3 grudnia 2012

Seaweed Facial Exfoliator The Body Shop

Peeling do twarzy to u mnie punkt obowiązkowy w mojej pielęgnacji. Bez zrobienia go chociaż raz w tygodniu czuję się, jakby moja twarz była zapchana, zabrudzona. Niestety, jak do tej pory, znalazłam tylko jeden peeling do twarzy, który był wprost rewelacyjny -Sisley. Jego cena jest jednak zaporowa. I tak skacząc sobie od jednego średniawego peelingu do kolejnego, trafiłam na peeling z serii z algami z TBS. I trafił mi się niestety kolejny średniak. 


Jest to peeling o konsystencji żelowej, który zawiera algi, mikrogranulki jojoby i sproszkowane pestki oliwek, które służą za drobinki ścierające. Oczyszcza zablokowane pory i złuszcza obumarły naskórek oraz usuwa zanieczyszczenia i ogranicza wydzielanie sebum. Przeznaczony jest do cery tłustej i mieszanej. Ja takiej nie posiadam, choć jeśli mieszaną, to zdecydowanie w kierunku suchej.
 Od razu wspomnę, iż mimo to, że mam wrażliwą skórę ze skłonnością do przesuszania, lubię peelingi konkretne, czyli takie, które dobrze i mocno ścierają. Ten peeling do takich nie należy, jego ścieranie określiłabym jako średnie. Jest dość delikatny, nie uczula skóry, nie powoduje jej podrażnienia. Granulki ścierają, owszem, czuć je, skóra po peelingu jest wygładzona, oczyszczona, ale coś mi w tym peelingu nie pasuje. Może to, że nie daje efektu papieru ściernego, może ta konsystencja, która jest dość rzadka, a może zapach, który przypomina mi bardzo alkohol. Nie wiem. Męczę tubkę już jakiś czas, ale idzie mi to opornie. Zdecydowanie nie wrócę już do tego produktu. Nie mówię, że jest zły, ale dla mnie nie jest to produkt rewelacyjny, a takiego ciągle szukam. Z serii z algami TBS mam maseczkę oczyszczającą, która jest zdecydowanie fantastyczna, peeling z tej serii jednak nie pojawi się więcej w mojej pielęgnacji. 




Czy znacie ten scrub? Jakie peelingi do twarzy polecacie? Szukam inspiracji :) Będę wdzięczna za każdą propozycję.   
  1. Ja do twarzy nie mogę używać drobinek. Z enzymatycznych polecam Ci więc peeling Dermiki z serii "Pure" z żółtą glinką, a z drobinkowych (używam n dekolt i ramiona) peelingi z Perfecty w saszetkach :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perfecte miałam,ale jakoś mi nie podrasowała. Enzymatyczne peelingi też lubię,ale muszą być naprawdę fajne,jeśli polecasz Dermike,sprawdzę to:) dzięki!

      Usuń
  2. Podałabyś pełną nazwę tego peelingu Sisley?
    Za wiele nie pomogę w tej materii bo z racji posiadanej cery oraz problemów wybieram peelingi enzymatyczne lub bardzo łagodne i skupiam się głównie na czole wtedy plus kwasy. One robią to, co trzeba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,pełna nazwa to: Sisley, Creme Gommante [Gentle Facial Buffing Cream], po prostu rewelacja.
      No tak,kwasy faktycznie działają cuda,a ja po prostu lubię to uczucie ścierania:)

      Usuń
    2. Proszę:) jeśli będziesz miała okazję wypróbować go,to polecam. Dla mnie rewelacja.

      Usuń
  3. Ja ostatnio peelingów nie używam ;) Zakaz od dermatologa ;) ale dzisiaj byłam w TBS i zgrzeszyłam zakupiłam wodę toaletową o zapachu wanilii ( bardzo podobny moim zdaniem zapach do diora hypnotic poison może trochę mniej głęboki i mniej kminku, ale po jakimś czasie różnicy brak) i jeszcze skusiłam się na żel stwierdziłam raz się żyje i niech będzie moringa tylko ona podbiła moje serducho w tym całym światku zapachowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diora żadnego. Poisonów nie lubię;) za intensywne jak dla mnie. Ale wody i mgiełki z TBS bardzo lubię:)

      Usuń
  4. Też nie wyobrażam sobie nie zrobić przynajmniej raz w tygodniu peelingu do twarzy, zwłaszcza jak stosuję kryjące podkłady. Podobnie jak Ty lubię raczej takie mocniejsze, niestety jeszcze też nie trafiłam na swój peelingowy ideał i oscyluję pomiędzy średnimi, a słabymi. Bardzo lubiłam peelingi do twarzy z serii 3 minutowej z YR - grejpfrut i kiwi, niestety już ich nie ma :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znałam tych scrubów,no ale jak piszesz,że już ich nie ma,to po ptakach:/

      Usuń
  5. ja głównie sięgam po peelingi enzymatyczne :]

    a z TBS już się raczej nie polubię, za dużo zawodów z udziałem ich kosmetyków mnie spotkało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja tak jak pisałam,uważam,że maska oczyszczająca z serii z algami jest naprawdę rewelacyjna,to samo tyczy się maski nawilżającej z wit. E. Ale prawda,że TBS lubi zaskoczyć negatywnie

      Usuń
  6. moja kolezanka uzywa calej serii seaweed do pielegnacji twarzy i cera jej sie poprawila diametralne. pory zmniejszone i koloryt ujednolicony. anyways... ja mam obecnie peeling soap&glory scrub your nose in it i calkiem dobrze zdziera. smierdzi troche jak pasta do mycia kuchenek.ale da sie wytzymac;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O,nie znam tego produktu:)
      A z serii z algami polecam maskę oczyszczająca,super jest!

      Usuń
  7. Kurcze, musisz mieć naprawdę wysokie wymagania względem peelingów, skoro do tej pory tylko jeden zdołał te wymagania spełnić ;)
    Hm... ja całkiem lubię żel peelingujący Lirene, o którym pisałam jakiś czas temu. Teraz jednak moją nową miłością jest czyścik do twarzy Lush Buche de Noel- zawiera zmielone migdały, które działają na skórę peelingująco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety,jeśli chodzi o peelingi lubię pomarudzić:) oj Lusha Ci zazdroszczę:)

      Usuń
  8. Tego nie znam, z TBS lubię na razie olejek herbaciany. Ja używam morelowy peeling z YR albo szafirową mikrodermabrazję, która była w zestawie GB jakiś czas temu, te mi na razie bardzo dopowiadają. Pozdrawiam, Blogging Novi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę musiała przyjrzeć się peelingom z YR:)

      Usuń
  9. ja lubię peeling z Sorayi. Jest fajnym zdzierakiem. A słyszałaś może o peelingi mocnym i bardzo mocnym z Ziaji z seri ZiajaPro? ok. 20-30zł 300ml

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O,nie słyszałam. Zerknę sobie zaraz co to za cudo,dzięki:)

      Usuń
  10. Produktu nie znam, ale lubię algi i dziś zamówiłam sobie zapasik... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie w mieście mogę dostać niestety tylko masła, balsamy etc.

    OdpowiedzUsuń
  12. Sisley ma trochę niemoralne ceny ;) też żałuję..
    a z peelingów może LUSHek jakiś.. na przykład nowy popcornik :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Widziałam Marti u Ciebie recenzję i bardzo bym chciała wypróbować,ale niestety ja do Lusha dostępu nie mam:((

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie używałam tego peelingu, szkoda, że okazał się średniakiem, ponieważ bardzo lubię TBS :) Ja osobiście również uważam peeling za jeden z ważniejszych kosmetyków w mojej łazience. Używam peelingu z Joanny, który można kupić za max. 5 zł. Może cudowny nie jest, jednak jako tako radzi sobie z moimi suchymi skórkami :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja uwielbiam peelingi z pat&rub, sa swietne :) a do twarzy to nie wiem, sama uzywam tylko z under twenty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok tak,do ciała P&R wygrywa. Szkoda,że nie mają produktu do twarzy:(

      Usuń
  16. Ja swojego ideału jeszcze nie znalazłam, ale ciągle szukam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie używam peelingów, więc niestety nie umiem Ci nic poradzić ;). Czasem może tych na 2-3 razy.

    OdpowiedzUsuń
  18. polecam enzymatyka z e-naturalne...pieknie pachnie i naprawdę działa ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Głównie stosuję enzymatyczne, ale też nie znalazłam jeszcze ulubieńca...

    OdpowiedzUsuń
  20. nigdy go nie miałam, ale uwielbiam kosmetyki z tej serii
    ✼ ✼ ✼ ✼ ✼
    pozdrawiam ciepło:*
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  21. ja na razie nie znalazłam lepszego peelingu do twarzy niż lush dark angels :D

    OdpowiedzUsuń
  22. ja używam tylko enzymatycznych :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja też używam tylko enzymatycznych :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...