Dziś druga część postu In A Hurry. W poprzednim wpisie możecie przeczytać jakie kosmetyki do ciała i włosów pomogą nam wyszykować się w porannych pośpiechu, dziś natomiast kilka podstawowych kosmetyków, które idealnie i co najważniejsze w pięć minut, pozwolą nam zrobić makijaż lekki i świeży, który nada naszej twarzy natychmiastowego rozbudzenia.
Po nałożeniu rozświetlającej bazy Clarins ( która pojawiła się w ostatnim wpisie) przydałoby się nałożyć na twarz coś, co lekko przykryje niedoskonałości i wyrówna koloryt. Nie ma tu czasu na precyzyjne nakładanie ciężkich podkładów, które wymagają atencji i niepotrzebnie obciążą naszą zaspaną cerę. Dior Hydralife Fluid to idealny kosmetyk nie tylko na spóźnione poranki, ale i na okres, który przed nami, czyli wiosnę i lato. Ten lekki fluid łączący w sobie krem pielęgnujący i pigment jest lekki, pięknie rozprowadza się na twarzy delikatnie kryjąc niedoskonałości, nadając jej subtelny kolor i nawilżając skórę przez cały dzień. Po nałożeniu sprawi, że nasza twarz będzie wyglądała bardzo świeżo i zdrowo. Ponieważ zerwaliśmy się z łóżka już spóźnieni, nie mamy szans, aby na podkrążone czy podpuchnięte oczy nałożyć żelową chłodzącą maskę czy też nawet wykonać masaż kostką lodu. Z pomocą za to przyjdzie nam korektor rozświetlający Loreal Lumi Magique, który nałożony pod oczami sprawi, że wszelkie cienie i oznaki zmęczenia zostaną subtelnie zredukowane. Dodatkowo nałożony w strategicznych miejscach na twarzy, czyli nad łukiem kupidyna, między brwiami, na środku nosa oraz przy jego płatkach, cała twarz natychmiast zyska plus dziesięć do blasku. Korektor jest lekki i kremowy, nie obciąża delikatnej skóry pod oczami i nie przesusza jej. Nie ma jednak świeżej i wypoczętej cery bez różu. W tym szybkim makijażu idealnie spiszę się róż w kremie, który możemy nałożyć zarówno pędzlem jak i po prostu delikatnie wklepując palcami, efekt Was zadziwi, a kremowa formuła różu utrzyma się na twarzy przez cały dzień. Maybelline Dream Touch Blush w kolorze 04 jest moim sprawdzonym hitem, nic tak nie ożywia twarzy jak ten kolor, jakość jest zadziwiająca. Jeżeli macie ochotę dodatkowo na szczyty kości policzkowych możemy dołożyć odrobinę rozświetlacza, od niedawna moim numerem jeden jest Mary Lou- Manizer The Balm, który przepięknie połyskuje na policzkach szampańską taflą. W tym momencie zostają nam dosłownie dwie minuty, więc wykorzystujemy je na nałożenie palcem (sprawnie i szybko) kremowego cienia Loreal Infallible w kolorze Coconut Shake. Beżowy cień pasuje do każdej karnacji i nic tak optycznie nie otwiera oka, jak właśnie ten kolor. Na sam koniec tuszujemy rzęsy, najlepiej maskarą, która wydłuży je i podkręci, co jeszcze bardziej odświeży nasze spojrzenie. Polecam Chanel Sublime, która w tej kwestii jest po prostu niezawodna. Jeszcze tylko odrobina Clarins Lip Perfector w kolorze 03 na usta sprawi, że nasz makijaż nie zdradzi tego, że wstaliśmy dosłownie 20 minut temu, a całość będzie świeża, lekka i wiosenna. W biegu już możemy rozpylić mgiełkę swojego ulubionego zapachu. Ja stawiam na wersję torebkową mojej ulubionej Chanel Chance Eau Fraiche, aby w ciągu dnia móc otulić się dodatkową dawką świeżej wonii i jesteśmy gotowi do wyjścia!
Znacie któryś z wymienionych przeze mnie kosmetyków? Jakie są Wasze sposoby na szybki i niezawodny makijaż?
Mam dla Was niespodziankę. Już jutro zapraszam Was na konkurs, w którym do wygrania będzie mały wiosenny zestaw kosmetyków Phenome!!
Mnie nigdy nie starcza czasu na rozświetlacz :D:D.
OdpowiedzUsuńJa zawsze machnę dwa razy meteorytkami i sprawę uważam za załatwioną :D
UsuńKochana! Rozświetlacz robi mega różnicę - ja bez niego i bez różu nie wyobrażam sobie makijażu :)
UsuńFakt, rozświetlacz naprawdę robi sprawę:))
UsuńOd dawna ciekawia mnie te kosmetyki, wiec moze skusze sie na konkurs :))
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetykow, ale ciekawi mnie tusz do rzes. Moze sa bardzo wybredne i w zasadzie mam swojego KWC, ale jako kobieta wiem, ze z wiernoscia do jednego produktu jest ciezko. Mam dobry, ale szukam innego, nowego do przetestowania.
Milego wieczoru.
Zapraszam wobec tego:)
UsuńMuszę przyjrzeć się temu różowi w kremie koniecznie :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu mam chrapkę na taką formułę, nie mogę zdecydować się tylko na odcień ...
Jeszcze raz obadam ten 04.
Sprawdź, moim zdaniem jest piękny:)
UsuńChyba sięgne po ten korektor L'Oreal :)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam:)
UsuńTen Infallible ma cudowny kolor. Mam co prawda dwa cienie z tej serii, ale ten...achh cudo. Lumi Magique muszę mieć, czekam tylko na jakąś przecenę :)
OdpowiedzUsuńmam ochotę wypróbować color infallible :)
OdpowiedzUsuńJa fantastyczna przepaska :) Róż w kremie to bardzo ciekawa propozycja dla spieszących się ..
OdpowiedzUsuńChanel Chance Eau Fraiche uwielbiam latem, zawsze sobie sprawiam taką przyjemność latem właśnie :)
OdpowiedzUsuńJa kocham ten zapach przez cały rok:)
UsuńPodobnie jak u mnie, wszystko musi być :)
OdpowiedzUsuńDior Hydra Life mnie zainteresował :) Przyjrzę mu się bliżej przy najbliższej wizycie w perfumerii.
OdpowiedzUsuńJa nawet kiedy bardzo się spieszę, nie mogę pominąć podkreślenia brwi :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam róż z Maybelline, właśnie za tę niewymagającą konsystencję i piękny kolor :) Ja akurat miałam 05 Mauve.
OdpowiedzUsuńZainteresowal mnie bardzo Loreal Lumi Magique :)
OdpowiedzUsuńTeż mam od niedawna rozświetlacz z The Balm i bardzo mi pomaga w szybkim makijażu, zwłaszcza takim po zarwanej nocy.
OdpowiedzUsuńMasz moją ulubioną zieloną Chance. Mi się prawie skończyła butla normalna i chciałam kupić wersję torebkową właśnie. No i kupiłam, ale dla odmiany wersję różową. No i trochę szkoda, bo zielona jednak podoba mi się duuużo bardziej ;)
OdpowiedzUsuńJa za klasyczną Chance nie przepadam..zawsze mam dużą butlę Chance Eau Fraiche na półce i miniaturę w torebce, absolutnie kocham ten zapach:)
UsuńŚwietne kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńNaliczyłam cztery ulubione produkty (nielicząc pędzli)! Ostatnio ciągnie mnie do kremów BB i kremów tonujących więc ten Diorek wpadł mi w oko i musze mu się przyjżeć przy najbliższej wizycie w Douglasie. Opaska z uszami jest przesłodka! :)
OdpowiedzUsuńChanel Chance Eau Fraiche jest moją ukochaną wodą, zwłaszcza w okresie letnim :) Zapoluję chyba na ten polecany przez Ciebie cień z L`Oreal, zapowiada się bardzo przyjemnie, a beżowe kolory schodzą u mnie jak woda ;)
OdpowiedzUsuńA powiedz, proszę, jeden z tych pokazanych na zdjęciu pędzli, to Expert Face Brush z RT? Jesteś z niego zadowolona?
Niestety, to nie Expert. To Powder Brush, z którego jestem bardzo zadowolona, chyba jak z wszystkich pędzli RT :)
UsuńChyba kupię Coconut Shake bo brakuje mi takiego matowego jasnego beżu. Czy on nie jest suchy? Taki kredowy?
OdpowiedzUsuńJest dość kredowy w swojej konsystencji, ale nie jest suchy, nie osypuje się, naprawdę jest świetny:)
UsuńU mnie makijaż w wydaniu ekspresowym polega na omieceniu buzi minerałkami, nałożeniu tuszu do rzęs i koniecznie podkreśleniu brwi kredką. Do tego odrobina różu i gotowe :)
OdpowiedzUsuńTen róż uwielbiam i już po kilku użyciach łatwo go opanować:)
OdpowiedzUsuńU mnie też rządzi Mary-Lou .Od dawna jestem wierna tym różom z Maybelline, ja jednak mam kolory 06 i 02. Pierwszy dość ciemny i mocny odcień (ale natężenie łatwo się stopniuje), drugi delikatna brzoskwinia świetna do lekkiej opalenizny :)
OdpowiedzUsuńJa mam 06 z Maybelline i mimo że nie przepadam za kremowymi kosmetykami to nawet często po niego sięgam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Lip Perfector z Clarinsa. Nie sądziłam, że tak go pokocham, bo dopóki go sobie nie kupiłam, to uważałam, że jest niewarty swojej ceny. Teraz się z nim nie rozstaję :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie bardzo ten balsam Clarins
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pędzelki to ostatnio moimi ulubieńcami są zoeva. Mam do podkładu, do różu i do pudru. Aplikowanie nimi kosmetyków jest przyjemnością.
OdpowiedzUsuńMuszę się rozejrzeć za tym lekkim fluidem-kremem Diora; w zeszłym sezonie używałam Bobbi Brown na wiosnę i lato i byłam bardzo zadowolona :) Fajny post!
OdpowiedzUsuń