10 stycznia 2013

Dallas by Benefit

Uwielbiam róże, uwielbiam brązery. Jak już pisałam nie raz na łamach mojego bloga, bez różu nie ma dla mnie makijażu. Tak, jak trzeba mieć nastrój i dzień na konkretną garderobę, tak trzeba mieć nastrój na makijaż i kosmetyki w nim użyte. Co zrobić, gdy zastanawiamy się, czy postawić na tradycyjny róż, czy użyć brązera? Użyć kosmetyku, który zapewni nam świeżość różu oraz ciepło tego drugiego. Dla mnie takim kosmetykiem, który pasuje do wszystkiego i zawsze,jest Dallas od firmy Benefit.


Jak każdy róż Benefit, Dallas jest zapakowany w piękne pudełeczko, w którym ukryty jest pędzelek oraz małe lusterko. Kartonik bardzo cieszy oko i przyjemnie co rano po niego sięgnąć. Dallas jest świetnie napigmentowany i bardzo wydajny. Wystarczy jedno muśnięcie pędzla w kartoniku aby nadać skórze świeżego tonu. Bo Dallas to nie jest typowy róż, nie jest to też brązer, jak Hoola z tej samej marki. To coś pomiędzy, coś, co sprawia, że skóra jest rozświetlona, zrelaksowana, jak muśnięta słońcem, ale bez pomarańczowych czy przytłaczających brązów. Jest po prostu wypoczęta. Róż odrobinę pyli, ale nie przeszkadza to przy aplikacji. Trwałość rewelacyjna, jak chyba każdy kosmetyk Benefitu. Dallas utrzymuje się na moim licu od rana do wieczora, nie ściera się, nie schodzi plamami, nie blaknie. 





To już drugi róż po Sugarbomb od Benefit, w którym się zakochałam. Swoim kolorem, pigmentacją, trwałością, subtelnością i efektem wypoczętej skóry pokazuje, że warto go kupić, mimo dość wysokiej ceny. 149 zł, kosmetyki oczywiście dostępne są w perfumeriach Sephora. 

Czy znacie ten róż? Lubicie róże od Benefit?  
  1. Dallas to moja miłość od x czasu :) Obok Hoola i Hervany, mam trio doskonałe!

    Bardzo wydajny i trwały, do tego świetny kolor. Czego chcieć więcej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Dallas- znam i uwielbiam. Mam też Bella Bamba- trzeba się z nim ostrożnie obchodzić i też daje fantastyczne efekty. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się właśnie nad Dallas, szczególnie, że widziałam u koleżanki, że chcę się go pozbyć :D

    OdpowiedzUsuń
  4. bronzer się pisze przez ON. :)
    a co do rozu to posiadam, rowniez hoola sie u mnie sprawdza znakomicie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu chyba jest kwestia sporna:) może zapytamy Simply:)
      http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=9452

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie znam tego różu, mam Hoole od niedawna i bardzo się cieszę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko skończy mi się Clinique zamierzam kupić Hoole:)

      Usuń
    2. Hoola okazała się być trochę mało wydajna:/ po 3 miesiącach widać odrobinę denko i szybko się powiększa, więc trochę mniej chętnie po nią sięgam... ale Dallas ma piękny kolorek!

      Usuń
  7. ten kolor akurat nie przypadl mi do gustu, ale podoba mi sie inny, taki slodko rozowy (nie pamietam jak sie nazywa):) teraz w sephorze jest przecena czegos podobnego do dallasa tez z benefitu, polaczenie bronzera i rozswietlacza :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam go tylko z blogosfery :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O nie, znowu kusisz! A ja mam "bana" na róże ;P!

    OdpowiedzUsuń
  10. muszę go w końcu wziąć w obroty bo mam i czeka a piękny jest zaiste :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To obracaj nim szybko,myślę,że skradnie Twe serce:>

      Usuń
  11. Jestem wierna Sugarbomb ;P I nie w głowie mi póki co skoki w bok ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie monogamia jeśli chodzi o róże niestety nie występuje:)

      Usuń
  12. Hmm, pierwszy raz widzę, ale wygląda na świetny róż :) Szkoda, że nie pokazałaś jak się prezentuje na policzkach...

    OdpowiedzUsuń
  13. Dallas ma przepiękny odcień. Zazdraszczam.

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam ich kosmetyki,ale do tego jakos mnie nie ciagnie nie wiem czemu... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. dallasa nigdy nie mailam ale za o mialam dandelion ktory slabo pokazywal sie na mojej skorze. Mam oko od dluzszego czasu na coraliste i hervane, mimo tych opakowan ktorych nie cierpie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dandelion jak dla mnie to bardziej rozświetlacz, tego koloru nie widac na twarzy.. za to uwielbiam Dandelion błyszczyk, mój ulubiony:)

      Usuń
  16. Ach! Pomarzyć dobra rzecz...
    Tak bardzo bym przygarnęła! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Wcześniej nie mogłam się do niego przekonać, ale ostatnio co recenzja, to większa ciekawość :) Podoba mi się ten kolor, musi ładnie prezentować się na buzi. No i to jednak wygodne, takie dwa w jednym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest delikatniejszy od standardowych brązujących produktów, więc fajnie wygląda:)

      Usuń
  18. Kilka razy zastanawiałam się nad różami z Benefit, ale jakoś nie mogę się zdecydować, najchętniej wzięłabym wszystkie;D

    OdpowiedzUsuń
  19. tez go uwielbiam! w ogóle od jakiegoś czasu mam jazdę na różo-bronzery, a ten jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dallas od dawna chodzi mi po głowie. Uwielbiam takie kolory na policzkach!

    OdpowiedzUsuń
  21. nie znam, ale wydaje się być całkiem całkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Trochę średnio widać na zdjęciach, ale chętnie bym go przetestowała, bo sama uwielbiam róże i brązery a taki róż idealny na lenia :D

    OdpowiedzUsuń
  23. ja go kojarzę, chociaż sama go nie używałam ;)
    ale kolorek ma fajny !

    OdpowiedzUsuń
  24. a na poliku???
    niestety nie miałam jeszcze przyjemności używania ich kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. o, jak każdy róż benefitu - mistrzostwo świata :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dostałam go na gwiazdkę i po wstępnych testach jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  27. nie wiem czy lubię, bo cena 145 czy 149 mnie przeraża. Wolę już ziemię egipską, która może służyć i jako bronzer do twarzy, i do dekoltu, jest mega wydajna i trochę tańsza niż ten przereklamowany Benefit;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale skąd możesz wiedzieć, że jest przereklamowany skoro nie próbowałaś/ nie kupiłaś i sama się nie przekonałaś ;)

      Usuń
    2. Ziemia egipska jest super,to prawda. Jeśli chodzi o Benefit,to uważam,że akurat róże są naprawdę bardzo dobre,trwałe i wydajne.

      Usuń
  28. Mnie się bardzo podobają, jednak cena zdecydowanie mnie odrzuca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Róż jest bardzo wydajny,więc wydatek nie będzie odczuwalny:)

      Usuń
  29. Rewelacja:) jak kazdy brazer firmy Benefit:))

    OdpowiedzUsuń
  30. Fajny kolor ma ten róż. Ja na wiosnę zaplanowałam kupno nowego i miał być to Mac Mineralize blush w odcieniu warm soul, a teraz myślę, że jeszcze sprawdzę Benefita. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  31. Czy dalej używasz kremu bbb z pat&rub?Mam jasną karnację i zastanawiam się który kolor kupić,jasny ma różowy pigment i boję się że będzie podkreślał naczynka, a ciemniejszy może być za ciemny.Wiem, że je testowałaś, może coś pomożesz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,nadal używam. Jestem z niego bardzo zadowolona,bezmiennie:) ciężko mi powiedzieć,który dla Ciebie będzie lepszy,ponieważ Cię nie widziałam,ja mam wersję ciemniejszą,ale i karnacji jasnej nie mam,więc kolor jest idealny. Jeśli jednak Twoja karnacja jest bardzo jasna,obawiam się,że może on być dla Ciebie zbyt ciemny. A może najlepiej je wypróbować? W Sephorze czy na stronie Pat&Rub można nabyć próbkę tego produktu,to chyba najlepsza opcja:)

      Usuń
  32. jakoś przestałam ostatnio używać bronzera, więc się nie skuszę, bo mam dwa,a skoro nie używam, to po co... za to mam fioła na punkcie różów, jakbyś pokazała jakiś fajny...:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokazałam już tyle róży tutaj, że póki co wystarczy, muszę teraz je zużyć :))

      Usuń
  33. Ja używam różu z Bell, który w sumie bardziej kolorem przypomina bronzer niż róż i bardzo go lubię :) Nie wiem czy za krem zapłaciłabym 150 zł, nie mówiąc już o bronzerze (choć nie ukrywam, że urzekł mnie jego kolor).

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest on tani, ale bardzo wydajny, więc jest to wydatek raz na jakiś czas:)

      Usuń
  34. Dallas otrzymałam w zestawie trzech pudrów od Benefit, który używam namietnie zamiast bronzera. Niestety w moim opakowanku widać już denko i zastanawiam się na co postawić... magiczny dallas czy uniwersalna hoola?

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    ...dopiero zaczynam

    OdpowiedzUsuń
  35. piękny ten Dallas, choć ja choruję na Hervanę <3 i mam nadzieję, że kiedyś będzie moja ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Strasznie mi się podoba ten róż, jednak cena skutecznie mnie odstrasza.
    Z Benefita mam jedynie Hoolę, której za nic na świecie nie zamieniłabym na inny bronzer!
    Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...