Witam wszystkich w nowym roku! Czas świątecznego spokoju i sylwestrowych zabaw mamy już za sobą, dziś pierwszy dzień nowego 2014 roku, więc dziś nadszedł czas na kosmetyczne podsumowanie minionego roku. Szczerze mówiąc ciężko było mi wybrać tylko kilku ulubieńców, ponieważ ostatni rok obfitował u mnie w dobre, sprawdzone preparaty, ale wyłoniłam mimo wszystko te kilka sztuk, które faktycznie okazały się moimi hitami i po które zdecydowanie sięgałam w ciągu ostatnich kilku miesięcy najczęściej i można powiedzieć, że wchodzę z nimi w kolejny rok. Jeśli jesteście ciekawi, co zasłużyło na miano hitu 2013, zapraszam do lektury:)
PIELĘGNACJA
L'Oreal Ideal Soft genialny micel w genialnej cenie. Odkąd go wypróbowałam, jestem mu wierna. Idealnie zmywa makijaż oczu nie podrażniając ich, nie pozostawiając resztek makijażu, nie ma zapachu. Do twarzy go generalnie nie stosuję, ale zdarzyło nam się te kilka razy, gdy i w tym przypadku poradził sobie bez zarzutu. Póki co mój nr 1.
Smoothing Toner Pat&Rub całkowicie zmienił moje podejście do tonizowania twarzy. Nie wyobrażam już sobie mojej codziennej pielęgnacji bez niego. Łagodzi, nawilża, koi, działa antyseptycznie. Moja cera go po prostu uwielbia. No i muszę przyznać, że jestem uzależniona od jego zapachu.
Sun Ozon Spray samoopalacze zimą uwielbiam, ale nie jestem systematyczna w ich nakładaniu. No bo przyznajmy, czy po gorącej kąpieli mamy ochotę stać jeszcze kolejne kilkanaście minut w łazience, aby dokładnie aplikować brązujący balsam na całe ciało? Nieeee. I wtedy pojawił się w mojej łazience Ozon Spray (dziękuję Kasiu!). Spray, którym błyskawicznie spryskujemy ciało, bez smug, bez plam, bez nieprzyjemnego zapachu czy lepkości. A kolor, który się pojawia jest subtelny i naturalny. Ah, no i bardzo przyjazna cena! To zdecydowanie moje odkrycie roku.
Purifying Hair Mask Phenome jeśli chodzi o produkty do włosów, jestem naprawdę wymagająca i mam swoje małe dziwactwa. Ten produkt całkowicie zmienił moją pielęgnację czupryny. Fenomenalny, to idealne jego określenie. Doskonałe oczyszcza włosy, zagęszcza je, powoduje, że są elastyczne, miękkie i lśniące. Uwaga, uzależnia!
Semi Sumo Bumble&Bumble kolejny produkt do włosów, który absolutnie uwielbiam i używam właściwie codziennie. Pasta do włosów, która pomoże nam w stylizacji każdej fryzury, a zapach zielonej herbaty trwa na włosach cały dzień.
Nuxe Reve de Miel Lip Balm mój ukochany balsam do ust od wielu lat, w tym roku również potwierdził swoją klasę. Rewelacyjny, nic dodać nic ująć.
Cuddling Body Butter Pat&Rub pojawił się jako edycja limitowana, ale jeszcze jest dostępny na stronie producenta. Masła Pat&Rub znają już chyba wszyscy. Są naprawdę znakomite, ale takiego zapachu jak w wersji Otulającej jeszcze nie było. Piękny, karmelowy z domieszką cytryny doprowadza nawet najbardziej wysuszoną skórę do idealnego stanu już po pierwszym użyciu. Świetny kosmetyk.
MAKIJAŻ
Bourjois Healthy Mix Serum długo zastanawiałam się nad zakupem tego podkładu. Moje zdziwienie jak świetny jest ten kosemtyk utrzymuje się do dziś, mimo to, że używam go już ponad pół roku. Na suchej skórze sprawdza się fantastycznie, delikatnie kryje, ujednolica cerę i daje efekt "wyspania". Do tego świetna żelowa konsystencja i przepiękny zapach. Hit.
Maybelline Color Tattoo mój ulubiony cień i ulubiony kolor On and On Bronze. Pasuje mi w nim wszystko, formuła, piękny kolor, trwałość i prosta aplikacja. Robi makijaż całego oka bez żadnego ALE. W ostatnim roku gościł na moich oczach najczęściej.
Sugarbomb Benefit uwielbiam róże, wierzcie mi, wielbię. Ale ten róż firmy Benefit to mój zdecydowany nr 1, którego nie przebił jeszcze żaden inny kolor. Delikatny róż z nutą rozświetlenia, pięknie trwa na twarzy cały dzień dodając jej świeżości. Uwielbiam za wszystko. Opakowanie też.
Natural Lip Perfector Clarins kolejny sprawdzony hit od lat. Jeśli ktoś go jeszcze nie zna, musi to zmienić. Dba o usta jak najlepszy balsam, a wygląda na nich jak najdroższy i najlepszy błyszczyk. Towarzyszył mi chyba codziennie.
Sephora Blush Brush kupiłam go jakieś pół roku temu i okazał się niezastąpionym hitem. Aplikuje róż tam gdzie trzeba, świetnie rozciera, jest doskonałej jakości. W użyciu codziennie.
PERFUMES
Chloe See by Chloe jak wiecie perfumy Chloe uwielbiam, właściwe każdy ich zapach, który pojawia się w perfumerii trafia w moje ręce. W tym roku to właśnie buteleczka See by Chloe była najczęściej używana. Zapach dziewczęcy, delikatny, ale zdecydowanie zauważalny.
Chanel Chance Eau Fraiche mój ulubiony zapach od Chanel. W tym roku prócz flakonu "stacjonarnego" w torebce towarzyszył mi spray torebkowy. W każdej chwili miałam go pod ręką. Idealny, mój.
To byłoby na tyle. Teraz, gdy patrzę na to podsumowanie, jestem zadowolona, że udało mi się wybrać faktycznie ulubieńców. W przyszłym roku postawiłabym właśnie na te kosmetyki.
Znacie wymienione przeze mnie produkty? Jacy są Wasi ulubieńcy minionego roku?
*każdy z dzisiaj wymienionych kosmetyków był już opisywany na moim blogu
Nie znam żadnego z tych kosmetyków ale kusi mnie płyn L`oreal :)
OdpowiedzUsuńTo wypróbuj koniecznie:)
UsuńW tym roku mam zamiar zaszaleć i wypróbować te cudowności z Pat & Rub, które tak zachwalasz;)
OdpowiedzUsuńZakochasz się:))
UsuńBez toniku P&R nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji. Masło otulające właśnie w tym momencie używam. SugarBomb również uwielbiam i jest to taki róż po który sięgam odruchowo ;)
OdpowiedzUsuńTen róż jest bezbłędny:)
Usuńten miecel też jest moim hitem 2013:)
OdpowiedzUsuńBo jest super:)
UsuńTeż bardzo lubię ten pędzel do różu z Sephory i Reve de Miel :)
OdpowiedzUsuńTo jest nas dwie:)
UsuńMasełko Pat&Rub uwielbiam, reszty nie znam ale chętnie wypróbuję. ;)
OdpowiedzUsuńZ pełną odpowiedzialnością resztę polecam:)
UsuńSun Ozon Spray w zestawieniu
OdpowiedzUsuńfju fju :) ciesze się, że tak Ci przypadł do gustu
Dla takiego leniwca, który lubi być opalony, ten szprej to wybawienie:)
UsuńNie miałam niestety żadnego z tych kosmetyków :) Najbardziej chciałabym przetestować maskę Phenome, balsam Nuxe i tonik P&R :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz wypróbować:)
UsuńW jaki sposób aplikujesz cień Maybelline?
OdpowiedzUsuńZawsze palcem po prostu. Ale pędzelkiem też można:)
UsuńTez tak Maybelline cień aplikuje najwygodniej palcem ;) Healthy Mix od Bourjois uwielbiam ;)
UsuńBłyszczyków mam tyle i tyle i tyle, że ho ho :) a do tego Clarinsa zawsze mi nie po drodze, a takie dobre ma opinie, obbadam go na bezcłówce :D
OdpowiedzUsuńOn jest jedyny w swoim rodzaju, naprawdę:)
UsuńSwego czasu miałam ogromną ochotę na Sugarbomb :)
OdpowiedzUsuńMasełko do ust Nuxe używam od niespełna miesiąca i już je uwielbiam :)
O samoopalaczu Sun Ozon wyczytałam niedawno właśnie u Ciebie, kupiłam i jestem bardzo zadowolona. Świetny kosmetyk i ta wygoda w stosowaniu - bajka :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że również Ci pasuje:) Fakt, metoda aplikacji jest niezwykle wygodna :)
UsuńTonik z Pat&Rub mam na swojej liście zakupowej :)
OdpowiedzUsuńMasełko, również.
To zrealizuj listę koniecznie:)
UsuńPrzymierzam się do toniku i masła cuddling od p&r. Miałam peeling z tej serii i zapach jest niesamowity, ciepły, ale z nutką świeżości. A maseczkę oczyszczającą do włosów i skóry głowy robię sobie sama i działa tak jak opisałaś tą od phenome :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei mam ogromną ochotę na peeling z tej linii:)
UsuńReve de Miel uzywam od jakiegos miesiaca i juz zdazyl mnie kupic. Blyszczyki Clarins rowniez uzywam codziennie. Seria otulajaca to mistrzostwo swiata :) micel L'oreal jest w porzadku. Na maske Phenome czekam, bo juz ja zamowilam. Tonik na pewno niebawem kupie. Rozowi przyjrze sie blizej :)
OdpowiedzUsuń:)) Czekam wobec tego na Twoją opinię co do maski.
UsuńHM w wersji serum się u mnie nie sprawdził. kocham za to tatuażyk permanent taupe :)
OdpowiedzUsuńRóż benefit chętnie bym przygarnęła, ostatnio kupiłam ich zestaw do brwi i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie obecność produktu z Bourjois :) Sama mam jeden z ich podkładów i uwielbiam go! Oprócz tego, że świetnie spełnia swoją rolę, to jeszcze ładnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńO tak, zapach ma piękny:)
Usuńmasełko otulające zdenkowałam i czekam na promo jak jeszcze będzie z pewnością kupię :)ten Chanelkowy zapach kupuję zawsze na wakacje :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten zapach jest całoroczny, ale fakt, przez swoją świeżość jest idealny na lato:)
UsuńSmoothing Toner Pat&Rub - kusisz, oj kusisz...
OdpowiedzUsuńostatnio tez skusilam sie na pedzel z spehory i jestem bardzo zadowolona
roze z benefitu uwielbiam, ale ten jakos mnie nie przekonuje, ale dobrze ze u ciebie sie sprawdza !!!
Tak pięknie opisujesz te kosmetyki, że chciałoby się wypróbować je wszystkie :) Póki co zerknę na Twoje recenzje tych, które najbardziej mnie zaciekawiły i tych, które i ja miałam okazję przetestować - żeby porównać nasze odczucia ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety, tak jak się domyślałam, wyszukiwarka wariuje i nie jestem w stanie odszukać Twoich recenzji (u mnie to samo, blogger szwankuje). Skrobnę zatem na szybko co utkwiło mi w pamięci ;)
OdpowiedzUsuńColor Tattoo mam w wersji Taupe i jedynie do jego aplikacji mogę się przyczepić - nie udaje mi się nałożyć go idealnie przy krawędzi załamania powieki - zawsze "usmaruję się" gdzieś "nad" kiedy robię to palcem, a pędzlem nakłada mi się nierównomiernie... Ale może dojdę do wprawy ;) Jego ogromnym plusem jest to, że nadaje się też do brwi. O toniku P&R i micelu Loreala naczytałam się już tyle, że chyba też po nie sięgnę. Ty za to bardzo zaciekawiłaś mnie tą maską z Phenome - poszperam w sieci, bo Twój opis jest co najmniej obiecujący :) Tylko Chloe - mały chochlik - mi się nie podoba ;)
Tak, wyszukiwarka ostatnio szwankuje, nie wiem, kiedy zamierzają coś z tym zrobić :(
UsuńJeśli chodzi o cienie w kremie, wydaje mi się, że wszystko jest kwestią wprawy, a Taupe też posiadam i bardzo go lubię:)
Maska jest genialna, polecam Ci ją serdecznie:)
Ja z Twojej listy bardzo lubię tonik, masło otulające, płyn micelarny i perfumy Chloe. Z samoopalacza byłam średnio zadowolona. Natomiast koniecznie muszę przetestować masełko Nuxe i maskę Phenome :)
OdpowiedzUsuńA czemu samoopalacz Ci nie podpasował?
Usuńmaskę z Phenome chcę i skoro taka fajna, to nie mam nic przeciwko uzależnieniu :D
OdpowiedzUsuńa zielonego Chanelka kocham! też będzie w moich ulubieńcach :D
Maska jest genialna i moje uzależnienie od niej zupełnie mi nie przeszkadza:D
UsuńMoi ulubieńcy roku 2013 to:
OdpowiedzUsuń1. balsam do ust Nuxe - opatrunek w słoiczku. Najlepszy produkt tego typu, jaki miałam okazję testować.
2. krem do rąk TBS z konopią - nie był to może najprzyjemniej pachnący kosmetyk w moim życiu, niemniej doskonałe walory pielęgnacyjne w pełni rekompensują tę niedogodność. Mimo łaskawej grudniowej aury moje dłoni przypominały papier ścierny, w dodatku krwawiły. Kondycję skórek pozwolę sobie przemilczeć. I to wszystko mimo obsesyjnego wręcz smarowania produktami innych firm. W akcie desperacji zdecydowałam się na osławiony krem TBS i nie żałuję. W ciągu zaledwie dwóch dni regularnego stosowania przywrócił moim łapkom gładkość i nawilżenie, a wszelkie ranki zaczęły się goić. Jestem przekonana, że na dłużej zagości on w mojej kosmetyczce
3. Effeclar Duo LPR - najlepszy przyjaciel dorosłego trądzikowca
4. Krem nawilżający dla dzieci Hipp - jeden z bardzo nielicznych produktów tego typu na rynku, który nie zawiera gliceryny. Parafiny czy silikonów oczywiście też nie. Zapewnia on tłustej cerze optymalną dawkę nawilżenia bez zapychania i podrażnień. W dodatku kosztuje grosze,
5. Podkład Lily Lolo - cudowny, jaśniutki kolor, dostosowany do mojej karnacji "trupa moczonego trzy dni w wodzie" (cytat z pana ze stoiska Inglota) plus piękny naturalny efekt. W dodatku trwały, łatwy w aplikacji (choć w proszku) i przyjazny dla cery. Dla mnie bomba
6. Perfumy Roses de Chloe. - uwielbiam wszystkie zapachy tej marki, ten nie stanowi tu wyjątku
7. Lakiery Essie - świetna formuła, jeszcze lepszy pędzelek i trwałość sięgająca kilku dni (w przypadku innych lakierów na drugi dzień mam spore odpryski). Dodatkowy atut to przyprawiająca o oczopląs gama kolorystyczna,
8. Seria dla mam Babydream - wprawdzie nie mam jeszcze dzieci, ba nawet ich w najbliższych latach nie planuję, to doceniam te kosmetyki. Za bardzo przyzwoite składy i skuteczność działania,
9. Masło otulające P&R - tylko czemu to limitowanka?
Podsumowując, sporo tu pielęgnacji, kolorówki stosunkowo niewiele, co dość dobrze odzwierciedla moje upodobania. Jedynie co lubię malować to paznokcie, w makijażu innym niż typu nude czuję się dziwnie. Kosmetyków do włosów testuję sporo, bo jako posiadaczka gęstych kudłów do pasa stanowię wdzięczny obiekt badawczy, na razie nie natrafiłam jednak na swój ideał. Pozdrawiam, Ola
super ulubieńcy:)
UsuńOla, super ulubieńcy! Jeśli chodzi o krem do rąk z TBS, ja wolę wersję migdałową, bo w tej konopii faktycznie zapach mnie za bardzo drażnił, ale działanie oba mają genialne. Effaclar Duo jest moim ulubieńcem cały czas, stosuję go w prawdzie rzadko, punktowo, ale zawsze daje sobie świetnie radę. Chloe Roses jeszcze nie mam, ale zapach jest piękny! Lakiery Essie to mój hit, nie mam ochoty na żadne inne:)
UsuńPozdrawiam Cię!
z micelem z L'Orela się nie polubiłam...cienie Maybelline są świetne. Zaciekawiaś mnie tym różem z Benefitu.
OdpowiedzUsuńA czemu micel Ci nie pasuje?
UsuńHmm... kusi mnie ten micel i jeszcze kilak innych rzeczy.
OdpowiedzUsuńBędę musiała poszerzyć listę chciejstw :)
znam tylko color tattoo ale kusi mnie parę rzeczy stąd przez Ciebie:)
OdpowiedzUsuńPatrząc na Twoich ulubieńców mogę stwierdzić tylko jedno - to był cudny rok *-*
OdpowiedzUsuńWszystkiego najwspanialszego Kami na Nowy Rok :*
U mnie micel L'Oreala też dobrze się sprawdzał, ale nie zdołał przebić ukochanej Biodermy:) Skusiłaś mnie za to na otulające masło Pat&Rub, już do mnie jedzie i mam nadzieję, że dorówna działaniem tym z TBS:)
OdpowiedzUsuńAnia, jeśli chodzi o masło zP&R na pewno będziesz bardzo zadowolona :) Natomiast micel Loreala dla mnie niczym od Biodermy się nie różni. No, prócz ceny;)
UsuńMam to otulające masło Pat & Rub w swoich zapasach, muszę się w końcu do niego dobrać ;-))
OdpowiedzUsuńMiałam ten płyn l'oreala i był to najlepszy micel jakiego używałam. Kuszą mnie te cienie od maybelline. Chyba każdy już o nich mówił :P
OdpowiedzUsuńSuper wszystko opisałaś. Mnie zauroczył spray samoopalający, skuszę się :)
OdpowiedzUsuńNie będziesz żałować:)
UsuńMaybelline Color Tattoo, to zdecydowany hicior roku 2013 :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o płyn nicelarny, ostatnio gdzies wyczytałam ze one są... beznadziejna ale nie do konca wierzyłam w tą opinię bo widzę, że nadal utrzymują sie na rynku. Ciekawy post. Będę musiała taki płyn wyprubować:)
OdpowiedzUsuńMaska Phenome jest już na mojej liście ;) Jeszcze tylko muszę ją zrealizować :D
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na Twoją opinię, jak już ją będziesz miała :)
UsuńMam błyszczyk z Clarinsa i on naprawdę jest cudowny!!! A ten zapach! Obłędny!! :-)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam:))
UsuńMam ten sam pedzelek do rozu i jest po prostu GENIALNY!
OdpowiedzUsuńHmm uwielbiam takie wpisy!
OdpowiedzUsuń