Nie wiem dlaczego ten róż pojawia się na moim blogu dopiero teraz, bo od dwóch lat wśród wszystkich moich róży, a wiedzcie, że trochę ich jest, ten zdecydowanie wiedzie prym i jest zdecydowanie moim numerem jeden. Starając się uchwycić jego piękno i delikatność na zdjęciach, udało się tylko z tym drugim, bo faktycznie efekt wychodził bardzo subtelny i musicie zobaczyć go na żywo, aby odkryć, jak wiele odcieni posiada, niemniej jednak jako mój ulubiony róż, musiał się w końcu tu pojawić.
Sugarbomb to mozaika czterech kolorów, które zdecydowanie do matowych nie należą, raczej subtelnie rozświetlają naszą twarz, w słońcu na skórze widać piękny, ale nienachalny połysk. Połączenie brzoskwini, różu i delikatnego brązu tworzy bardzo naturalny, przepięknie wyglądający rumieniec na twarzy. Róż troszkę pyli przy nakładaniu na pędzel, ale nie jest to specjalnie uciążliwe, a przy aplikacji na twarz problem znika, bardzo ładnie się blenduje i trzyma na twarzy, czy to na podkładzie, czy na samym pudrze calutki dzień, zachowując swoją świeżość i kolor do samego demakijażu. Kartonik charakterystyczny dla opakowań Benefit jest bardzo wygodny, zawiera lusterko, oraz mały pędzelek, którego ja osobiście nie używam, bo moim ulubionym pędzlem do jego aplikacji jest pędzel do różu z Sephory. Za co go tak bardzo lubię? Nie ważne, czy jestem zmęczona, blada, czy opalona i wypoczęta, ten róż zawsze, absolutnie zawsze, dodaje mojej twarzy świeżości, delikatnie ją opalizuje, cudownie ożywia. Kolor jest delikatny, naturalny, nie można z nim przesadzić. To moje drugie opakowanie tego różu, przyznaję, używam go prawie codziennie, a starcza na bardzo długo, pierwsze pudełeczko miałam przez rok, liczę, że przy drugim będzie bardzo podobnie. Cena jest adekwatna do jakości i wydajności produktu, w regularnej cenie możemy go kupić w Sephorze za 145zł. Uważam, że jest absolutnie wart każdej złotówki, co tu dużo mówić, uwielbiam go.
Miałyście już okazję używać Sugarbomb lub jakikolwiek inny róż z marki Benefit?
Wygląda pięknie na Twoich polikach, lubię takie delikatne odcienie :)
OdpowiedzUsuńJa też, delikatesy są dla mnie idealne:)
UsuńPięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńI jakaś Ty śliczna!
uwielbiam go! każde jedno pudełeczko Benefit jest piękne, ale prędzej czy później wracam do sugarbomb :)
OdpowiedzUsuńTo prawda:)) Mam jeszcze Dallas, ale zdecydowanie Sugarbomb wygrywa:)
UsuńWygląda super na Tobie, choć nie wiem, czy dla mnie nie byłby za ciemny!
OdpowiedzUsuńUna, on jest naprawdę bardzo delikatny, na zdjęciu sporo i tak musiałam go nałożyć, aby był widoczny.
UsuńJest bardzo przyjemny :-) Zresztą... Co tam róż! Jesteś śliczna :-)
OdpowiedzUsuńSugarbomb jest piękny :) ale muszę przyznać że Ty wyglądasz ślicznie :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda na policzkach. Fajny delikatny kolorek.
OdpowiedzUsuńJest bardzo delikatny, to fakt.
UsuńKosmetyków tej marki co prawda nie znam, ale róż prezentuje się zacnie :-)
OdpowiedzUsuńWarto poznać :)
UsuńKupilam ostatnio zestaw the bronze of champions z hoola i jestem bardzo zadowolona z wyboru. Na pewno skusze sie na kolejne produkty benefitu.
OdpowiedzUsuńHoola jest genialny:)
UsuńW ostatnim czasie stałam się właścicielką tego różu, ale jeszcze go nie używałam :) Czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńOj koniecznie!
UsuńPięknie wyglądasz a sam róż mnie też wiele razy kusił, jednak to pudło mi jakoś nie pasuje...
OdpowiedzUsuńKwestia przyzwyczajenia:)
UsuńChciałabym go ;))
OdpowiedzUsuńPolecam:)
Usuńnie kusi mnie tak, jak dallas i bella bamba :)
OdpowiedzUsuńDallas mam ale zdecydowanie wolę Sugarbomb, natomiast Bella Bamba to nie moje kolory :(
UsuńJa go bardzo lubiłam, ale zdążyłam go zużyć przed blogową erą :D
OdpowiedzUsuńU mnie jest uzupełniany jak tylko się skończy:)
UsuńA ja nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku Benefit! wstyd ;) wypadałoby nadrobić bo szczególnie hoola i róże mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz :)
Zdążysz, a oferta jest spora:) Dzięki:)
UsuńWygląda jak naturalny rumieniec. :) Pięknie, już go chcę. :)
OdpowiedzUsuńDaisy K , właśnie taki efekt on daje:)
UsuńSzkoda, że tak słabo widać go na zdjęciach :( Osobiscie nie używałam jeszcze kosmetyków Benefitu :P
OdpowiedzUsuńNo niestety, róż należy do tych bardzo delikatnych, trzeba było i tak się namachać, żeby go na zdjęciu jakoś złapać:)
UsuńUwielbiam go za ten różnorodny efekt jaki daje na mojej twarzy ;) Przypuszczam, że kupię go ponownie bo niedawno zobaczyłam mini denko po roku używania.
OdpowiedzUsuńTak, to jest w nim fajne, że pięknie się dopasowuje:) No i jest mega wydajny.
UsuńRzeczywiście jest śliczny, no i jaka śliczna Kami :*
OdpowiedzUsuńjestem dużą fanką bloga i zawsze strasznie ubolewam, że tak mało na zdjęciach widać Ciebie. :( Fajnie jak się częściej pokażesz, przynajmniej na insta :) Jesteś prześliczna!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa:)
UsuńZ ich oferty kolorystycznie odpowiada mi tylko Hervana.
OdpowiedzUsuńWłaśnie odkrywam ją na nowo ;)
O tak jest piękna:)
UsuńCo tam róż, jesteś prześliczną dziewczyną :))))
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie:))
UsuńDaje piękny, subtelny efekt na twoim licu ;-) Właśnie mam dylemat który odcień ich róży wybrać...
OdpowiedzUsuńNo wybór jest taki, że na pewno każdy coś dla siebie znajdzie:)
UsuńOglądałam go w Sephorze, jest ładny już przez samo opakowanie;p Ale Hoola mnie trochę wydajnością rozczarowała.
OdpowiedzUsuńTu akurat złego słowa nie mogę powiedzieć, a używam go bardzo często.
Usuńale ty jesteś prześliczna!!! Nawet sie tego nie spodziewałam bo zawsze prezentowałas się z daleka i słabo było ciebie widać na fotografiach, więc więcej takich zdjęć jak to Tak najlepiej zoabczyć prezentowane kosmetyki i ich działanie a nie tylko opakowania;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Rzeczywiście bardzo delikatny:) Ja choruję na Coralistę:D
OdpowiedzUsuńDla mnie Coralista jest trochę za intensywny:)
UsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńKolor jest tak fajnie delikatny, genialnie wygląda na skórze. Mnie urzekło pudełeczko :)
OdpowiedzUsuńPudełka są fajnie przemyślane, to fakt:)
OdpowiedzUsuń