Mimo to, iż moja skóra wręcz domaga się masek nawilżających, lubię to uczucie czystej, świeżej, skrzypiącej prawie skóry po użyciu maski oczyszczającej. Dlatego raz w tygodniu oczyszczam moją skórę specyfikami do tego przeznaczonymi. Aktualnie w mojej pielęgnacji oczyszczającej, króluje maska brytyjskiej firmy REN. Firma ta znana jest ze swojej filozofii, w której technologicznie dopracowane produkty nie zawierają syntetycznych barwników, zapachów i petrochemikaliów. Szczyci się tym, iż składniki użyte w kosmetykach są pochodzenia naturalnego, a ich produkty uwielbiają takie sławy jak Kate Moss, Uma Thurmann czy Kate Winslet. Zwykli śmiertelnicy też ich używają ( mam się świetnie) i na całym świecie mają wiernych i oddanych fanów. Nic dziwnego, produkty tej firmy są rewelacyjne, maska jest kolejnym przykładem na to, iż warto się z REN zaprzyjaźnić.
Maska zamknięta jest w opakowaniu typu airless, z doskonale przemyślaną zatyczką na korku, która zapobiega zasychaniu i zapychaniu aplikatora. Gęstą, białą maź nakładamy na twarz, po 10 minutach zastyga nam ona na twarzy, uniemożliwiając praktycznie jakąkolwiek mimikę. Cały proces oczyszczania podczas tych dziesięciu minut kończymy peelingiem skóry, który ma na celu stymulację wymiany martwych komórek naskórka. Ścieramy zatem suchą maskę opuszkami palców niczym gumkę, a resztki spłukujemy ciepłą wodą. Maska za sprawą glinki francuskiej doskonale i dogłębnie oczyszcza skórę, usuwa nadmiar sebum, złuszcza martwy naskórek, zwęża pory i rozjaśnia cerę. Spirulina, czyli tropikalna trawa morska, bogata w niezbędne kwasy tłuszczowe stymuluje regenerację komórek naskórka, odblokowuje pory i sprawia, że są zdecydowanie mniej widoczne. Buzia jest gładka i przyjemnie czysta. Zapach po nałożeniu jest przyjemny, ziołowy. Efekty są rewelacyjne, zwłaszcza, że widoczne są nie tylko po zmyciu maski, ale długo dłużej. Dodatkowo produkt nie powoduje wysypu nieprzyjaciół na twarzy, więc nie ma obaw, że po takim detoksie obudzimy się na drugi dzień z ciastem z kruszonką na twarzy:) Mam ochotę na więcej produktów REN, zdecydowanie to nie mój ostatni bohater tej firmy. Poniżej skład maski:
Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower Water, Kaolin, Cetearyl
Alcohol, Cetearyl Glucoside, Spirulina Platensis Powder, Lactic Acid,
Sodium Hydroxymethylglycinate, Phenoxyethanol, Lavandula Angustifolia
(Lavender) Oil, Callitris Intratropica Wood Oil, Citrus Aurantium
Bergamia (Bergamot) Fruit Oil, Limonene, Linalool.
Na tą chwilę wiem, że kosmetyki REN dostępne są u nas tylko w perfumerii internetowej Galilu.pl. Cena tej maski to 140 zł, produkt po otwarciu ważny jest 9 miesięcy, pojemność 50ml. Bardzo wydajna.
Znacie firmę REN? Jakie są Wasze ulubione maski oczyszczające?
Swojej ulubionej maski oczyszczającej jeszcze nie mam.
OdpowiedzUsuńNajczęściej kupuję taką wersję glinkowej od Ziai.
Produkt, o którym piszesz widzę pierwszy raz i chyba pierwszy raz o nim czytam ...
Z Ziai kilka razy stosowałam glinkę żółtą:)
UsuńNigdy nie słyszałam o tej firmie! Recenzja bardzo zachęcająca.
OdpowiedzUsuńMaska jest naprawdę super:)
UsuńNie słyszałam do tej pory ani o firmie ani o masce, ale mojej skórze przydałby się taki detoks.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Polecam zatem :)
Usuńa ja nie mam dobrych doświadczeń z kosmetykami marki. mogłam się z nimi zapoznać dzięki magazynom w UK. żel pod oczy nic nie robił, krem do twarzy był zdecydowanie za mało nawilżający, balsam do ciała tak samo...
OdpowiedzUsuńO kurcze..a może po prostu nie było dobrane do Twojej cery?
Usuńkrem do twarzy był do cery tłustej, czyli takiej jak moja :) nie był jednak dobrze zbalansowany, bo za bardzo matowił i wysuszał, nie nawilżał wystarczająco. zwykle nie mam suchych skórek na policzkach, a pojawiły się podczas stosowania tego kremu.
Usuńbalsam do ciała również nie nawilżał wystarczająco, a do tego miał naprawdę okropny, gorzki zapach
Bardzo chętnie wypróbowałabym tą maseczkę.
OdpowiedzUsuńJa narazie używam maseczki oczyszczającej z TBS, też jest bardzo fajna!
Wiem, miałam, nawet pisałam o niej na blogu :)
UsuńA rzeczywiście, odnalazłam twoją recenzję i widzę, że również byłaś zadowolona :-)
UsuńNiemniej jednak chętnie bym kiedyś wypróbowała tą REN ;-) bo już sporo dobrego o tej firmie słyszałam!
Maseczkę opisałaś niezwykle zachęcająco, firma REN to dla mnie nowość, ale widzę, że trzeba się zapoznać :)
OdpowiedzUsuńOwszem:) Warto! :P
UsuńUwielbiam REN, przeważnie kupuję ich kosmetyki z ich oficjalnej strony, wychodzi taniej niż w galilu. Muszę się zebrać i zrobić recencję całej linii Radiance, polecam!
OdpowiedzUsuńJak lubisz REN to może i Aesop Ci się spodoba? Uwielbiam na równi ;)
Pzdr!
Aesop jest fajny, ale nie przepadam za ich zapachami :) Zerknę na stronę REN, dziękuję:)
Usuńna oczyszczanie tylko glinka, ale przyznam ze ta mnie nęci od dawna :) Ren mam tylko krem pod oczy, ale nei mam jeszcze zdania na jego temat tak do końca :0
OdpowiedzUsuńMam w planie ich krem pod oko :)
UsuńCiekawa marka, aż poszperam w Galilu żeby poznać więcej produktów ;)
OdpowiedzUsuńTrochę ich jest:)
UsuńFajnie, że zrobiłaś recenzję tej maseczki, bo byłam jej ciekawa.Jestem fanem REN.Polecam Ci krem Frankincense and Boswellia Serrata i krem pod oczy Keep Young and Beautiful.Oba produkty to moje absolutne must have jeżeli chodzi o tę markę.Lubię też maskę Glycolactic, ale jej cena jest moim zdaniem nieadekwatna do działania.Na oficjalnej stronie można wszystko kupić taniej niż w Galilu,
OdpowiedzUsuńdają rabat 10% na pierwsze zamówienie i zawsze przysyłają próbki w dużych opakowaniach.Pozdrawiam
Super, zerknę zatem na ich stronę, dzięki :)
UsuńSłyszałam o tej firmie wiele dobrego, ale cena maseczki jest trochę za wysoka jak dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńRozumiem. Niemniej jednak warto, bo maska jest bardzo wydajna:)
UsuńMuszę prześledzić dokładniej ich asortyment na stronie Galilu.
OdpowiedzUsuńJak to jest z próbkami Galilu, mam na myśli próbki kosmetyków do pielęgnacji (nie perfum)? Czy dołączają próbki gratis do zamówienia, a może kupuje się je osobno?
Zazwyczaj do zakupów wysyłają próbki pielęgnacji, są dobierane losowo i są darmowe:)
UsuńDziękuję za odpowiedź, zaczynam żałować że mam ich tak blisko ;)
UsuńPróbki perfum dostaję jak kupuję świeczki, czy perfumy, ale pielęgnacja z Galilu jeszcze nie jest mi dobrze znana, mam zamiar to zmienić, bo mają bardzo intrygujący asortyment :)
To prawda:) No i fakt, można tam zbankrutowac:)
UsuńThank you for sharing this, I'm always looking for new skin products
OdpowiedzUsuńxoDale
http://www.savvyspice.com
Do mnie wczoraj przyjechała Glycolactic Skin Renewal Peel Mask od REN. Mam nadzieję, że będą nią równie zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planie!:)
UsuńChetnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńnie spotkałam się jeszcze z takim produktem, ciekawe jak by się u mnie sprawował :)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz wypróbowac:)
UsuńKosmetyki tej firmy są też na asosie :)
OdpowiedzUsuńO, super, dzięki za info:)
UsuńKiedys probowałam ale okazały się zupełnie nie dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda:(
Usuńlove this!
OdpowiedzUsuńX
Czy maska nie powoduje ściągnięcia skóry?
OdpowiedzUsuńU mnie nie, mimo to, że mam suchą skórę:)
UsuńDzięki za odpowiedź. Ja również mam suchą skórę i dlatego pytałam.
UsuńNie znam, nie mam, z chęcią nabędę i wypróbuję :)))
OdpowiedzUsuńDodaję Twojego bloga do obserwowanych :))
Buziaki
xo xo xo xo ox
Nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku, ale ta marka bardzo mnie interesuje. Obecnie 3 miniaturki REN Można kupić z jakąś gazetą w UK. Może ktoś skorzysta ;D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tymi kosmetykami, ale mam nadzieję ze nie ostatni ;)
OdpowiedzUsuńREN chcę poznać już od jakiegoś czasu, ale chyba jeszcze trochę minie zanim będę miała okazję.
OdpowiedzUsuńHmm, może być fajne. Ale żeby swoj detox zdradzić to muszę jeszcze trochę o renie poczytać :p
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale opis brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuń