4 grudnia 2014

November Beauty Favourites






























Kilka dni temu pożegnaliśmy listopad. Cieszę się, bo nie lubię tego miesiąca, ciemne popołudnia jak wieczór i pierwsze zimowe powietrze powodują, że mam ochotę udać się w zimową drzemkę, która zakończy się w kwietniu, bądź spędzić całą zimę pod kocem z popcornem, oglądając wszystkie możliwe seriale i przeczekać tą pluchę i szarość, a najdalsza wyprawa kończyła by się u drzwi mojego mieszkania, gdzie odbierałabym paczki żywnościowe dostarczane przez moich rodziców. No ale, wyjść z domu i robić coś ze swoim życiem trzeba, więc podczas gdy ja rozmyślam dalej o planie doskonałym uniknięcia bliższego spotkania z zimą, Was zapraszam na post z moimi ulubieńcami listopada:)

PIELĘGNACJA

Pharmaceris H-Stimupurin moje włosy w tym sezonie jesiennym dostały grubo po tyłku cebulkach i naprawdę wypadały na potęgę. Sięgnęłam po sprawdzony i dla mnie niezawodny suplement diety Vitapil, a kurację z zewnątrz wspomogłam dwoma kosmetykami, które u mnie sprawdziły się genialnie. Pierwszym z tych kosmetyków jest szampon z firmy Pharmaceris, przeznaczony do włosów okresowo wypadających, wspomagający ich wzrost oraz gęstość. Jak wiemy przyczyn wypadania włosów jest tak wiele, jak wiele jest problemów, ale ten szampon działa na wypadanie włosów spowodowane okresowym przesileniem, osłabieniem, stresem czy zaburzeniami w gospodarce hormonalnej zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. U mnie sprawdził się świetnie. Bardzo gęsty, wydajny, zawiera sls więc dobrze się pieni i mocno oczyszcza włosy, ale nie przesusza ich przy tym, raczej zmiękcza i odżywia. Pachnie przyjemnie, choć zapach jak dla mnie jest raczej z tych w wersji unisex. Włosy po jego użyciu są gęste, puszyste, długo świeże, skóra głowy nie jest podrażniona i zdecydowanie wypadanie jest ograniczone, a także można zauważyć sporo baby hair, które pojawiają się w oszałamiającym tempie. Na tą chwilę mogę powiedzieć, żę wypadania się pozbyłam, ale szampon zostaje ze mną i raz na jakiś czas zamierzam do niego wracać.

WAX maska do włosów ciemnych ze skłonnością do wypadania wspomagała kurację szamponem Pharmaceris. Wspominałam już na blogu, że jedną z moich ulubionych masek jest Biovax z aloesem, także do włosów osłabionych, ale gdy dostałam maskę WAX postanowiłam dać jej szansę. Wiem, że stosują ją nawet pacjenci po chemioterapii, znacznie przyśpiesza porost włosów i ich zagęszczenie. Szczerze przyznam, że ta maska wyparła mojego ulubionego dotychczas Biovaxa. Głównie ze względu na zapach, przyznaję, że jest bardzo przyjemny i długo utrzymuje się na włosach, ale także genialne działanie, odżywia włosy, regeneruje je, a wmasowywana w skórę głowy również wspomogła moją kurację przeciw wypadaniu włosów. Zdecydowanie świetny produkt.

KORRES i żel pod prysznic o zapachu miętowej herbaty. O jeju, jak ja uwielbiam ten produkt  i jak bardzo jestem od niego uzależniona. Nie ma dla niego odpowiedniej pory roku, odpowiednia pora na ten żel jest u mnie zawsze. Kocham jego zapach, wielbię za działanie, woda z kranu w moim mieszkaniu mogłaby mieć jego konsystencję (tak lekką i tak nawilżającą) i zapach (tak genialny, świeży, ale nie za bardzo, długo utrzymujący się na skórze). Mój hit od kilku lat, wracam do niego regularnie, listopad pachniał właśnie miętową herbatą od Korres.

The Body Shop ma swoje wzloty i upadki, ale aloesowy balsam do ust jest zdecydowanie tym pierwszym. Spora tubka w dobrej cenie, z dobrym składem i jeszcze lepszym działaniem. O ile na noc czy w domu niezawodny i niezastąpiony jest dla mnie Nuxe w słoiczku, tak w listopadzie na dworze o moje usta świetnie zadbał ten produkt. Nawilża, wygładza usta, jest dobrą bazą pod kolorowe produkty, czego chcieć więcej?

MAKIJAŻ 

Chanel Rouge Coco Shine w kolorze, którego sama nazwa mogłaby mnie skusić do zakupu - BOY. Ok, nazwa genialna, ale kolor jej nie ustępuje. Piękny, ciepły ze złotą poświatą na ustach, który optycznie je powiększa i sprawia, że cała twarz nabiera świeżości. Moim zdaniem kolor, który każdy powinien mieć, sprawdzi się absolutnie przy każdej karnacji, nie mówiąc o tym, że w tą szarugę doda nam tego blasku, którego teraz potrzebujemy.

Essie Tuck It In My Tux z zimowej kostki marki, mogliście już zobaczyć na blogu TU. Podbił moje serce, idealnie trafia w mój gust, pięknie wygląda na paznokciach i myślę, że tej zimy będzie to mój numer jeden. Cudo!

Jestem bardzo ciekawa, jacy byli Wasi listopadowi ulubieńcy i czy znacie wymienione dziś przeze mnie kosmetyki? Czekam na Wasze komentarze!



  1. Hej, czy miałaś po WAXie tzw baby hair? Mam wrażenie, ze robią mi się prześwity z przodu, no może troszkę świruję :) ale ewentualnie chciałabym jednak temu jakoś zapobiec.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam w poście, używałam dwóch produktów na raz, czyli i szamponu z Pharmaceris i maski Wax, więc mimo to, że baby hair się pojawiły i to w sporej ilości, nie wiem, czy to zasługa tylko Waxa. Na pewno warto go wypróbować, ale jeśli robią Ci się prześwity, może warto udać się najpierw do dermatologa?

      Usuń
  2. WAX miałam kiedyś, muszę do niego jeszcze wrócić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam markę The Body Shop <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wax wspominam bardzo dobrze, jeszcze z przed blogowych czasów, żel z Korres czeka na swoją kolej w zapasach, a Tuck it in my Tux już jest w drodze do mnie - łup z okazji DDD ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale zachęciłaś mnie do wypróbowania szamponu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie sprawdza się naprawdę fajnie, będę do niego wracać co jakiś czas, jest przewydajny!

      Usuń
  6. Na kostkę Essie czekam, leci do mnie z mintishopu. Z Pharmaceris znam szampon Keratineum bodajże, taki brązowy. Również go polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tamten, ale zdecydowanie nie zapobiegł wypadaniu włosów, ta wersja sprawdziła się u mnie znacznie lepiej.

      Usuń
  7. No to mnie zaciekawiłaś tą chanelkową pomadką :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ten szampon w zapasach i pokładam w nim duże nadzieje, oby sprawdził się i u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba będę musiała wypróbować tę maskę z Pilomaxu ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio właśnie oglądałam BOYa w sephorze, ale nie zdecydowałam się na test, bo wydała mi się zbyt brokatowa... ale chyba teraz jednak ją wypróbuję - kocham pomadki chanel!:) no i szampon do wypróbowania, obecnie używam phenome dodającego objętości na przemian z szamponem john frida dla brunetek - sa fajne, ale szału nie ma:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ustach brokat nie jest w żaden sposób widoczny, raczej delikatna, złota poświata!

      Usuń
  11. Właśnie skończyłam a właściwie zmęczyłam szampon Pharmaceris, nie lubię jego zapachu, nie lubię go w ogóle, podrażnił mi strasznie skórę głowy i do tego włosy po jego użyciu jakieś takie nijakie były.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, szkoda, że się nie sprawdził. U mnie zadziałał wręcz odwrotnie, wszystko na plus...co skóra, to inna reakcja, wiadomo.

      Usuń
  12. Zauważyłam ostatnio, że moje włosy w większych ilościach zaczęły wywędrowywać z mojej głowy i tak sobie myślę, że chyba skuszę się na maseczkę z WAX. Na pomadkę będę polowała na poświątecznych wyprzedażach :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czuję się mocno zainteresowana szamponem Pharmaceris. Od dawna moim ulubieńcem jest wersja H-Keratineum, ale tej polecanej przez Ciebie przyjrzę się na pewno.
    No i lakier! Tuck It In My Tux ogromnie mi się podoba i koniecznie muszę się w niego zaopatrzyć. Uwielbiam mleczne lakiery :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będziesz lakierem zachwycona, a na Twoich pięknych paznokciach to już w ogóle bajkowo się będzie prezentował:)

      Usuń
  14. Uwielbiam WAX, muszę sobie sprawić, bo już zapomniałam o jej cudownym działaniu :) Kiedyś kupiłam BioWax z avocado, była też fajna, ale nie tak rewelacyjna jak Wax :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waxa mam po raz pierwszy i zdecydowanie jest lepsza:)

      Usuń
  15. Miałam tę pomadkę, Boże jest cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  16. Twoi listopadowi ulubieńcy bardzo mnie zachęciły do napadu na drogerię i Sephorę. Przede wszystkim zaciekawiła mnie maska i Essiak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już masz o czym myśleć przy kolejnych zakupach:))

      Usuń
  17. Muszę w końcu kupić ten żel Korres!!!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...