Czerwiec dobiega końca. Cóż to był za miesiąc. Przywitał nas upałami, słońcem i cudowną pogodą, kończy się w deszczu i dość chłodno. Mam nadzieję, że początek lipca przyniesie nam z powrotem lato, na które czekam w końcu cały rok, a tymczasem spod cienkiego koca z kawą w kubku, zapraszam na moich ulubieńców czerwca:)
PIELĘGNACJA
Serozinc La Roche Posay to moja jedyna nowość pielęgnacyjna czerwca. W ubiegłym miesiącu nie zmieniałam za wiele w mojej pielęgnacji, póki co trzymam się tego, co już sprawdzone i dla mojej skóry dobre, ale ten spray podczas upałów i w momentach, kiedy od gwałtownej zmiany temperatury moja skóra zaczęła reagować podrażnieniami, wypiekami czy krostkami był totalnym wybawieniem. Genialny, w ciągu kilku dni przyniósł ukojenie, zmniejszył podrażnienia i zaczerwieniania i poprawił ogólny wygląd skóry. Myślę, że będzie to stały pewnik mojej pielęgnacji, zdecydowanie ze mną zostaje.
Pat&Rub po raz kolejny pokazało, że jeśli coś jest dobre i sprawdzone, to nie ma potrzeby tego zmieniać. Ich kosmetyki w większości sprawdzają się u mnie wybornie, nie inaczej jest w przypadku kremowego peelingu do dłoni. Dla jednych zbędny gadżet, dla mnie podstawa pielęgnacji dłoni. Regeneruje, wygładza, nawilża i sprawia, że dłonie stają się tą prawdziwą wizytówką. Plus za piękny zapach.
MAKIJAŻ
Chanel Les Beiges Healthy Glow Fluid w kolorze 30 to moje odkrycie tego lata i nie wiem, czy nie roku. Produkt genialny dla mojej skóry, lekki, nieobciążający jej, nie dający efektu maski. Do tego zapach, który uwielbiam i wykończenie glow, czego chcieć więcej? To coś pomiędzy podkładem a po prostu kremem tonującym, z efektem bliższym właśnie temu drugiemu. Marka proponuje dwa sposoby stosowania, solo lub pod podkład, u mnie tylko i wyłącznie solo. Niedługo poświęcę mu osobną notkę, ale jestem oczarowana!
Chanel Les Beiges Healthy Glow Multi-Colour w kolorze 02 to kolejny hit marki, który z tego co wiem jest z kolekcji limitowanej. A szkoda, bo produkt jest naprawdę bardzo fajny. Można używać go mieszając trzy kolory ze sobą i omiatając dużym pędzlem całą twarz, dodając jej koloru i naturalnego blasku, bądź też zmieszane kolory spożytkować jako genialny produkt do konturowania twarzy (czytaj jako brązer), a także, jak pokazała znana na całym świecie genialna makijażystka Lisa Eldridge, możemy nałożyć każdy z kolorów osobno, czyli brązer, róż, a na końcu rozświetlacz. W jaki sposób byśmy go nie zaaplikowali, na twarzy wygląda bardzo naturalnie, trzyma się bez zarzutu przez wiele godzin i sprawia, że brak słońca w tych ostatnich dniach nie jest już naszym problemem. Zapach bajeczny, jak w całej linii Les Beiges.
Rimmel Moisture Renew w kolorze Nude Delight to pomadka, po którą sięgałam najczęściej w czerwcu. Nowa kolekcja pomadek jest naprawdę genialna. Formuła jest lekka, nie sklejająca ust, nawilża je, a kolor trzyma się na ustach bardzo długo. Chociaż jestem ogromną wielbicielką kultowego już koloru od Rimmel Airy Fairy, to Nude Delight z opaloną delikatnie skórą wygląda świetnie i jest to prawdziwy odcień nude, który na pewno większości karnacji będzie pasował.
Rimmel Stay Blushed w kolorze Touch of Berry nie jest może najszczęśliwszym dla mnie wyborem kolorystycznym, ale dostałam róż w prezencie, więc nie mogę narzekać. Sam kolor to dziewczęcy róż, ale formuła tego różu w kremie jest fantastyczna! Lekka, niczym farbka, bardzo ładnie rozciera się palcami, efekt jest bardzo naturalny, sam produkt wydajny i tani. Dla osób, które lubią szybkie rozwiązanie w makijażu i naturalny efekt to na pewno warty wypróbowania kosmetyk, mam ochotę na inny kolor.
Jak widzicie, wielu ulubieńców w tym miesiącu nie było, ale te kosmetyki, które dziś pokazałam polecam Wam serdecznie, jeżeli będziecie mieli okazję je wypróbować, nie wahajcie się. A może już znacie któryś z tych produktów?
Jak widzicie, wielu ulubieńców w tym miesiącu nie było, ale te kosmetyki, które dziś pokazałam polecam Wam serdecznie, jeżeli będziecie mieli okazję je wypróbować, nie wahajcie się. A może już znacie któryś z tych produktów?
Same fajne rzeczy. Mnie ostatnio kusi puder z Chanel i mocno się nad nim zastanawiam. Naprawdę intensywnie :) W pierwszej chwili myślałam, że jest Twoim ulubieńcem, ale po prostu ma podobne opakowanie do tego trio.
OdpowiedzUsuńTen klasyczny Les Beiges także posiadam i naprawdę lubię, jeśli chcesz go wypróbować, to warto:)
UsuńSerozinc musze koniecznie kupić , bo tez mam takie problemy chociaz juz po wodzie termalnej z uriage widze znaczącą poprawę i nie wiem jak wczesniej mogłam jej nie używać:)
OdpowiedzUsuńUriage też bardzo lubię:)
UsuńFluid Chanel chciałam wypróbować, ale niestety nie było testera w moim kolorze.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz scruby do dłoni to polecam Ci In-A-Minute od Phenome :)
Mam w planie go spróbować:)
UsuńJuż o tym wspominałam wprawdzie, ale nie zaszkodzi jak się przypomnę. Bardzo podoba mi się 'klucz', według którego dobierasz produkty. Pielęgnacja jako mix firm eco i aptecznych, kosmetyki selektywne - głównie marek selektywnych, ale nie brak tu też perełek rodem z drogerii. Jest rozsądnie, ale bez fanatyzmu. To się ceni. Pozdrawiam, Ola
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:) Fakt, staram się wybierać kosmetyki różnorodnie, z drugiej strony wiem, co się u mnie sprawdza i na co mogę sobie ze swoją cerą pozwolić:)
UsuńMam nadzieję, że Pat&Rub niedługo stanie się i moim ulubieńcem bo tyle miałam podejść do zakupu, a jeszcze nie spróbowałam ;) Próbka kremu do rąk się nie liczy ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polubisz tą firmę:)
UsuńBardzo ciekawią mnie te pomadki Moisture Renew z Rimmel :-)
OdpowiedzUsuńSprawdź koniecznie:)
UsuńMuszę w końcu wypróbować ten peeling P&R. I bardzo chciałabym wypróbować coś z Les Beiges. Czemu? Oczarowała mnie szata graficzna :) Ładny beżyk ma ta pomadka.
OdpowiedzUsuńOpakowania Chanel zdecydowanie cieszą oko:)
Usuńteż lubię peelingować dłonie :)
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńPrawdę mówiąc, do wejścia skusiła mnie Chanel, a konkretnie Les Beiges Healthy Glow Multi-Colour. Byłam ciekawa czy u Ciebie sprawdził się ten produkt ;)
OdpowiedzUsuńSprawdza się bardzo:)
UsuńTa linia Les Beiges mnie mocno zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńJest godna polecenia:)
UsuńFajni ulubieńcy. Żadnego z nich nie miałam i dobrze wiedzieć, że polecasz :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na ten róż w kremie, ale za dużo ostatnio wydaję;p
OdpowiedzUsuńBogusia, on jest naprawdę tani, o ile się nie mylę mniej niż 20 zł:)
UsuńPiękna jak zwykle ta Twoja gromadka. Fluid Chanelowy bardzo lubię, a paskowy puder mi umknął jak byłam w perfumerii i zapomniałam go wymacać :O
OdpowiedzUsuńŻałuj! A, z drugiej strony myślę, że tego typu produktów masz już aż nadto :))
UsuńMam ochotę na Rimmel Stay Blushed :)
OdpowiedzUsuńkolor pomadki bardzo mi się podoba, poza tym nic z tego co tu widnieje nie miałam, a szkoda ;P
OdpowiedzUsuńKrem wykończeniowy, podkład? Brzmi świetnie, muszę także zakupić sobie ten kosmetyk z Chanel :)
OdpowiedzUsuńCiekawy czerwiec :) W tym miesiącu nie kupiłam nic z kolorówki, teraz stawiam bardziej na pielęgnacje :)
OdpowiedzUsuńsuper kosmetyki <3
OdpowiedzUsuńFajna grupa kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńMoja mama bardzo lubie serię Home&Spa P&R.
Dla mnie ten zapach jest troszkę zbyt intensywny.