Na pewno każdy z nas miewa takie poranki, kiedy przestawiony tylko o 5 minut budzik dzwoni nagle po 20 i jesteśmy już spóźnieni, a gdzie jeszcze prysznic, czy poranny makijaż, abyśmy gotowi, w dobrym samopoczuciu mogli spędzić dzień w pracy, czy na uczelni, wyglądając przy tym świeżo i promiennie, bez oznak zmęczenia i całej tej zaspanej historii.
Prysznic o poranku to dla mnie podstawa, ale wiadomo, że tym przypadku mamy na niego dosłownie chwilę, nie ma mowy o wklepywaniu żadnego balsamu w ciało po kąpieli, czy masażu antycellulitowym żelem. Migdałowy olejek pod prysznic L'Occitane będzie w tym momencie idealnym wybawieniem! Pod prysznicem zamienia się w delikatną, kremową piankę, która myje, nawilża i ujędrnia skórę, zostawiając ją gładką i miękką, więc kolejny krok z balsamem możemy sobie wyjątkowo odpuścić. Tu liczy się każda minuta! Sam pośpiech z rana jest już stresem, nie mówiąc o całym dniu przed nami, który wypełniony jest po brzegi wszelkimi sprawami, spotkaniami czy innymi randkami. Chcemy czuć się świeżo przez cały ten czas, więc od razu po prysznicu sięgamy po antyperspirant, najlepiej sprawdzony, który w żadnej sytuacji nas nie zawiedzie. U mnie takim pewnym kosmetykiem jest Vichy z zieloną nakrętką, który jest już myślę produktem kultowym. Zasłużył na to, bo faktycznie, bez obaw czy to w stresie, czy w upale, czy podczas ćwiczeń idealnie chroni nas przed nieprzyjemnymi zapachami i przykrymi potliwymi niespodziankami. Nawilżanie twarzy to podstawa i tu nie ma żadnej taryfy ulgowej, ale spoglądamy w lustro i widzimy opuchniętą jeszcze po spaniu twarz, kolor skóry, który dosłownie informuje nas o zmęczeniu, więc teraz potrzebne nam jest coś, co ekspresowo rozjaśni, wygładzi i nawilży twarz. Clarins Beauty Flash Balm nie raz już pokazał swoją klasę, a w 15 minutowym porannym ogarnianiu jest strzałem w dziesiątkę. Lekko wklepujemy go w twarz i od razu widzimy, jak wszystkie opuchnięcia są zniwelowane, kolor skóry jest poprawiony, wszelkie zagniecenia, linie, drobne zmarszczki są wygładzone, cała twarz jest nawilżona i po prostu promienna. To także genialna baza pod nasz makijaż. Ok, ale co z włosami? Tu już nie ma mowy o myciu, suszeniu, modelowaniu czy prostowaniu włosów, a ewidentnie potrzebny jest im efekt WOW, objętość i odrobina chociaż świeżości po wczorajszym dniu. Dove wypuścił u nas właśnie na rynek suchy szampon, który pomoże nam w odświeżeniu włosów, dodaniu im objętości i energii, a także delikatnie utrwali naszą fryzurę, nawet gdyby miał to być niedbały kok. Do tego ten świeży, piękny zapach utrzymujący się cały dzień na włosach! Jeżeli jednak Wasze włosy błagają wręcz o mycie, to zróbcie to koniecznie, nic nie psuje dnia, jak nieświeże, oklapnięte włosy, którym nawet suchy szampon nie jest w stanie pomóc. Po umyciu szamponem na osuszone już ręcznikiem włosy, rozpylcie nawilżającą mgiełkę do włosów Phenome, która nie wymaga już spłukiwania, a genialnie zastępuje odżywkę czy maskę, na które zdecydowanie dziś czasu nie mamy. Mgiełka nawilży włosy, wygładzi je i pomoże przy szybkiej stylizacji. Jeżeli możecie sobie pozwolić na to, aby wyjść bez makijażu, to wystarczy tylko zaaplikować na usta balsam, najlepiej ten koloryzujący, który nawilży je, zregeneruje i w wiosenny poranek przepięknie ożywi naszą twarz. Ja stawiam na masełka do ust Korres, idealnie się spisują za każdym razem, a usta są po nich miękkie i gładkie. Kto jednak może sobie pozwolić na brak makijażu? Umówmy się, lekki flash jeszcze nikomu nie zaszkodził, więc w kolejnym wpisie pokażę Wam kosmetyki, którymi zrobimy lekki i świeży makijaż w 5 minut!
A jak jest u Was? Miewacie takie poranki, kiedy dosłownie jest 15 minut do wyjścia? Jakich kosmetyków wtedy używacie?
Jestem bardzo ciekawa tej pianki z Phenome :)
OdpowiedzUsuńGdy mam 15 minut ratuje sie plynem lawendowym fitomedu- stosuje go jak tonik, nakladam krem tonujacy galenic, tuszeje rzesy i wchodze w mgielke biothermu ocean:-)
OdpowiedzUsuńŚwietny post :)
OdpowiedzUsuńOsobiście taka sytuacja zdarzyła mi się na szczęście chyba dwa razy w życiu, nie mam zatem takich awaryjnych pewniaków, choć myślę, że pominęłabym w takiej sytuacji makijaż, który i tak w wersji codziennej jest dość okrojony, a jego wykonanie nie zajmuje mi wiele czasu.
Suchy szampon stosuję czasem, u mnie to Batiste do włosów ciemnych. Kulkę Vichy uwielbiam, a Beauty Flash Balm nabyłam ostatnio i jeszcze nie zdążyłam wypróbować. Mgiełka Phenome kusi ;)
U mnie najgorzej jest z włosami - nie mogłabym ich myć rano bo suszenie, czesanie trwa prawie 2h ;/ ale myślę o ich ścięciu, żeby szybciej było ;)
OdpowiedzUsuńTen produkt z Clarins mnie ogromnie ciekawi :)
Tego Clarinsowego cudaka uwielbiam !
OdpowiedzUsuńKiedy mam 15 min na wyjście z domu związuję włosy, a mój make up ogranicza się do 'podmalowania' brwi (obowiązkowo), do tego omiatam całą twarz podkładem w pudrze mac'a (mac fix) nakładam sugarbomb, lekko tuszuję rzęsy w windzie i gotowe :))
OdpowiedzUsuńp.s Ostatnio wypytywałam Cię na instagramie o kosmetyki phenome, kupiłam maskę, jestem mega zadowolona :) żałuję, że nie skusiłam się na mgiełkę, ale wszystko przede mną, pozdrawiam Cię serdecznie, Olka
Fajnie to napisałaś, jednak u mnie 15 minut do wyjścia tak by mnie zestresowało, że chyba nic bym nie zrobiła heheheh :)
OdpowiedzUsuńFajna ta mgiełka z Phenome, zainteresowałaś mnie...
Migdałowy olejek pod prysznic L'Occitane pachnie obłędnie <3
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na post! Trzeba się będzie przyjrzeć bliżej mgiełce od Phenome :)
OdpowiedzUsuńKiedy zdarza mi się sytuacja, że mam kwadrans do wyjścia sięgam po suchy szampon Lusha i olejek Nuxe który nakładam zarówno na włosy jak i całe ciało. Po toniku i kremie omiatam twarz podkładem mineralnym i tuszuję rzęsy myjąc zęby ;)
Mam ten szampon z Dove, ale póki co, średnio jestem z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńWolę Batiste.
Fajny pomysł na wpis!
OdpowiedzUsuńJa na szczęście zwykle mogę sobie odpuścić makijaż i być gotowa do wyjścia bardzo szybko, a kiedy muszę wyglądać "elegancko" bardzo pilnuję budzika.
W 15 minut? super pomysł na post :) Długi prysznic biorę wieczorem, rzadko rano, zwykle latem gdy mam więcej czasu. Jeśli jednak ma być na szybko, to olejek pod prysznic i do kąpieli Joanna, bo po nim moja skóra nie potrzebuje balsamu i szampon z silikonami, bo wtedy nie używam odżywki. Twarz mydełkiem Reo i jako że przed wyjściem, to Effaclar Duo. Makijaż - krem BB, puder, bronzer, tusz do rzęs i intensywna szminka w dłoń. Przed samym wyjściem szczoteczka i mocno miętowa pasta, żeby się dobudzić i orzeźwić ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, chętnie sprawdzę niektóre kosmetyki jak Phenome czy masełko Korresa, no i żel L'Occitane. Maseczkę Clarinsa, zieloną kulkę Vichy znam doskonale i uwielbiam.
OdpowiedzUsuńŚwietna gromadka!
OdpowiedzUsuńBARDZO ciekawy post:) dla mnie ranny prysznic to podstawa, lepiej mi z tą świadomością w ciągu dnia, ale muszę niestety też codziennie rano myć włosy, i mimo że nie zajmuje mi to dużo czasu to jednak mi się tego nie chce robić, a suchy szampon średnio się u mnie sprawdza, - praktycznie wcale. Bo ja naprawdę na drugi dzień po umyciu włosów mam je tłuse..
OdpowiedzUsuńJa tak się zastanawiam czy zdarzyło mi się kiedyś szykować tak na ostatnią chwilę. Mam takiego bzika z byciem punktualną, że nigdy nie nastawiam drzemki, jak już dzwoni budzik to wolę wstać od razu i mieć to już za sobą ;) 5 minutowa drzemka nie jest już dla mnie przyjemnością jak wiem, że już za chwilę trzeba się podnieść ;)
OdpowiedzUsuńA pewnie jakby się zdarzyło to zrezygnowałabym z makijażu i robiła go jakoś po drodze :) ciekawe tylko z jakim skutkiem... ;)
Super post! Choć zazwyczaj wstaję wystarczająco wcześnie to rzeczywiście są poranki gdzie każda minuta jest ważna :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować ten suchy szampon z Dove ze względu właśnie na jego zapach. Bo żaden szampon suchy z Batiste jak na razie swoim zapachem nie urzekł mnie ;)
OdpowiedzUsuńMi na szczęście nie zdarza się zaspać, chociaż nie powiem, że czasami zdarzało mi się zrobić makijaż w samochodzie ;) Ale to jest wynik czystego lenistwa i "jeszcze 5 minut" poleżę w łóżku. Czekam więc na kolejną makijażową część ;)
OdpowiedzUsuńZielona kulka Vichy, to mój faworyt od wielu już lat! Jest niezastapiona :)
OdpowiedzUsuńZnam też olejek L'Occitane. Zużyłam jedn opakowanie i zapasową torbę. PEwnie się jeszcze kiedyś spotkamy :)
Rzadko mi się to zdarza, bo to jednak połowa mojego czasu. Potrzebuję dokładnie 30 min łącznie z śniadaniem, by wyjść z domu :-) Jakbym miała 15 min tylko to zjadłabym coś na szybko i leciała coś robić ze sobą :-DD
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na wpis. Czekam już na kolejny z lekkim i świeżym makijażem w 5 minut :)
OdpowiedzUsuńMi nie spodobał się zapach szamponu Dove, jest zbyt intensywny :]
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać ale nigdy żadnego z tych kosmetyków nie używalam..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Kulka z Vichy - idealna. Ojjjjj nie lubię być spóźniona hehe nie wiem od czego zacząć ogarnianie siebie :)
OdpowiedzUsuńSuchy szampon to mój ratunek.
OdpowiedzUsuńten migdałowy żel jest boski ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś i jego używanie było wielką przyjemnością;)
Mydełko peelingujące z tej serii też jest niezłe...
bez prysznica z domu nie wychodzę! jmam wielką ochotę na phemone :P
OdpowiedzUsuń