Luty mimo iż najkrótszy w roku, przyniósł kilka niespodziewanych, ale bardzo miłych nowości, z którymi dziś chciałabym się z Wami podzielić. Pod poprzednim postem oraz na Instagramie padło kilka pytań o nowości, o kolory Essie, więc dziś, proszę bardzo, nowe kosmetyki u mnie-na blogu:)
Real Technique Powder Brush jako, że mój pędzel do pudru z The Body Shop, który świetnie mi służył przez dziewięć lat i był mi niezastąpionym kompanem prawie każdego makijażu zasłużył sobie na to, aby dać mu już trochę odpocząć, z internetowego sklepu Minti Shop wybrałam nowy pędzel, który będzie odpowiedzialny za wszelkie pudrowe makijaże. Real Technique Powder Brush, bo o nim mowa, chyba nikomu przedstawiać nie muszę. Jestem fanką tych pędzli, wybór nie mógł być inny.
The Balm Mary-Lou Manizer myślę, że tym bardziej przedstawiać nie muszę. Oh Mary Lou, długo czekałam, abyśmy się spotkały, ale dzięki Minti Shop jesteś już u mnie. Czy godnie zastąpi High Beam z Benefit i czy podzielę entuzjazm fanek tego rozświetlacza? Zobaczymy.
Essie do których moja miłość nie słabnie i pragnę prawie każdego koloru, w jakim są dostępne. Te lakiery są genialne, ja należę do ich największych i oddanych fanek. Nowe kolory to: Canyon Coral, Rose Bowl, Jazzy Jubilant, Guilty Pleasures i Mademoiselle. Jeżeli szukacie kolorów niedostępnych w szafach Essie stacjonarnie, polecam, zajrzyjcie do sklepu internetowego Hair Store, oferują profesjonalne wersje Essie w dobrej cenie!
L'Occitane Face Soap po krótkiej przygodzie z mydłem Aleppo, wróciłam do swojego ulubieńca. O ile Aleppo było dość fajne, bardzo przesuszało moją i tak suchą już skórę i miałam wrażenie, że nie oczyszczało twarzy tak, jakbym tego oczekiwała. Kostka z L'Occitane przywitała mnie pełna niespodzianek. Nowy kształt mydła, higieniczna mydelniczka, która zapobiega rozmiękczaniu mydła i bardziej skoncentrowana formuła, którą faktycznie czuć. Minus? Za te "nowości" trzeba dopłacić 20 zł do poprzedniej ceny. Oh well.
Clarins Lip Perfector od lat mój ulubieniec, nie rozstaję się z kolorem Nude praktycznie nigdy. Ponieważ nadchodzi wiosna (tak, tak, na pewno też to czujecie), zdecydowałam się na jakże wiosenny słodki róż, Candy. Czy w ogóle można mieć dosyć tych balsamów? Nie sądzę.
Phenome pomaga mi odżywić moją skórę po zimie i przygotować ją na cieplejszy sezon. Odżywcza maseczka na bazie białej glinki, cudowny olejek nawilżający do masażu ciała oraz cudotwórca, olejek regenerujący do twarzy to moje hity lutego. Wspominałam już na moim facebooku, że od 5-9 marca we wszystkich sklepach marki Phenome, także tym internetowym, na cały asortyment czeka na Was 30% zniżki. Myślę, że nie można sobie wyobrazić lepszego prezentu na Dzień Kobiet?:)
John Frieda Full Repair w ulubieńcach lutego wspomniałam, że szampon z tej właśnie linii JF okazał się moim odkryciem wśród drogeryjnych szamponów. Moje włosy tak bardzo go polubiły, że zdecydowałam się dokupić odżywkę z tej samej serii.
Bumble and Bumble Creme de Coco to prezent od mojej kuzynki. I o ile, jak już na pewno wiecie, firmę Bumble and Bumble uwielbiam, tak z tym szamponem moje włosy chyba nie do końca się lubią.. Dam mu jeszcze szansę, ale nie jest to na pewno efekt WOW, jaki zazwyczaj produkty tej marki na mnie robią.
L'Occitane Czerwona Wiśnia śliczna dziewczęca kosmetyczka, w której znalazłam mini żel pod prysznic, mini balsam do ciała oraz krem do rąk z serii Czerwona Wiśnia, to lutowy powiew wiosny od firmy L'Occitane. Do tego zestaw 3 mini kremów do rąk, które idealnie pasują nawet do wieczorowej torebki.
To wszystkie nowe kosmetyki, które pojawiły się u mnie w lutym. W nowym miesiącu mam zamiar postawić na porządne odżywianie i nawilżanie mojej skóry, która bardzo ucierpiała w ostatnich zimowych miesiącach. Mało makijażu, sporo pielęgnacji i ćwiczenia, to moje motto na nadchodzące tygodnie:)
Znacie kosmetyki, które dziś pokazałam? Macie tu jakieś swoje sprawdzone hity?
Śliczne lakiery Essie :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie pokaż nam essie-glitterka :]
OdpowiedzUsuńwłaśnie, pokazuj prędko. Wygląda wspaniale :)
UsuńMacie załatwione;))
UsuńSame perełki! Lou-Manizer mam w swojej kosmetyczce od kilku miesięcy i uwielbiam! Tak samo Essie! L'Occitane także bardzo sobie cenię i od kilku tygodniu katuję ich kremy do rąk :)
OdpowiedzUsuńoo ile ładnych kolorów essie :)
OdpowiedzUsuńChcialabym sprawic sobie cos z the balm, achh.
OdpowiedzUsuńPoluje na promocje Phenome.
Z JF mam odzywke w sprayu i jest calkiem niezla.
A którą odżywkę, z której linii?
UsuńWszystko bym chciała, przyznaję :D
OdpowiedzUsuńpiękne Essiaki! i ten balsam Clarinsowy mnie w oczy kłuje, bo kiedyś miałam go w dłoni, ale odłożyłam na półkę.. głupia ja... ehhh
OdpowiedzUsuńMarti,kup go, serio warto.
UsuńPrzepiękna nowa kolekcja :-)) Czekam na recenzje :-))
OdpowiedzUsuńCzy lakiery przedstawione w tym poście to wersje profesjonalne? Dla mnie minusem Hair Store jest właśnie to, że oferują te wersje a ja wolę te zwykłe :(
OdpowiedzUsuńTak, niestety:) też wolę wersje z szerszym pędzelkiem.
UsuńEssie mi się marzy ostatnio, chociaż do nie dawna byłam całkiem obojętna.
OdpowiedzUsuńJuice, gdzie udało Ci się kupić Rose Bowl Essie ?
OdpowiedzUsuńSzukam tego koloru i szukam :)
Aneta, tak jak wspomniałam w poście, hairstore.pl :)
UsuńDziękuję, umknęło mi :)
UsuńZamówiłam :)
UsuńSuper:) Ten sklep fajnie funkcjonuje, wysyłki są szybko realizowane, myślę, że będzie ok:)
UsuńDziękujemy za pozytywną opinię. :)
UsuńDziękujemy za pozytywną opinię. :)
UsuńFantastyczne nowości, zazdroszczę Essiaków :-)) a z Mary Lou na pewno będziesz zadowolona :-))
OdpowiedzUsuńNo mam taką nadzieję:)
UsuńBardzo fajne nowości, godne pozazdroszczenia:)
OdpowiedzUsuńWidzę naprawdę same smakołyki! na Mary Lou mam już dawno ochotę... Lip Perfectory z Clarinsa uwielbiam, jestem im wierna. Wcześniej miałam nr 01 i teraz dokupiłam 04 i 05. Czy warty jest zakupu 03 (ten nude)? :)
OdpowiedzUsuńJa go uwielbiam:))
UsuńEssieki cudne, wpadłam ostatnimi czasy w essiemaniactwo jak śliwka w kompot :) Na allegro można często coś wyhaczyć w przyjemnej cenie.
OdpowiedzUsuńCo do Phenome to mam właśnie w zapasie świetną maskę Wrinkle Resist, miałam już próbkę jakiś czas temu i stąd decyzja o nabyciu pełnowymiarowego produktu. Na olejek też zapewne niebawem się skuszę :)
Maska jest genialna. Z resztą jak większość kosmetyków phenome.
UsuńZapomniałam wspomnieć, że błyszczyki Clarins również uwielbiam!
UsuńSame cudowności :-) kilka chętnie bym Ci podebrała
OdpowiedzUsuń.
Nowy Essie zawsze mile widziany :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pędzle! Najchętniej chciałabym mieć i te, których pewnie nigdy bym nie użyła, ale na szczęście mój rozsądek w tej kwestii zwycięża :)
O tak, lakierów Essie nigdy za wiele:)
UsuńZ czerwonej:-) full repair. Jak sie zagalopuje i napsikam zbyt obficie to wlosy sa ciezkie, a u mnie 3 piora na krzyz, wiec musze sie pilnowac.
OdpowiedzUsuńOj, czyli obciąża włosy? U mnie też ich nie za wiele, więc takich produktów muszę unikać :/
UsuńWidzę tu mojego ulubieńca Mary Lou:)
OdpowiedzUsuńprzyjemnego korzystania z nowości :)
OdpowiedzUsuńZ pędzlem do pudru od RT lubimy się już chwilę, a Mary mam od niedawna i się zapoznajemy ;)
OdpowiedzUsuńLakiery Essie też uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńa kosmetyki Clarins gdzie kupujesz?? :)
pozdrawiam serdecznie :*
Kosmetyki kolorowe Clarins w Douglasie, pielęgnację różnie, w Douglasie i w Sephorze:)
UsuńMydło od L`Occitane wygląda kusząco. Aktualnie używam ich kremu do rąk z 20% masłem shea i uwielbiam! Dawno moje dłonie nie miały się tak dobrze :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie ten krem do rąk jest moim nr 1:) Mydło do twarzy też:)
UsuńWspaniały jest też ich balsam do ciała z masłem shea i olejek migdałowy. Polecam!
UsuńAle cudowne nowości :) Ten rozświetlacz Mary-Lou chodzi za mną już kilka miesięcy. Lakiery Essie cudne :)
OdpowiedzUsuńPhenome maseczka musi być moja :))
OdpowiedzUsuńIstnieje efekt przedobrzenia:-)
OdpowiedzUsuńŚwietne nowości, Clarins Lip Perfector to mój absolutny ulubieniec :) Szkoda, że tym razem B&B trochę zawiodło.
OdpowiedzUsuńNo tak jak wspomniałam, dam mu jeszcze szansę, ale czuję, że miłości z tego nie będzie.. :(
UsuńJa też mam największą słabość do Essie :) Mam już ich trochę,ale dzięki Twojemu postowi skusiłam się Essie Rose Bowl i Essie Jazzy Jubilant.
OdpowiedzUsuńTen pędzel chcę sobie kupić, w ogóle powinnam zainwestować w jeszcze kilka sztuk.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne nowości :) Część z nich nawet mam, a co do pozostałych, to będę czekać na recenzje :)
OdpowiedzUsuń20zł więcej za mydełko? No to zaszaleli.
OdpowiedzUsuńNiestety tak..choć ja je tak uwielbiam, że uważam, że warto :)
UsuńIleż wspaniałości. Chętnie poczytam więcej o tych kosmetykach bo żadnego nie znam.
OdpowiedzUsuńKusisz essiakami, oj kusisz :P
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twojej osoby i bloga, w dwa dni przeczytałam wszystkie Twoje posty :) Twój blog i gorąca herbata były dla mnie zbawieniem podczas choroby ;)
Bardzo mi miło, dziękuję:))
UsuńWspaniałe rzeczy ale Ci zazdroszczę! :) Nie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńIle dobroci ;) Nic nie miałam z tych rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne kosmetyki, czekam na Twoja opinię odnośnie The Balm Mary-Lou Manizer ;)
OdpowiedzUsuńIle cudnych rzeczy!
OdpowiedzUsuńJa koniecznie muszę się zaopatrzyć w błyszczyk Clarins, tyle o nim się naczytałam i grzech, że go jeszcze nie mam ;)
Wczoraj wybrałam się do Phenome z zamiarem kupienia maseczki oczyszczającej, ale ponieważ była wyprzedana zdecydowałam się na Wrinkle Resist i nie żałuję! Zaaplikowałam ją nawet mojemu niechętnemu chłopakowi i ... też był zadowolony;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do wzięcia udziału w rozdaniu na moim blogu. Kosmetyki Benefitu do wygrania. www.natur-landia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWidzę kilka perełek, które także mam ochotę sprawdzić. Nie znam się jeszcze z The Balm i Real Techniques, Lip Perfector mam "w planach". ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne nowości! Myślę, że z Mary-Lou będziesz zadowolona, a nowe Essie mocno wpadły mi w oko - niektóre mam, ale jak już pisałam, najbardziej czaję się na Rose Bowl :)
OdpowiedzUsuń