Firmę Organique wiele z Was już zna i lubi. Lubię ją i ja, przy każdej możliwej okazji zachodzę do salonu marki, aby przejrzeć asortyment, powąchać kosmetyki i sprawdzić, co nowego firma wypuściła na rynek. Jest jednak jedna linia w Organique, pochodząca z linii Terapia Spa, do której mam szczególną słabość. To seria Lychee i Kozie Mleko i właśnie dziś chciałabym Wam przybliżyć moje dwa, zdecydowanie ulubione kosmetyki firmy Organique.
Seria Kozie Mleko i Lychee przeznaczona jest do skóry wymagającej, suchej i wrażliwej. Mogę śmiało zatem powiedzieć, że idealnie trafia w potrzeby mojej skóry. Składniki aktywne serii dbają o to, aby skóra była odżywiona, nawilżona, ukojona i zregenerowana. W skład serii wchodzą: scrub do ciała i masło do ciała, o których jest dzisiejszy post, a także silnie regenerujące serum do ciała, z którym przyjemności jeszcze obcować nie miałam, ale kto wie, może się to w przyszłości zmieni.
Peeling do ciała, którego bazą jest cukier zatopiony w oleju sojowym, to nasz pierwszy bohater. Zapakowany w plastikowy, estetyczny słoik znakomity zdzierak, który mimo to, iż przeznaczony do skóry wrażliwej i suchej do najdelikatniejszych nie należy. Ale spokojnie, krzywdy sobie nim nie zrobimy. Pod wpływem wody i masażu kryształki cukru masują naszą skórę aż do całkowitego rozpuszczenia się, pozostawiając skórę gładką, jasną i odżywioną. Wszystko to za sprawą składników aktywnych, czyli lychee, które działa rewitalizująco i antyoksydacyjnie na skórę, koziego mleka, działającego łagodząco, odmładzająco, regenerująco, a także oleju sojowego i wosku pszczelego, które wygładzają i zmiękczają nasze ciało. Po masażu i spłukaniu produktu, na ciele pozostaje delikatny film ochronny, nie potrzebujemy już aplikacji balsamu na ciało, gdyż jest ono nawilżone, gładkie, odżywione i bardzo..bardzo pachnące. Przyznam, że lubię peelingi Organique, ale ten to zdecydowany lider wśród całej oferty firmy. Jeśli lubicie zdzieraki do ciała, gorąco Wam go polecam.
Masło do ciała opiera swoją bazę na maśle shea. Pierwszy raz spotykam się z taką konsystencją kosmetyku do ciała. To dosłownie gęsta, bita śmietana, puszysta i gęsta pianka, podobna do tej, którą znajdziemy w ptasim mleczku. Po prostu idealna, a jej aplikacja na ciało to sama przyjemność! Masło za zadanie ma silnie nawilżyć ciało, zregenerować je i natłuścić. W składzie prócz masła shea znajdziemy oczywiście kozie mleko, które bogate jest w aminokwasy, kwasy tłuszczowe, witaminy A, D, PP, B2, B9, B12 oraz C, a także w takie mikroelementy jak wapń, cynk, fosfor, magnez i potas, liczi, które najczęściej stosuje się w produktach regenerujących i odmładzających skórę, perłę, która jest bogata w aminokwasy, mikroelementy i sole mineralne, spowalnia procesy starzenia, rozjaśnia i zmiękcza blizny, Iricalmin, roślinny biokompleks o działaniu ochronno-kojącym, aloes, który nawilża, łagodzi skórę oraz dostarcza jej sporą dawkę witamin, oraz morskie minerały. Cała ta mieszanka sprawia, że masło, które bardzo ładnie rozprowadza się po skórze i szybko wchłania, pozostawiając delikatną warstwę ochronną, pięknie nawilża skórę, uelastycznia ją, regeneruje i sprawia, że stosowane regularnie przywraca zdrowy blask skórze i odpowiedni poziom regeneracji. Przyznam, że przy mojej bardzo suchej skórze radzi sobie z nawilżeniem wyśmienicie, nałożone po porannym prysznicu utrzymuje odpowiednie nawilżenie, które jest wyczuwalne na skórze, aż do wieczora.
A co łączy te dwa produkty, oprócz oczywiście koziego mleka i lychee w składzie? Zapach. A zapach moi drodzy, jest po prostu cudowny i nie skłamię, jeśli powiem, że jestem od niego totalnie uzależniona i mało który produkt do pielęgnacji może ten zapach przebić. Cudowna woń czystości, luksusowej pielęgnacji, słodkości i świeżości w jednym, nie do opisania! Ja go po prostu uwielbiam i bardzo lubię uzupełniać tą linię o kule mleczne do kąpieli też z Organique, które pachną identycznie i podobnie uzależniają.
Reasumując, jeżeli borykacie się z suchą i wrażliwą skórą, która wymaga porządnej dawki regeneracji, to ta seria będzie dla Was idealna. Do tego zapach, który po prostu otula nas na długie godziny swoim cudownym aromatem, zdecydowanie uprzyjemni nam codzienną pielęgnację.
Znacie tą serię? Lubicie Organique?
Tej serii jeszcze nie znam, ale chętnie wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie:)
UsuńDopiero poznaje pianke pod prysznic, ale mam ochote na wiecej:-)
OdpowiedzUsuńPiankę mleczną również bardzo lubię:)
UsuńJa uwielbiam peelingi Organique ale z tej serii jeszcze niczego nie miałam, ciekawa jestem zapachu.
OdpowiedzUsuńMusisz sprawdzić koniecznie ten zapach:)
UsuńMiałam kiedyś masło do ciała z The Body Shop o zapachu Lychee Blossom, cudowny zapach. Chętnie bym spróbowała tych kosmetyków z Organique, szczególnie peelingu :)
OdpowiedzUsuńWymienionej przez Ciebie serii z TBS niestety nie znam, więc nie mam jak porównać zapachu, ale jeżeli lubisz liczi, to ten powinien też przypaść Ci do gustu:)
UsuńBardzo lubię tą serię, masła nie miałam ale peeling pięknie pachnie , to prawda!:)
OdpowiedzUsuńMasło pachnie oczywiście identycznie jak peeling:)
UsuńOj tak Organique uzależnia zapachami :) Właśnie też o kulach i soli skończyłam posta.
OdpowiedzUsuńTej serii jeszcze nie miałam ale na pewno się będę za nią rozglądać przy najbliższej okazji :D
Kule są super:)
Usuńbrzmi bardzo, bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńSeria jest naprawdę fajna:)
UsuńA ja żyję chyba na totalnym zadupiu i w zasięgu 70km nigdzie ich nie ma:P Ale kiedyś je dopadnę, to na pewno!;-)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńKami, opisałaś to obłędnie ♥ Nie znam tej serii, ale na pewno skieruje swoje kroki w najbliższym czasie do Organique *_*
OdpowiedzUsuńNo to daj znać, jak Ci się podoba zapach:)
UsuńPóki co mam zapasy pielęgnacji do ciała, ale jak tylko je zużyję to mam zamiar nabyć coś z Organique :) Świetny post :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńChętnie bym to wypróbowała! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Kosmetyki tej marki coraz bardziej mnie interesują.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałaś okazji stosować?
Usuńale marzy mi sie sprobowanie tych balsamow z organique !!! wygladaja cudownie i pewnie jeszcze sudowniej pachna !!!
OdpowiedzUsuńPeeling z tej serii ogromnie lubię :)
OdpowiedzUsuńMam ten peeling i jestem zachwycona. Kupowałam go na wagę, ale jak skończę moje 100g na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie i może masło do kompletu ;)
OdpowiedzUsuńI teraz mam chęć kupić tą serię! Liczi uwielbiam, kozie mleko też!
OdpowiedzUsuńWiszą oba te produkty na mojej zakupowej liście, chciałabym je przetestować w okresie letnim:)
OdpowiedzUsuńHej, można dostać te kosmetyki w Kaskadzie albo Galaxy ?
OdpowiedzUsuńmaja fajne produkty :) ale ceny mnie skuteznie odstraszaja :P
OdpowiedzUsuńAle mnie zachęciłaś! :D
OdpowiedzUsuńJeszcze niczego od nich nie miałam. Niedawno otworzyli sklep niedaleko, muszę tam podreptać ;-))
OdpowiedzUsuńJeszcze tych produktów nie miałam, ale chętnie poznam:) wszystkie babki którym sprezentowałam masełka organique - były zadowolone;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie mleczne produkty do pielęgnacji ;) Ile mniej więcej kosztują ?
OdpowiedzUsuńI w tym momencie żałuję, że mam takie zapasy! Narobiłaś mi ogromnej ochoty na te kosmetyki, a że Organique jeszcze nie miałam przyjemności stosować, to tym bardziej się napaliłam! Lubię mleczne zapachy, lubię liczi, więc takie połączenie może być naprawdę interesujące i świetnie, że działanie również jest na wysokim poziomie :)
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie jak tam wydajność tych produktów, bo cena ponad 60 zł za 200 gram to przyznam cena oporowa.
OdpowiedzUsuńA jak tam kochana z wydajnością tych cukiereczków, bo przyznam ze cena ponad 60 zł za 200 gram produktu to cena zaporowa...:/
OdpowiedzUsuńCzuję, że to może być mój zapach, uwielbiam mleczne aromaty!
OdpowiedzUsuńObwącham sprawę ;)
U mnie niestety nie ma Organique, ale jak jestem w Trójmieście to zawsze do nich zaglądam :) Lubię glinki i savon noir i maseczki algowe, mam chrapke na krem do twarzy ze złotem bodajże :D Balsamy jakoś do tej pory omijałam, ale muszę się im bliżej przyjrzeć :) Chociaz niestety do najtańszych nie należą ;)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie używałam produktów tej firmy, ale już za tydzień będę w Polsce i koniecznie muszę się wybrać do Organique!
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi i masła Organique, choć tej serii zapachowej jeszcze nie miałam przyjemności poznać. Musze nadrobić przy najbliższej okazji :) Obecnie upajam się serią Bloom Essence *.*
OdpowiedzUsuńoj chciałabym miec ! :)
OdpowiedzUsuńA wydajność przy codziennym stosowaniu?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o scrub to średnia, dość szybko się kończy, natmoiast maśło jest bardzo wydajne!
Usuń