Po niekosmetycznych ulubieńcach stycznia, przyszła kolej na moje ulubione kosmetyki tego miesiąca. Szczerze mówiąc w tym miesiącu selekcja była właściwie naturalna, robiąc notatki przed opublikowaniem tego posta, wiedziałam dokładnie, które kosmetyki trafią do ścisłej szóstki. Bez żadnego ale, przejdźmy do ich prezentacji.
PIELĘGNACJA
TBS Almond Hand&Nail Cream wszyscy wiemy, co zima, mróz i wiatr potrafią zrobić z delikatną skórą dłoni. Moje dłonie właściwie cały rok wymagają dobrej pielęgnacji, ale zima poważnie daje im w kość i potrzebne są sprawdzone środki specjalne. Migdałowy krem do rąk z The Body Shop już kolejną zimę jest idealnym opatrunkiem na moje dłonie, silnie je nawilża mimo dość lekkiej konsystencji, błyskawicznie się wchłania i regeneruje dłonie na długi czas. Do tego zapach, po prostu bajka,osobiście nigdy mi się nie znudził a każda jego aplikacja jest ogromną przyjemnością.
Aesop Parsley Seed Mask wszyscy chyba znamy to uczucie, kiedy spoglądając w lustro, widzimy szarą, zmęczoną twarz, a jak już do tego pojawiają się przykre niespodzianki i twarz przypomina ciasto z kruszonką, chce nam się po prostu płakać. Na początku tego miesiąca moja skóra postanowiła się zbuntować i pokazała na co ją stać. Maska firmy Aesop pomogła mi raz dwa uporać się ze wszystkimi wymienionymi wyżej symptomami i mimo to, że o problemie praktycznie już zapomniałam, nadal jej używam i nadal mnie zachwyca. Firmę Aesop naprawdę bardzo lubię, nie raz pokazała swoją klasę a jej produkty skuteczność, nie inaczej jest przy tej maseczce. Szersza recenzja wkrótce na blogu.
Korres Wild Rose Eye Cream z kremami pod oko jest o tyle ciężko, że mało który tak naprawdę działa jak powinien i wywiązuje się z obietnic producenta. Nie mogę powiedzieć, aby Korres był wyjątkiem i był idealnym kremem pod oko, ale jest naprawdę bardzo przyjemny i dość dobrze nawilża tą delikatną i cienką skórę w okolicach oczu. Z przyjemnością po niego sięgam a jego szczegółową recenzję znajdziecie na blogu już niedługo.
MAKIJAŻ
Pat&Rub BBB wiem,
wiem, ten balsam pojawiał się na blogu częściej niż moje zdjęcia, ale
co poradzić, jest po prostu genialny! U mnie sprawdza się najbardziej
właśnie w okresie jesienno zimowym, bo wtedy też pokazuje najlepiej, jak cudownie na cerę działa. Idealnie nawilża skórę, pięknie wyrównuje jej koloryt, kryje
i trwa na twarzy długie godziny. Za każdym razem, gdy w ciągu dnia
spoglądam w lustro zastanawiam się, co jest z tym balsamem, że wygląda
na mojej twarzy tak dobrze? Skład oczywiście w pełni naturalny, jak to w
kosmetykach pani Rusin, bezzapachowy. Mój absolutny Must Have.
Helena Rubinstein Lash Queen moim zdaniem producent idealnie trafił z nazwą dla tej maskary, bo to naprawdę królowa rzęs. Po dość długiej przerwie którą sobie zrobiłyśmy, przepraszam już nigdy na tak długo się nie rozstaniemy, wróciłam do niej i po raz kolejny mogę głośno i wyraźnie to powiedzieć, moim zdaniem jest to najlepszy tusz do rzęs na rynku. Wydłuża, pogrubia, podkręca, nie osypuje się i nie rozmazuje, a do tego przydatność tuszu jest aż nieprzyzwoicie długoterminowa. Uwielbiam.
Essie Eternal Optimist oh Essie, lubię Cię. Naprawdę Cię lubię i odkąd się z Tobą poznałam, nie mam ochoty na inne lakiery. Eternal Optimist pokazywałam Wam na blogu TU. Ponieważ trwałość tego koloru pochodzącego z kolekcji Festive Fingertips przeszła moje oczekiwania (tydzień bez żadnego nawet odprysku), przyznaję, że miałam go na paznokciach praktycznie cały styczeń odnawiając go dwukrotnie. Kolor tak piękny i uniwersalny, że każdy chce go mieć.
To moje ulubione kosmetyki stycznia, znacie je? Jacy są Wasi ulubieńcy tego miesiąca?
Ethernal Optimist kupiłam za Twoją sprawą i również bardzo mocno go polubiłam :) Czekam z niecierpliwością na recenzję maski Aesop.
OdpowiedzUsuńCo do kremu BBB to widziałam go ostatnio w Sephorze w atrakcyjnej cenie, ale finalnie jakoś odpuściłam, chyba głównie z uwagi na to, że tester nie nadawał się do użycia. Stosujesz go w roli podkładu na krem czy zamiast kremu?
Cieszę się, że lakier Ci pasuje:) Tak, w Sephorze jest na niego teraz dobra oferta, też go kupiłam właśnie korzystając z tej okazji, bo trzeba przyznać, że cena jest super. Ja stosuję go na krem, w roli podkładu, bo właściwie taka jego rola, ale ja mam bardzo suchą skórę, więc po prostu krem to mus, natomiast jeśli nie masz takich problemów z przesuszeniem, to wtedy wystarczy, że nałożysz BBB solo, też świetnie będzie nawilżał skórę:)
UsuńDzięki za wskazówki :) Moja cera też jest bardzo sucha, także bez kremu ani rusz, szczególnie teraz.
UsuńTo spokojnie, krem, na to BBB, on bardzo ładnie współpracuje z kremami.
UsuńZnam jedynie krem z TBS i również go uwielbiam, jednak nie znoszę tych pseudo metalowych opakowań :(
OdpowiedzUsuńO widzisz, a znowu bardzo je lubię:)
UsuńOj, ten migdałowy krem TBS chodzi za mną już od roku :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńMigdałowy krem jest u mnie na drugim miejscu, zaraz po Maryśnym ;)
OdpowiedzUsuńKupię tę maskę, teraz już na pewno. Kiedyś czytałam o niej w jakimś babskim piśmie, ale dobrze potwierdzić "na żywo", że faktycznie działa :)
Ja tego maryśnego nie lubię, za zapach:) Maska naprawdę działa:)
Usuńmaskara w końcu do mnie trafi ;)
OdpowiedzUsuńWarto!
UsuńKoniecznie muszę prztestować ten tusz HR :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńKrem pod oczy Korresa jako jedyny rozjaśnił mi cienie pod oczami, praktycznie zniknęły podczas jego stosowania.
OdpowiedzUsuńJa specjalnych problemów z cieniami nie mam, ale krem jest przyjemny:)
Usuńmaskę zaplanowałam na zakup na luty, ale i do Helenki mnie przekonałas, bo nie wiedzialam ktora wybrac. bedzie ta. Dzięki !!
OdpowiedzUsuńZ Heleny tak naprawdę chyba każdy tusz się u mnie sprawdzał, niemniej jednak ten jest moim zdecydowanym ulubieńcem:)
UsuńCoraz bardziej przekonuję się do maski Aesop, czekam na pełną recenzję :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie:)
UsuńMuszę, muszę się zaczić na ten Pat&Rub BBB :)
OdpowiedzUsuńTeraz w Sephorze jest w dobrej cenie:)
UsuńTen lakier Essie będzie mój.
OdpowiedzUsuńJest idealny. Zauroczył mnie na blogu Infinity i cały czas siedzi mi w głowie.
Będzie mój, bo takiego koloru w swojej kolekcji nie mam :)
Jest naprawdę piękny:)
UsuńKupiłam dzisiaj!
UsuńNie żałuję :)
Super:))
UsuńMoim ulubieńcem tego miesiąca zostało serum silnie nawilżające z CLOCHEE <3
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym je wypróbowała:)
UsuńTen lakier jest przepiękny :)
OdpowiedzUsuńpokazywałaś może jak u Ciebie wygląda skóra przed i po zastosowaniu BBB od P&R
OdpowiedzUsuńNie, takiego wpisu nie było
UsuńBardzo ciekawe produkty. Nigdy żadnego nie używałam i na pewno skuszę się na tusz do rzęs bo jestem zachwycona pytonem od Helenki. :)
OdpowiedzUsuńDo pytona trochę się musiałam przekonać, ale był też bardzo fajny:)
UsuńPodczas wizyty na lotnisku skusze sie chyba na ten tusz od Helenki. Natomiast z TBS bardzo lubię krem z wyciągiem z konopi, a ten migdałowy czeka na otwarcie. Zaciekawił mnie krem z Korres, czekam na szersza recenzje.
OdpowiedzUsuńgdzie można dostać tą maskę ? :)
OdpowiedzUsuńW Galilu:)
UsuńRobię mały reaserch w sprawie kremów pod oczy, więc czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuńLubię Eternel optimist :)
Mam ten krem do rąk TBS ale jeszcze nie uzywałam czeka na swoją kolej :) Na razie u mnie na tapecie jest L'occatine z masłem shea :)
OdpowiedzUsuńOh, to mój ulubieniec:))
UsuńMaskę Aesop mam w planach, i zachęciłas mnie do kremu bbb :D
OdpowiedzUsuńPrzyjemni ulubieńcy :) BBB uwielbiam, korresa tylko lubię, a meseczkę Aesop bardzo chciałabym wypróbować *_*
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbujesz...może już w lutym?:))
Usuńświetne produkty ;-)
OdpowiedzUsuńTen BBB kusi strasznie, na razie mam spore zapasy podkładowe, więc będzie musiał poczekać, ale pewnie w końcu go wypróbuję. Zaciekawiła mnie maskara od Helenki, ostatnio zaczęłam poszukiwania jakiejś dobrej, wysokopółkowej i będę o niej pamiętać ;)
OdpowiedzUsuńTo ta na pewno Ci przypadnie do gustu:)
UsuńNie miałam żadnego z nich, ale chcę się bliżej poznać z Lash Queen :)
OdpowiedzUsuńWarto, jeśli nie miałaś z nią jeszcze do czynienia:)
Usuńpięęęękne zdjęcia! Lakier z essie ma super odcień, ale nie mam niestety zbyt dobrych wspomnień z lakierami tej marki - bardzo szybko mi odpryskiwał, nie trzymał się długo. Może po prostu trafiłam na jakiś trefny egzemplarz?
OdpowiedzUsuńCiężko powiedzieć, u mnie Essie po prostu każdy trzyma się idealnie przez kilka dni, nie mogę powiedzieć złego słowa na te lakiery.
UsuńJakie zdjecia ładne <3 Ten lakier mnie zaciekawił :))
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńchcę ten tusz! masz porównanie do Pytonka? :)
OdpowiedzUsuńTak, pytonka znam, miałam, był fajny..ale jednak ta klasyczna wersja, na moje rzęsy to miód:) Marti, no ale z czym do ludzi, Ty w ogóle nie musisz inwestować w żadne tusze:)
UsuńEternal Optimist jest przepiękny. Chcę go baaardzo :)))
OdpowiedzUsuńZaczelam uzywac niedawno korresa, czekam na Twoja opinie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do tuszu - królowa wśród maskar :)
OdpowiedzUsuń