką, który jest tu kropką nad i w jego doskonałości. Absolutnie uwielbiam.
Kiehl's Lip Balm gości u mnie od kilku tygodni. Na noc na moje usta nakładam zawsze Nuxe Reve de Miel, ale nie lubię w ciągu dnia nosić ze sobą balsamu w słoiczku (względy higieniczne i wygoda ponad wszystko), dlatego w kosmetyczce zawsze gości ze mną pomadka ochronna w sztyfcie, bądź tubce, którą mogę reaplikować w ciągu dnia do woli prosto z opakowania. Kiehl's sprawdza się naprawdę wybornie. Dobrze nawilża usta, łagodzi je, a balsam wyjątkowo długo się na nich trzyma. Rewelacyjny produkt pielęgnacyjny a także jako baza pod pomadkę. Mam wersję Mango, pachnie owocowo, idealny wybór na lato.
Chanel Rougo Coco kolor Adrienne to dobry kolor dla fanek makijażu nude. Delikatny, brzoskwiniony kolor z domieszką różku, pięknie lśni na ustach, nie wysusza ich, kolor jest na tyle bezpieczny, że wprawioną ręką możemy nakładać go w ciągu dnia nawet bez lusterka. Bardzo lubię na Adrienne nakładać wyżej wspomniany Lip Perfector, duo doskonałe, a efekt na ustach może zaskoczyć!
Evree Max Repair serum do rąk gości w mojej kosmetyczce po raz pierwszy. No i cóż mogę powiedzieć, zdecydowanie też po raz ostatni. Jego zaletą jest mała tubka i dość skoncentrowana formuła, która jakby się uprzeć faktycznie działa, wygładza dłonie, nawilża je. Ale efekt niewidocznych rękawiczek, który zostawia na dłoniach sprawiając wrażenie dosłownie brudnych rąk i fatalny zapach, całkowicie go u mnie dyskwalifikują, Niedługo zamienię go na inną, sprawdzoną tubkę tego specyfiku.
Compeed i plastry na otarcia. Moje nogi mają wyjątkowe humory i nigdy nie wiem kiedy buty porządnie zdecydują się je obetrzeć. Dlatego zawsze noszę kilka tych żelowych plastrów ze mną, bo nauczona nieszczęśliwymi wypadkami, zwłaszcza przy nowych butach, wolę się zabezpieczać za wczasu. Plastry są praktycznie niewidoczne na skórze, idealnie do niej przylegają i trzymają się nawet do trzech dni, dobrze chronią przed otarciami i ranami, pomagają ukoić już te powstałe.
Wsuwki do włosów to kolejny niezmienny punkt w mojej kosmetyczce. Nie zliczę ich funkcji, bo przydają mi się naprawdę w wielu sytuacjach. Do podpięcia niesfornych włosów, podczepienia rękawów bluzki, czy spięcia notatek:) Po prostu muszę je mieć.
Chanel Chance Eau Fraiche to mój ukochany zapach, dla mnie zdecydowanie całoroczny. Świeży, kwiatowy, bardzo dziewczęcy, nie znam nikogo, kto przeszedłby koło tych perfum obojętnie. W domu mam klasyczną buteleczkę tego zapachu, w kosmetyczce jego wersję torebkową. Wystarczy wymienić wkład i gotowe, możemy cieszyć się naszym ulubionym zapachem gdziekolwiek jesteśmy:) Mój numer jeden wśród zapachów Chanel.
I to już cały zbiór moich podręcznych kosmetyków. Znacie któryś z tych produktów, lubicie? Co Wy nosicie ze sobą w torebkowej kosmetyczce, czego u Was nie może zabraknąć po wyjściu z domu?
Skąd taka śliczna kosmetyczka? *___*
OdpowiedzUsuńHa, takie samo pytanie sie u mnie od razu pojawiło :)
Usuńrównież jestem ciekawa ;)
UsuńPLNY Lala:)
UsuńJa w mojej torebce jeżeli o kosmetyki chodzi to noszę jedynie żel antybakteryjny, perfumy i pomadki...za to zawsze mam ich ok 10 :< Zastanawiam się, czy to już uzależnienie, czy jeszcze nie :D
OdpowiedzUsuńPomadkę wpisuje na chciejlistę, kolor ma cudowny! :)
OdpowiedzUsuńZawsze mam kosmetyk do ust w torebce, bez niego się nie ruszam, a oprócz tego milion innych nie potrzebnych śmieci ;)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Twojej kosmetyczce! Jest taka urocza <3
OdpowiedzUsuńAdrienne mam i też nie wychodzi z mojej torebki. Jest idealną, bezpieczną pomadką.
u mnie najwięcej jest mazideł do ust, clarins obowiązkowo! :P
OdpowiedzUsuńTen evree miałam i z ulgą oddałam koleżance bo mi nie pasował, Adriankę mam na liście - czekam na jakąś promocję. A Clarins gdzie kupujesz??
OdpowiedzUsuńLubię to serum od Evree:)
OdpowiedzUsuńhm, mam krem everee w zapasach...
OdpowiedzUsuńodkąd jestem posiadaczką dzieci skupiam się na tym aby w torbie znalazly się rzeczy niezbędne dla nich właśnie, najczęściej wychodzi z tego niezła gromadka na kosmetyczkę często nie mam miejsca. Wrzucam więc do torby luzem szminkę - Adrienne oczywiście i puder bo moja buzia lubi się świecić w ciągu dnia, perfum nie noszę bo Małemu chyba przeszkadzają więc używam ich od święta:)
OdpowiedzUsuńzamierzam wypróbować ten krem z everee do rąk. moja podręczna kosmetyczka wygląda podobnie ale są w niej też leki i inhalator.
OdpowiedzUsuńU mnie w torebce nie znajdziesz kosmetyczki, ale za to mam mini kosmetyczkę z chyba 3 czy 4 smarowidłami do ust. Oczywiście błyszczol Clarins też tam jest :) Poza tym mam ze sobą zawsze krem do rąk, aktualnie Eucerin, który mnie wkurza, bo obkleja dłonie.
OdpowiedzUsuńKiehl's Lip Balm - to zdecydowanie chcę :) ... ten zapach Chanel mnie zaciekawił... jakoś zawsze mi nie po drodze z tymi Chanelami. Nawet, sprawdziłam ostatnio, zachwalane Chanelki Chance i wszystkie takie "Panny nikt"...
OdpowiedzUsuńTeż mam zawsze przy sobie Lip Perfectory, są niezastąpione :)
OdpowiedzUsuńU mnie dość podobnie, dodałabym chusteczki, żel antybakteryjny i tabletki przeciwbólowe ; )
OdpowiedzUsuńJa zawsze szminka, jeśli akurat takową nakładam, krem do rąk, szczotka, błyszczyki, które zawsze mi się walają po torebkach :p Makijażu w ciągu dnia nie muszę poprawiać, więc żadnych pudrów itp. nie noszę :p
OdpowiedzUsuńNo dobra, muszę w końcu kupić puder Clinique ;-)
OdpowiedzUsuńBalsam Kiehl's jest wyborny, sama mam wersję żurawinową i również jest to obecnie mój torebkowy must have!
OdpowiedzUsuńClarins Lip Perfector to u mnie podstawa. Zawsze mam ze sobą puder matujący + bibułki. Nadal szukam idealnego kremu/serum do rąk.
OdpowiedzUsuńclarins blyszczyki uwielbiam :)! Nigdy nie lubilam blyszczykow, a te pokochalam :) mam nr 05 ale wiem, ze inne tez beda moje:)
OdpowiedzUsuńMam pytanie, skad taka sliczna kosmetyczka? Bardzo urocza