Dziś kolejny post z cyklu Forever Repurchased, czyli kosmetyki, które regularnie powtarzam w swoich zakupach, które raz się sprawdziły na tyle, że wracam do nich bo wiem, że są niezastąpione i niezawodne. Pierwszą część cyklu możecie zobaczyć TU.
Clarins Liquid Bronze Self Tanning czyli kultowy już chyba samoopalacz w mleczku do twarzy. Osobiście samoopalaczy używam cały rok, ale dla tych z Was, które zwłaszcza teraz przed latem potrzebują takiego kosmetyku, a wcześniej nie miały do czynienia z samoopalaczem i boją się tego typu produktów, mogę polecić go z czystym sumieniem i całą odpowiedzialność za Waszą opaleniznę biorę na siebie:) Mleczko, które aplikujemy na twarz za pomocą wacika, lub też jak kto woli po prostu palcami, ma bardzo lekką konsystencję, nie ma przykrego zapachu, który towarzyszy tego typu produktom, bardzo ładnie się wchłania, nie zapycha i nie uczula, nie przesusza mojej suchej i wrażliwej skóry, a opalenizna, która powstaje z jego pomocą jest bardzo delikatna, bez smug, plam czy koloru pomarańczy. Serio, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, a stosuję go już kilka lat. Do tego jest bardzo wydajny, także czego chcieć więcej?
L'Oreal Glam Bronze tu już w nowej odsłonie, ale równie świetnej, jak jego poprzednie wydanie. Bronzer, który występuje w dwóch wersjach, dla blondynek i dla brunetek. Ja posiadam ten drugi wariant i naprawdę, jest to jeden z najlepszych bronzerów, który jakością nie ustępuje tym z selektywnych marek. Kolor nie jest za ciemny, nie ma nic wspólnego z pomarańczą, bardzo ładnie się blenduje, nie zostawia na skórze plam. Nałożony na twarz solo czy na podkład, trzyma się bez zarzutu cały dzień. Polecam, zwłaszcza to nowe wydanie, które wyposażone jest dodatkowo w wygodne opakowanie z lusterkiem.
L'Oreal Lumi Magique korektor z gamy rozświetlającej firmy Loreal. A raczej rozświetlacz, bo krycia sporego to on nie ma, ale dla tych z Was, które lubią rozświetlacz YSL, to tańsza, ale równie genialna alternatywa. To moje drugie opakowanie i nie zamierzam więcej przepłacać za tego typu produkty. Kremowy, nie obciąża delikatnej skóry wokół oczu, pięknie rozświetla i rozjaśnia spojrzenie, na twarzy nałożony w strategicznych miejscach sprawia, że cera wygląda świeżo i naturalnie. Posiadam kolor 01 Light i uważam, że jest to kolor uniwersalny zarówno dla jaśniejszych jak i ciemniejszych karnacji. Bardzo fajny kosmetyk.
Helena Rubinstein Lash Queen czyli już nie tak tania, ale niezawodna i chyba ulubiona mascara. Nawet, kiedy robię sobie od niej przerwę na rzecz testowania nowości czy skuszona jakimś tuszem drogeryjnym, to wracam do niej po jakimś czasie, bo żaden tusz tak nie wydłuża, pogrubia i podkręca moich rzęs i chyba żaden nie jest tak długo świeży, a co za tym idzie nie osypuje się i nie rozmazuje przez kilka miesięcy po otwarciu. Co tu dużo mówić, dla mnie nr1.
Dior Miss Dior Cherie czyli jedne z moich ulubionych perfum, których nigdy nie może zabraknąć na mojej półce ze szklanymi buteleczkami. To zapach truskawek, karmelizowanego popcornu i kwiatów. Dla mnie całoroczny, ale to wiosną sięgam po niego chyba najchętniej, bo utożsamia wszystko to, co dzieje się w koło, budzącą się do życia naturę, długie wieczory i owocowe koktajle. Uwielbiam.
Czy znacie któryś z moich wymienionych pewniaków? Jestem ciekawa, czy macie wśród nich też swoich ulubieńców!
Zazdroszczę Miss Dior Cherie ;(
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten tusz - kompletnie o nim zapomniałam!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSkuszę się na pewno na ten samoopalacz, mam nadzieje, że nie zrobi mi krzywdy,Miss Dior u mnie również wiosennie króluje, choć w kwestii zapachów ostatnio pokochałam dość specyficzny Masaki Masaki
OdpowiedzUsuńSamoopalacz jest naprawdę bardzo delikatny.
UsuńKupiłam dziś na promocji w Rossmannie ten korektor L'Oreala:) Zobaczymy jak się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńJa też dzisiaj przytargałam ten korektor ;-)
UsuńTo czekam na Wasze opinie:)
UsuńMmmm chciałabym mieć te perfumy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Korektor miałam, bardzo sobie go chwalę, z resztą tych kosmetyków nie miałam do czynienia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMiss Dior... Mój ulubiony zapach... Cudo!
OdpowiedzUsuńO tak:)
UsuńŻadnego z Twoich pewniaków nie znam, ale rozglądam się za jakimś sensownym samoopalaczem do twarzy. Szkoda tylko, że recenzji tego typu kosmetyków jest tak mało... :/
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu była wzmianka jeszcze o samoopalaczu do twarzy z Collistara, również polecam.
Usuńwspaniały perfum ! ;-))
OdpowiedzUsuńPerfum?????
UsuńPerfumy w tej edycji niestety na wymarciu, dziś kupiłam buteleczke z ubytkiem, ale i tak wystarczy na 3 lata. Najpiękniejsze:-)
OdpowiedzUsuńWiem, że nazwa jest zmieniona ale zapachu nie sprawdzałam jeszcze, to jest całkiem inny?
UsuńSamoopalacz Clarins też ogromnie lubię :)
OdpowiedzUsuńPerfumy w tej edycji niestety na wymarciu. Dziś na Tablicy zakupiłam egzemplarz z ubytkiem ale starczy na jakiś czas :-) najpiękniejsze i trwałe, nieprawdaż? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo trwałe, to fakt:)
UsuńMoże jutro skuszę się w Rossmannie na Glam-Bronze ;)
OdpowiedzUsuńMiss Dior Cherie muszę obwąchać przy najbliższej wizycie w perfumerii. Bronzer mnie także zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńPonoć Miss Dior jest już bez Cherie no i coś mnie słuchy doszły, że zapach się zmienił wraz z nazwą, ale ja jeszcze tego nie sprawdziłam:(
UsuńFaktycznie chyba mi się coś o uszy obiło w tym temacie. No nic, powącham w takim razie co będzie :)
UsuńSkusiłam sie dzisiaj własnie na ten korektor i zobaczymy czy dorówna Magicowi HR - a chciałabym bo cena Magica mnie dobija....
OdpowiedzUsuńA perfumy uwielbiam , jedne z moich ulubionych :)
ZHR korektora nie miałam, ale nie wiem, czy to nie jest inna całkiem formuła? Mam wrażenie, że ten z HR jest bardziej kryjący, tu raczej się tego nie spodziewaj, Loreal bardziej działa rozświetlająco.
UsuńŻadnego z tych produktów nie miałam. Jestem tylko blisko jeśli chodzi o Miss Dior, ale u Ciebie Cherie :)
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze wersję przed zmianą nazwy:)
Usuńdzięki Tobie postawiłam właśnie na tę Helenę ;) dzięki !
OdpowiedzUsuńCieszę się:))
UsuńZnam tylko bronzer i korektor z L'Oreala i nawet oba nabyłam dzisiaj na promocji w Rossie :D
OdpowiedzUsuńA co do samoopalaczy, wolisz Clarins, czy Collistar? :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jednak stary poczciwy Clarins:)
Usuńja akurat nie znam żadnego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten bronzer;p
OdpowiedzUsuńKurka, zaciekawiłaś mnie tym Clarinsem. Rzadko się opalam, bo nie lubię, ale lubię mieć zarumienioną buźkę :) Chyba się skuszę, tym bardziej jeśli bierzesz za to odpowiedzialność :P hihi
OdpowiedzUsuńKupuj śmiało:))
UsuńKupię! Jak coś napiszę do Ciebie reklamację! :D hihi
UsuńJa podchodzę do wszystkich samoopalaczy jak do jeża z obawy, że narobią mi smug ale skoro bierzesz moją opaleniznę na siebie to spróbuję, co mi tam :) Jest kilka wolnych dni w najbliższym czasie - najwyżej zamknę się w domu :P
OdpowiedzUsuńW jakim czasie od nałożenia on daje efekt?
Ja nakładam go na noc, za pomocą wacika przecieram delikatnie twarz, ale jeśli wolisz, możesz nałożyć mleczko palcami jak krem. Efekt po nocy jest, ale bardzo delikatny, sama zobaczysz jak u Ciebie będzie to wyglądało, ja mam dość śniadą karnację, więc aplikuję go z reguły 2 noce z rzędu dla fajnego efektu:) Nie martw się, naprawdę krzywdy sobie nim nie zrobisz, po prostu wystarczy nałożyć małą ilość, dokładnie i to tyle:)
UsuńKupiłam więc w razie czego znajdę Cię ;)
UsuńCzaję się na jakiś samoopalacz do twarzy, więc kto wie, może będzie to właśnie Clarins, skoro dajesz głowę :D
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że ten tekst zadziała:D
UsuńWłaśnie dumam czy nie powinnam zrobić zapasu korektora Loreal ;)
OdpowiedzUsuńOoo widzę dwóch swoich ulubieńców :) Korektora Loreal zużywam już trzecie opakowanie. Samoopalacz mam od kilku tygodni, ale jestem absolutnie w nim zakochana. Nawet przy mojej jasnej karnacji spisuje się super.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym bronzerem. Nawet bardzo!
OdpowiedzUsuńwiele dobrego słyszałam na temat tego Clarins :) może wreszcie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie kupiłam korektor w Rossmanie tylko 02, i bronzer tylko, ze dla blondynek, bo mimo ze jestem brunetką i tak jest dość ciemny:)
OdpowiedzUsuńLubię ostatnią Twoją propozycję - niestety samoopalaczy do twarzy nadal się boje:(
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam korektora L'Oreal ;) Może go kupię na promocji w Rossmannie ;)
OdpowiedzUsuńClarins samoopalacz brzmi kusząco. Nie używałam nigdy takich produktów, ale kusi kusi...:) mam jasniutka karnacje, nie opalam sie, a filtruje- przydaloby sie musnąć słoneczkiem z tubki:)
OdpowiedzUsuńDobry samoopalacz ciężko znaleźć, kusisz, kusisz :)
OdpowiedzUsuńTylko zapach od Dior znam, a reszty nie miałam okazji pomacać.
OdpowiedzUsuń