Zgodnie z zapowiedzią, dziś pojawia się druga część wpisu o moich ulubionych aktualnie produktach do ust. W pierwszej części KLIK mogliście przeczytać, co obecnie pomaga mi zadbać o moje usta, dziś natomiast pokażę Wam moje ulubione aktualnie kolorowe produkty. Kiedyś byłam ogromną fanką błyszczyków. Oczywiście, lubię je nadal, ale większą część mojego zbioru stanowią teraz balsamy do ust w formie kredki. Mają bardzo wygodną formę wykręcanej grubej kredki, przyjemną konsystencję, możemy je nakładać w dowolnym miejscu nawet bez użycia lusterka, a kolory są od delikatnych i transparentnych, po nasycone i intensywne. Clinique Chubby Stick Moisturizing Lip Colour Balm (czy tylko mi się wydaje, że Clinique jest mistrzem w najdłuższych nazwach kosmetyków ??) to chyba pierwszy balsam w formie kredki, który ukazał się na rynku. Posiadam kolor Woppin Watermelon, który jest bardzo delikatnym, jasnym różem. Na tą chwilę Chubby Stick to mój ulubiony balsam w kredce ( choć nie miałam jeszcze kredki z Bourjois, która ponoć jest świetna). Kremowa, lekko maślana konsystencja sunie gładko po ustach, nie zbiera się na nich, nie podkreśla suchych skórek, faktycznie przyjemnie nawilża je i pięknie nabłyszcza. Mam wrażenie, że kolor, który posiadam, optycznie wybiela zęby, co również uważam za plus. Trzyma się na ustach dość długo i schodzi z nich równomiernie, wykręcana kredka jest też bardzo wydajna. Kolorów Clinique posiada sporo, więc zdecydowanie jest z czego wybrać. Dla mnie super. Revlon Just Bitten Kissable Balm Stain gości u mnie w dwóch kolorach: Honey oraz ciemniejszym Romantic. O ile Honey na ustach jest delikatnym, przybrudzonym różem i na co dzień bardzo go lubię, o tyle Romantic to czerwień, która na moich ustach strasznie ciemnieje i sięgam po nią rzadziej. Te kredki mają troszeczkę gęstszą konsystencję i moim zdaniem aplikacja jest bardziej oporna niż przy Clinique. Niemniej jednak kolor na ustach jest równomierny i równomiernie też z ust schodzi, nie daje mi jednak odczucia nawilżenia, którego przy tego typu produkcie oczekuję. Balsamy Revlon posiadają zapach i smak mięty, co dla niektórych będzie plusem, dla innych argumentem, aby ich nie kupować. Osobiście na więcej kolorów od Revlon ochoty nie mam, ale wybór też jest spory. Z kolei z kolejnym produktem od Revlon, Colorburst Lip Butter w kolorze Candy Apple, nie mogę się rozstać. To pomadka, w tradycyjnej formie, o delikatnym, transparentnym kolorze, która za zadanie ma pielęgnować usta i nadawać im połysk i kolor. Mój kolor to czerwień, która pięknie się aplikuje, w zależności od nałożonych warstw jest mniej lub bardziej intensywna. Pomadka ma przyjemną konsystencję, nie lepi się, nie rozmazuje, nie podkreśla suchych skórek, a kolor trzyma się dość długo. Bardzo lubię ją za lekką formułę i to jak nabłyszcza usta. Bardzo podobnym produktem jest Chanel Coco Shine. Sourire z numerem 70 to mój wybór. Chanel to nawilżająca pomadka mająca właściwości błyszczyka, która posiada kompleks Hydratender, odpowiedzialny za 8 godzinne nawilżenie ust. Z tymi ośmioma godzinami bym nie przesadzała, ale przez cały czas, kiedy pomadkę mamy na ustach, faktycznie nawilżenie odczujemy i to całkiem niezłe, zdarzało mi się nałożyć pomadkę bez balsamu i świetnie sobie radziła. Kolorów do wyboru mamy zdecydowanie sporo, sztyft jest bardzo wydajny, więc jeśli szukacie takiej formy pomadki z faktycznym nawilżeniem ust , polecam Wam ją , bo naprawdę warto. Ostatni produkt, który dziś pokazuję, to produkt, który jest ze mną od kilku lat i mam nadzieję, że przez wiele następnych ze mną zostanie. Clarins Lip Perfector to cudowny balsam w błyszczyku, zamknięty w tubce zakończonej aplikatorem z gąbeczką. Za zadanie ma powiększyć optycznie usta, nadać im połysku, wygładzić je, nawilżyć i sprawić, aby wyglądały po prostu pięknie. I tak faktycznie jest! Produkt spełnia wszystkie obietnice producenta. Gęsta, ale nie lepiąca się formuła pięknie otula usta, które od razu czują się wypielęgnowane. Trwa na nich nieustannie długi czas, cudownie odświeżając usta i nabłyszczając je. Posiadam kolor 03, delikatny karmelowy nude, który pasować będzie wszystkim karnacjom i typom urody. Dodatkowym atutem Lip Perfector jest jego zapach, ciasteczkowy, waniliowy, cudowny. Kto jeszcze nie zna tego cuda, niech koniecznie go kupi, bo uwierzcie, nie będziecie się chciały z nim rozstać.
Czy znacie któryś z wymienionych przeze mnie produktów? Jestem bardzo ciekawa jakich kolorowych ulubieńców do ust obecnie macie, oraz mam pytanie, czy faktycznie warto kupować kredkę do ust od Bourjois?
Nasi ulubieńcy się pokrywają. Jedynie z kredką od Revlon niespecjalnie się polubiłam.
OdpowiedzUsuńNa tą chwilę revlon wypada najgorzej:)
UsuńKocham tego Clarinsa a zwłaszcza jego smak śmietankowy.
OdpowiedzUsuńJa smaku u niego nie wyczuwam, ale zapach jest boski:)
UsuńUlubieńców nie posiadam w tej kategorii, zmieniam często pomadki/błyszczyki i lubię testować nowości :) Choć muszę się przyznać, że wracam do błyszczyka bourjois, w takim lekko brzoskwiniowym odcieniu, lubię go za zapach i mam z nim jakieś takie fajne wspomnienia :) Nie mogę się doczekać swojego Lip Perfector ♥
OdpowiedzUsuńTo akurat ulubieńcy aktualni,bo obecnie tych produktów najczęściej używam,ale też nowości lubię:). Clarins już niedługo bedzie Twój:))
UsuńOho czesc z nich jest takze moimi ulubiencami np Clarins!
OdpowiedzUsuńClarins jest rewelacyjny:)
UsuńJa bardzo lubię L'Oreal Rouge Caresse (posiadam w kolorze Tempting Lilac) i słynną Celię Nude (niedawny nabytek w kolorze 603).
OdpowiedzUsuńLoreal chcę wypróbować:)
UsuńUwielbiam pomadkę Chanel. Pozostałych jeszcze nie miałam. :)
OdpowiedzUsuńZ Chanel jestem bardzo zadowolona:)
Usuńwszystkie pieknie sie prezentują. ja akceptuję wszystko z formułą nawilżającą do ust :)
OdpowiedzUsuńJa rownież:)
Usuńspodobały mi się te kredeczki do ust:)
OdpowiedzUsuńClinique w tym temacie wymiata:)
UsuńUwielbiam kredki z bourjois i baaardzo polecam, wlasnie wrzucilam o nich posta
OdpowiedzUsuńO,dobrze wiedzieć,jestem ich bardzo ciekawa:)
UsuńBurżujka jest świetna, warto ją kupić! Ja jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńSuper,dzięki:)
UsuńCzęść z nich mam;) clarins mam w 3 odcieniach, uwielbiam te balsamy! clinique też mam i to w tym samym kolorze;) kupilam ostatnio czerwony z serii intense;) teraz bede testowac kredke z bourjois i okaze sie, czy przebija Clinique:)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo jestem ciekawa Burżuja:) Clinique z serii intens jeszcze nie miałam,ale nie ukrywam,że mam na nie ochotę:)
Usuńja kocham wszystkie pomadki ale najbardziej balsam do ust put & Rub ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam
www.live-style20.blogspot.com
Z P&R mam scrub do ust,który jest fenomenalny,ale balsamu jeszcze nie miałam:)
UsuńW chwili obecnej na fali jest u mnie pomadka Catrice 050 ;)
OdpowiedzUsuńO prosze,nie znam zupełnie tych kosmetyków.
UsuńA ja mam chrapkę na Clarins:)
OdpowiedzUsuńI słusznie!:)
UsuńChanelek piękny! a na tego Clarinsa patrzyłam niedawno w Douglasie, ale odłożyłam na stojaczek.. ehhh a mogłam kupić :)
OdpowiedzUsuńNic straconego;))
UsuńMam wszystkie, oprócz Revlonowej kredki i również lubię. Co do kredki Bourjois to jest bardziej tłusta od Clinique i przez to bardziej nawilżająca. Ogromnie ją lubię, ale żałuję że jest tak mały wybór kolorów. Ja sobie wybrałam Peach on the beach i mam wrażenie że niespecjalnie mi pasuje:) a pozostałe średnio mi się widzą.
OdpowiedzUsuńJeśli jest tłusta,to już wiem,że musi do mnie trafić:). Ten Twój kolor to chyba taki delikatny prawda? Ja myślę o fuksji.
UsuńTak, to taka dość jasna brzoskwinia, ale mocno kryjąca. Kredka jest tłuściutka aż miło, przynajmniej ta moja:D
UsuńMam Clarinsa i Chanel- obie bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJest nas dwie:))
UsuńCiekawe zdjęcia :) Posiadam kredkę Revlon w kolorze Honey i Rouge Coco Shine (boy). Produktów do ust nigdy za wiele! To zdecydowanie mój ulubiony element w makijażu :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się:)
Usuńprzyjemna kolekcja :)
OdpowiedzUsuńSkromna ale praktyczna:)
UsuńUwielbiam tę z Clarinsa. Ja osobiście zakochana jestem w Inglot - Sleeks Lip Gloss :)
OdpowiedzUsuńO,nie znam,muszę się zapoznać:)
Usuńchanelowa pomadka kiedyś będzie moja:) świetna prezentacja kolorów;)
OdpowiedzUsuńWarto w nią zainwestować,bo jest wydajna
Usuńooo coś dla mnie! oddawaj wszystkie:D
OdpowiedzUsuńbardzo fajne zdjęcia ;) zazdroszczę mazidełek, wszystkie wyglądają niezwykle kusząco ;)
OdpowiedzUsuńPomysłowe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSuper post i zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam pomadki Rimmel by Kate :)
Dziękuję,miło mi,że się spodobało:) rownież bardzo je lubię,a w październiku wychodzi nowa kolekcja pomadek Rimmel:)
UsuńŚwietne kolory, szminki zajmuja najwięcej miejsca w mojej kosmetyczce, bo tak jak nie eksperymentuje z resztą makijażu, to uważam, że dobrze podkreślone usta potrafią nadać całego charakteru:)
OdpowiedzUsuńklaudynabiel.blogspot.com
To prawda,usta mogą robic za cały makijaż:)
UsuńPo przeczytaniu tego posta mam autentycznie ochotę zakupić kilka produktów. Dawno już mi się tak nie zdarzyło. Coś niesamowitego. Dzień dobry. Zdjęcia super, muszę spróbować zrobić swatche na kartce. Możewyjdą bardziej adekwatne..
OdpowiedzUsuńDzień dobry:) bardzo mi miło,że post się przydał i spodobał:) tak naprawdę cieżko na zdjęciach uchwycić idealnie kolor jakiegokolwiek produktu:(
UsuńJa się nie mogę przemóc do kolorowych mazideł do ust... używam jedynie balsamów, chociaż po Twoim opisie mam ochotę spróbować kolorowych kredek do ust. :)
OdpowiedzUsuńKredki są bezpieczne,delikatne,np revlon honey czy Clinique na ustach są idealne,delikatne,myślę,że jesli wcześniej balas sie koloru na ustach,to ta opcja na początek bedzie dla ciebie idealna:)
UsuńMam chrapkę na tę różową kredeczkę :)
OdpowiedzUsuńMam revlon i uwielbiaaam <3
OdpowiedzUsuńBurżujskie kredki uwielbiam. Produkty, które tu przedstawiłaś także znam (z wyjątkiem Chanel) i bardzo chętnie po nie sięgam
OdpowiedzUsuńMoże się zdecyduję na któryś ;)
OdpowiedzUsuńhttp://valentinemarierose.blogspot.com/
Mam dokładnie ten sam kolor Chanelki :)
OdpowiedzUsuńKredki Cliniqua też uwielbiam :)
Chciałabym spróbować masełka do ust Revlonu.
Buziaaaa :)
Żadnego nie używałam, ale trochę żałuję, że nie kupiłam Clarinsa:)
OdpowiedzUsuńZ trzema cudeńkami z powyższego zdjęcia się nie rozstaje, a z trzema mam się zamiar dopiero zapoznać czyt. będą moje :-)
OdpowiedzUsuńPiekna kolekcja :) clarinsa uwielbiam - mam kolorki 01 i 05 ;) kredki bourjois rowniez mnie kusza.
OdpowiedzUsuńświetna kolekcja, same cuda:)
OdpowiedzUsuńClinique Chubby Stick już od jakiegos czasu czaję sie na niego:) jutro ide do Douglasa;)pozdr:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie;)
Podobają mi się wszystkie produkty do ust w formie tych kredek :)
OdpowiedzUsuń